Objaśnienia Ewangelii na niedzielę pierwszą po św. Trzech Królach.


Objaśnienia Ewangelii na niedzielę pierwszą po św. Trzech Królach.
12 stycznia 2019

Objaśnienia Ewangelii na niedzielę pierwszą po św. Trzech Królach.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Łukasza w rozdziale II. w. 42-52.

Gdy już Jezus był we dwunastu leciech gdy (rodzice jego) wstąpili do Jeruzalem wedle zwyczaju dnia świętego, a skończywszy dni, gdy się wracali, zostało Dziecię Jezus w Jeruzalem: a nie obaczyli rodzice jego. A mniemając, że on był w towarzystwie, uszli dzień drogi, i szukali go między krewnymi i znajomymi. A nie znalazłszy, wrócili się do Jeruzalem, szukając go. I stało się, po trzech dniach znaleźli go w kościele siedzącego w pośrodku Doktorów, a on ich słucha i pyta ich. A zdumiewali się wszyscy, którzy go słuchali rozumowi i odpowiedziom jego. A ujrzawszy zdziwili się. I rzekła do niego matka jego: Synu, cóżeś nam tak uczynił? Oto ojciec twój i ja żałośni szukaliśmy cię. I rzekł do nich: Cóż jest żeście mię szukali? Nie wiedzieliście iż w tych rzeczach które są Ojca mego, potrzeba żebym był? A oni nie rozumieli słowa które im mówił. I zstąpił z nimi, i przyszedł do Nazaret: a był im poddany. A matka jego wszystkie te słowa zachowała w sercu swem. A Jezus się pomnażał w mądrości i w leciech, i w łasce u Boga, i u ludzi.

OBJAŚNIENIA.

(1) Ewangelia dzisiejsza o dorastającym P. Jezusie odnosi się przede wszystkim do młodych i dorastających, którzy mogą i powinni z niej uczyć się naśladować P. Jezusa w czterech głównie rzeczach. Pierwsza z nich to pobożność. Z Nazaretu do Jerozolimy było około piętnaście mil drogi. P. Jezus, choć nie miał jak inni ścisłego obowiązku, chociaż mógł wymówić się młodocianym wiekiem swoim, chętnie podejmuje tę uciążliwą pielgrzymkę i owszem przedłuża swój pobyt na miejscu świętem, bo potrzeba serca zmusza Go, żeby był w tych rzeczach, które są Ojca Jego. Kocha dzieciątko Jezus Ojca swego przedwiecznego i dlatego czuje potrzebę przebywania z Nim, lubi modlić się, rozważać, słuchać i mówić o Bogu i rzeczach Bożych. Czyś ty podobny w tem do P. Jezusa, czy też może przeciwnie modlitwa cię nudzi, tak iż spieszysz się z nią, byle czemprędzej jej się pozbyć, o Bogu i rzeczach pobożnych słuchać nie lubisz, a rozmawiać nie umiesz, na Mszę św. i do Sakramentów św. się ociągasz? Podstawą pobożności jest szczera, z katechizmem i historią świętą dobrze obeznana wiara, serdeczna ku P. Bogu ufność i odważna, na ofiary gotowa miłość Boga i Świętych Jego. Istotą zaś pobożności jest to czworo: wysokie, aż do uwielbienia posunięte rozumienie o Bogu i wszystkich doskonałościach i działaniach Jego, jako to o Opatrzności, o Woli i Przykazaniach, o Dobroci i Mądrości Bożej itd.; po wtóre szczera i serdeczna wdzięczność za Jego dary i dobrodziejstwa, przyjmująca chętnie wszystko, cokolwiek pochodzi od Boga, dlatego tylko, że to od niego pochodzi; po trzecie pokorne i pełne skruchy przepraszanie za tak często winy, uchybienia i niedostatki nasze; po czwarte pełne ufności prośby, modlitwy i ofiary do Boga we wszystkich potrzebach i przejściach naszych.

(2) Druga rzecz, której mają się uczyć młodzi od P. Jezusa, to pilność w nauce. P. Jezus nie potrzebował się uczyć, bo będąc Bogiem, od wieków, a tem więcej od urodzenia wszystko wie i wszystko umie. A jednak dla przykładu naszego opowiada Pismo św.: znaleźli go w kościele siedzącego pośród Doktorów, tzn. nauczycieli, o On ich słucha i pyta ich. Za onych czasów nie było w ziemi żydowskiej innych szkół jeno w świątyni i po bóżnicach. Jeżeli więc P. Jezus, Mądrość odwieczna, nie gardzi ziemskimi nauczycielami i nauką ich, ale kwapi się do nich, pośród nich siedzi, z wszelką uwagą i pilnością słucha ich i pyta, – jak bardzo innym zwykłym młodzieniaszkom, którzy mało mają wiedzy i doświadczenia, należy pilnować nauki? I jak w szkole onej P. Jezus uwagą swoją, zaciekawieniem do nauki i dobrem pojmowaniem tego, co Mu mówiono zwraca na siebie uwagę, a nawet podziw swoich nauczycieli, tak w domu u Rodziców odznaczał się pracowitością i dokładnością we wszystkiem cokolwiek Mu poruczono, lub do czego z własnego popędu się zabierał. Pilność tedy i pracowitość powinna być cechą każdego młodzieńca, pragnącego wstępować w ślady P. Jezusa; a to tem więcej, że obok pobożności i praca jest walną obroną od zepsucia i swawoli, które szczególnie się rozwijają tam, gdzie panoszy się próżniactwo.

(3) Trzecia zaleta, jaką w P. Jezusie wskazuje dzisiejsza Ewangelia, to wielka, z skromnością połączona, prostota. Bo najprzód z tego, że Najśw. Panna i Józef św. wracając z Jeruzalem do Nazaretu nie obaczyli się, że Dziecię Jezus zostało w Jeruzalem, ale mniemali, że On był w towarzystwie, bardzo wyraźnie się pokazuje, że P. Jezus w niczem przed nimi nie zwykł był się ukrywać, ani potrzebował, aby go wciąż pilnowano. Widocznie pierwszy to raz i rzecz nadzwyczajna, że P. Jezus im się nie opowiedział i samych zostawił, więc lękali się, czy Go nie spotkało jakie nieszczęście. Ukrywać się z czemkolwiek przed tymi, którzy mają prawo i obowiązek czuwania nad młodymi i kierowania nimi, a więc przed rodzicami i ich zastępcami, jest przeciwnem prostocie i ilekroć się to u młodych zdarza, znać że poczynają schodzić z dobrej drogi. Tylko złe lubi się ukrywać, dobre zaś nie potrzebuje bać się świadków ani jawności. Gorszem jeszcze wykroczeniem przeciw prostocie są wykręty, czyli kłamliwe wymówki. U Pana Jezusa nie masz tego ani śladu; z wszelką prostotą odpowiada rodzicom swoim, co Go spowodowało do pozostania w Jeruzalem; nic nie przesadza, ani nie zmyśla, owszem powołuje się na własne ich świadectwo, kiedy mówi: nie wiedzieliście, iż w tych rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba, żebym był? A Kościół to przecież przede wszystkiem „rzecz Ojca Jego”, tam więc trzeba było najprzód Go szukać. Prostota też jaśnieje w zachowaniu się P. Jezusa wobec Doktorów zakonnych; pyta ich i odpowiada, nie żeby się popisywać swoją mądrością, ale żeby dla chwały Ojca i dla dobra wszystkich wyjaśnić zachodzące trudności, uczynić rzeczy zawiłe zajmującemi, owszem porywającemi umysły i chwytającemi za serce. Prostota jednak bez skromności zwykle wyradza się w prostactwo. P. Jezus, który będąc Bogiem tyle posiadał przymiotów, że miał się czem popisać i wywołać nie tylko podziw ale i zazdrość tak starych jak młodych, taką jednak to wszystko otacza prostotą i skromnością, że nie zazdrościli, nie byli nań źli, ale tylko zdumiewali się wszyscy, owszem pokochali Go.

(4) Czwartą wreszcie zaletę P. Jezusa chwali dzisiejsza Ewangelia, mianowicie posłuszeństwo Jego: zstąpił z nimi, i przyszedł do Nazaret i był im poddany. Pospolicie dzieje się, że im kto mniej ma rozumu, tem skłonniejszy bywa do zarozumiałości. To też młodym często się zdaje, że i bez rodziców potrafią już dać sobie radę i poczynają lekceważyć sobie zdanie rodziców, przykrzyć sobie zależność od nich, a zwłaszcza kiedy im nie smakuje nakaz – albo zakaz – rodziców. Pan Jezus jest Mądrością przedwieczną, a przecież nie wynosi się nad rodziców, ale słucha ich zdania i stosuje się do niego. P. Jezus jest najwyższym Panem całego świata, a zatem i Matki swojej Najświętszej i św. Józefa, a jednak jest im poddany. Świętą i błogosławioną między niewiastami jest Najśw. Panna, świętym wielce też jest Józef św., ale o całe niebo świętszym od nich jest P. Jezus, a jednak we wszystkiem nimi się powoduje. Rozważając to woła św. Bernard: „Ucz się korzyć i być poddanym, nędzny prochu i robaku, kiedy Bóg stawszy się Ciałem chciał być poddanym stworzeniu swemu”. A nie tylko posłusznym ale i usłużnym był P. Jezus, według tego, co później sam o sobie powiedział: Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale służyć. Gdyby P. Jezus był chciał, toć bez wątpliwości Matka Najświętsza, która już przy Zwiastowaniu nazwała się służebnicą Pańską, wraz z pokornym i pracowitym Józefem św., byliby z duszy serca radzi służyli i wysługiwali się P. Jezusowi; tymczasem On w niczem nie chciał nikomu być ciężarem, ale przeciwnie, usłużnością swoją starał się ułatwiać życie najbliższym swoim i innym bliźnim.

(5) Kto za młodu będzie się starał o nabycie tych czterech cnót: pobożności, pracowitości, prostoty i posłuszeństwa, ten we wszystkiem dobrem postąpi, czyli jak powiada dzisiejsza Ewangelia św. o P. Jezusie, będzie się pomnażał w mądrości i leciech i w łasce u Boga i u ludzi. Do tego też rodzice i wszyscy, którym P. Bóg poruczył pieczę nad młodymi, dopomagać im powinni.

Modlitwa kościelna.

Chęci błagającego ludu, prosimy Cię Panie,
nadziemską natchnij pobożnością,
aby i co czynić mają poznawali
i do pełnienia tego, co widzieli, moc brali.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
który żyje i króluje, Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć