Objaśnienie Ewangelii na niedzielę szóstą po Świątkach.


Objaśnienie Ewangelii na niedzielę szóstą po Świątkach.
20 lipca 2019

Objaśnienie Ewangelii na niedzielę szóstą po Świątkach.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Marka w rozdziale VIII, w. 1-9.

Onego czasu: gdy wielka rzesza była z Jezusem, a nie mieli coby jedli; wezwawszy uczniów swoich, rzekł im: żal mi ludu, iż oto już trzy dni trwają przy mnie, a nie mają coby jedli. A jeśli ich opuszczę głodne do domów ich, ustaną na drodze; bo niektórzy z nich z daleka przyszli. I odpowiedzieli mu uczniowie jego: skądże ich będzie mógł kto tu na puszczy nakarmić chlebem? I zapytał ich: wiele chleba macie: Którzy rzekli: siedmioro. I rozkazał rzeszy usiąść na ziemi. A wziąwszy siedmioro chleba, dzięki czyniąc łamał i dawał uczniom swoim, aby przed nie kładli; i kładli przed rzeszą. Mieli też trochę rybek: i te błogosławił, i kazał przed nie położyć. I jedli i najedli się, i zebrali co zbyło ułamków, siedm koszów. A było tych co jedli, około czterech tysięcy; i rozpuścił je.

OBJAŚNIENIA.

(1) Dwa razy P. Jezus cudownie rozmnażał chleby: raz kiedy pięciorgiem chlebów nakarmił pięciotysięczną rzeszę i teraz kiedy było siedm chlebów na cztery tysiące narodu. Sam P. Jezus dwa te cuda przypomina Apostołom: Jeszcze nie rozumiecie, ani nie pamiętacie pięciorga chleba na pięć tysięcy ludzi, i wieleście koszów wzięli? Ani siedmiorga chleba na cztery tysiące ludzi, i wieleście koszów wzięli? Oba te cuda, choć są do siebie podobne, każe nam Kościół św. w ciągu roku kościelnego rozważać, żebyśmy nad miarę nie gonili za chlebem, ani w niedostatku nie przestawali ufać Bogu.

(2) Wezwawszy uczniów swoich rzekł im: żal mi ludu. Jak wtenczas, tak po wszystkie czasy wzywa P. Jezus uczniów swoich, aby spełniali dobre uczynki. Są np. w naszych czasach po miastach, a tu i ówdzie po wsiach towarzystwa św. Wincentego i im podobne towarzystwa dobroczynności, w których P. Jezus gromadzi ludzi dobrej woli, prawdziwych uczniów swoich. Oni przejęci słowem Pańskim: żal mi ludu, pod Jego przewodnictwem i za przykładem Apostołów myślą i starają się, jakby zaradzić wielorakim potrzebom ludzi. Jedni odwiedzają i wspomagają chorych i ubogich opuszczonych, inni dostarczają roboty i zarobku tym, którzy pracować mogą i chcą, ale pracy nie znajdują, inni bronią ludzi od lichwy itd. itd. Czy ty należysz do któregokolwiek z tych towarzystw prawdziwie dobroczynnych? Czy masz zrozumienie i serce dla potrzeb ludu? Cóżeś dotychczas uczynił, albo cóżeś przynajmniej dał, aby potrzebom tym o ile możności zaradzić lub ulżyć?

(3) Żal mi ludu, iż oto już trzy dni trwają przy mnie, a nie mają, coby jedli. Pan Jezus tak samo trzy dni trwał z tym ludem i bez wytchnienia nauczał, odpowiadał na pytania, uzdrawiał chorych, musiał więc być także zmęczony i wyczerpany. Ale Pan Jezus o sobie nie myśli, o swoje wygody i potrzeby nie dba, dla siebie jakby serca nie ma, dla siebie jest twardy. Tak zwykle bywa. Kto chce mieć serce wielkie i szerokie dla sprawy Bożej, która jest sprawą narodu, czy ludu, ten musi zapominać o sobie, zapierać się samego siebie; i na odwrót bywa, że im kto więcej zajęty jest sobą, im więcej lituje się nad sobą, taki tem mniej ma serca i poświęcenia dla drugich.

(4) Oto już trzy dni trwają przy mnie. Święta i zbawienna to rzecz ta wytrwałość przy Panu Jezusie. Możeś miał sposobność być kiedy na misji lub rekolekcjach, kiedy to nabożeństwo prawie trwa bez przerwy przez trzy, pięć albo i óśm dni. Wielkie i obfite łaski zwykł P. Jezus przy takich nabożeństwach ludziom dawać. Ale nie wszystkim w równiej mierze, lecz każdemu o tyle, o ile kto naprawdę przez ten czas trwa przy P. Jezusie. Trwać zaś naprawdę przy P. Jezusie znaczy: 1) Usunąć się o ile możności od pracy, zajęć, a nawet otoczenia swego zwykłego, żeby tem swobodnie i zupełniej móc się przez te kilka dni oddać P. Jezusowi. Dlatego to odprawiający rekolekcje, zwykli na kilka dni wyjeżdżać z domu i zamykać się w klasztorze, żeby tam przynajmniej trochę czasu poświęcić wyłącznie Bogu, kiedy wprzód nieraz całe miesiące i lata poświęcali aż nadto wyłącznie światu i sobie. 2) Trwać przy P. Jezusie, to znaczy dalej, słuchać słowa Bożego, brać na rozum, brać je i do serca. Brać na rozum, to znaczy starać się rozumieć, co P. Jezus mówi i czego ode mnie się domaga, rozpatrzyć się w samym sobie, jak w przeszłości mało bardzo do dobrego słowa Bożego się zastosowywałem i co mnie zato czeka, jak i w czem w przyszłości mam je zachować. Brać do serca, żeby nie rychło zapomnieć, owszem, żeby całem sercem, całą duszą, ze wszystkich sił swoich pokochać i umiłować tę świętą prawdę Bożą i za nic w świecie jej na przyszłość już nie zdradzić, nie odstąpić. 3) Aby trwać przy P. Jezusie na rekolekcjach potrzeba wiele i szczerze się modlić, bo wyraźnie P. Jezus mówi: proście a otrzymacie, dając tem do zrozumienia, że kto nie prosi, ten też nie otrzyma; każdy tyle tylko otrzymuje, ile albo sam sobie, albo inni jemu uprosili. Więc nie tylko sam się módl, ale staraj się, żeby też inni począwszy od Matki Najświętszej w niebie, aż do dziatek twoich w domu, od dusz w czyśćcu cierpiących, aż do ubogich, wszyscy za ciebie i drugich, co z tobą będą na misji lub rekolekcjach, szczerze się modlili. 4) Jeśli pragniesz odnieść z twojego trwania przy P. Jezusie wielki pożytek, to potrzeba, żebyś strzegł podczas misji lub rekolekcyj zmysłów swoich, zwłaszcza oczu, uszu i języka. Nie patrz, nie słuchaj, a szczególnie nie mów, jeno tyle, ile rzeczywiście potrzeba. Bo ciekawość oczu i uszu, i wielomóstwo pospolicie ludzi pozbawiają wielu łask, a zarazem narażają na liczne grzechy. Zastanów się wreszcie, czy nie mógłbyś gdzie w jakimś klasztorze zamknąć się na rekolekcje? A jeżeli możesz, to nie odkładaj, żeby cię czasem nie zaskoczyła śmierć prędzej nim się spodziewasz. Jeżeli zaś nie możesz, to dowiedz się u swego ks. Proboszcza, czy nie będzie wkrótce gdzie w pobliżu misji lub rekolekcyj, na którebyś i ty mógł się wybrać.

Modlitwa kościelna.

Boże zastępów, od którego wszelkie dobro pochodzi,
zaszczep w sercach naszych miłość Twego imienia
i daj nam czci Twojej pomnożenie,
co w nas jest dobrego umacniaj,
a umocnione miłościwie zachowuj.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa
który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć