Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (18/2019)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (18/2019)
6 maja 2019

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (18/2019)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

O grobie Pana Jezusa cz.1.

Apostołowie położyli wielkie zasługi, ale zapytajmy się, kiedy to świat ocenił należycie ich zasługi? Czy może jeszcze za ich życia? O nie! Dopiero po ich śmierci i to wtedy, kiedy cesarze i królowie spieszyli z dalekich krajów, aby się u ich grobu na kolanach pomodlić. Na św. Alexego nikt za życia nie zważał, niektórzy nawet nim pomiatali, ale kiedy po jego zgonie odezwały się w mieście wszystkie dzwony, chociaż ich nikt nie poruszał, poznali wszyscy, że wielkim świętym był ten żebrak, kiedy Pan Bóg dla odkrycia jego świętości cud uczynił.

Św. Chryzostom był za życia prześladowanym, na wygnanie skazanym i na wygnaniu w obcym kraju życie zakończył, a świat dowiedział się o jego zasługach dopiero wtedy, kiedy cesarz Teodozy i patryarcha Proklus wraz z otoczeniem licznego duchowieństwa i wielkiej liczby ludu wyszli na spotkanie sprowadzonych zwłok. Sprawdza się zatem to, co powiedział Klaudyusz, że hołdy oddawane umarłym są najlepszym znakiem cnoty i świętości, że dopiero po śmierci człowieka oceniają ludzie należycie jego zasługi.

Po takim wstępie przejdźmy teraz do osoby Pana Jezusa i poznajmy najprzód w jakich to warunkach żył Zbawiciel świata, a po temu zbadajmy, jak zachował się świat względem Niego po Jego śmierci. Jezus był i jest Synem Bożym, był i jest prawdziwym Bogiem, był, jest i będzie władcą całego świata, ale za życia Jego prócz Najśw. Maryi, Matki Jego i kilku innych, nikt więcej z ludzi nie wiedział o tem, że jest Bogiem, bo Pan Jezus ukrywał swoje Bóstwo aż do trzydziestego roku swojego życia, a po trzydziestym roku, nie rachując cudów, zaledwie kilka promyków Bóstwa niektórym Apostołom pokazał. W trzech ostatnich latach otoczył się dwunastoma rybakami, obcował tylko z ludźmi biednymi, zaś ludzie uczeni, arcykapłani i faryzeusze nienawidzili Go, pogardzali Nim, mieli Go za buntownika i gwałciciela zakonu Bożego. Wreszcie pojmali Go, wyszydzali, najokropniej męczyli i do krzyża jako zbrodniarza przybili.

W tej całej męce najbardziej nas zadziwiać powinna ta okoliczność, że też nie znalazł się ani jeden człowiek, któryby bądź prosił za Panem Jezusem, bądź stawał w Jego obronie. Przecież w tej wielkiej liczbie musieli być tacy, którzy bądź na sobie, bądź na swoich krewnych doznali cudów Pana Jezusa. Przecież musieli być tam tacy, których Pan Jezus w cudowny sposób nakarmił, którzy słuchali Boskiej Jego nauki, którzy widzieli Jego liczne cuda. Czyż żaden z nich nie miał na tyle odwagi, aby wykazać, że to wszystko, co mówili świadkowie, było oszczerstwem i kłamstwem?

Piotr św., który niedawno przedtem tak śmiało wypowiedział: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego” (Mat. 16. 36), który niedawno był gotów dać się zabić za Chrystusa, w czasie męki przysięgał na wszystkie świętości, że nie zna Tego człowieka. Ci, którzy widzieli cuda Pana Jezusa i z tej przyczyny zaczęli już wierzyć, że Pan Jezus jest przynajmniej jednym z największych proroków, wtedy już nie wierzyli i wraz z innymi wołali: „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj!” Sam Pan Jezus odpowiadał zaledwie na największe zaklęcia i tem milczeniem utwierdzał wielu w tem mniemaniu, że jest winny.

Lecz bądźmy cierpliwi i patrzmy, jak ze śmiercią Pana Jezusa wszystko się zmienia. Zaledwie wyzionął ducha, a już cała przyroda przemawia głosem żałoby i daje świadectwo kim jest Ten, który słońcu, gwiazdom i twardym skałom wydaje rozkazy. Z ukrycia występują ludzie, którzy nie zważają na to, że Pan Jezus umarł śmiercią hańbiącą pamięć i oddają Mu niezwykłą cześć. Najprzód występuje ów setnik. Widzi on Pana Jezusa jeszcze na krzyżu, a jednak bije się w piersi i wyznaje Jego Bóstwo. Teraz następują zdarzenia jedne po drugich, a wszystkie tak niepojęte i niezwykłe, że możemy je uważać tylko za cudowne zarządzenia Boże. Pismo św. powiada, że zaraz po śmierci Pana Jezusa zjawia się Józef Arymatei i Nikodem i obydwaj starają się o to, aby Panu Jezusowi wspaniały pogrzeb urządzić. Nie byli to ludzie ubodzy i bez powagi, ale przeciwnie, z pomiędzy bogatych najbogatsi, z pomiędzy poważanych najbardziej poważani, gdyż Pismo św. nazywa jednego senatorem, a drugiego księciem żydowskim. Przyszli prosić o ciało Tego, którego żydzi ukrzyżowali i to w tym celu, aby Temu skazańcowi sprawić pogrzeb, i to pogrzeb wspaniały. Rozważcie, czy coś podobnego wydarzyło się kiedy pomiędzy ludźmi? Wszak mogli się spodziewać, że ani Piłat, ani żydzi na to nie zezwolą. Po ludzku sądząc, każdy by im odpowiedział: Daremnie idziecie z taką prośbą do Piłata, bo takie zadanie nie zgadza się z prawami i zwyczajami świata, a do tego Piłat sam siebie by potępił, że podpisał wyrok śmierci na Tego, który godny jest uczciwego pogrzebu. Tymczasem Piłat pozwolił. Cóż na to powiedzieli żydzi, arcykapłani i faryzeusze? Sądząc z tego, że raz na zawsze chcieli zhańbić pamięć Imienia Chrystusowego, można było sądzić, że nigdy nie zgodzą się na pogrzeb uczciwy, a przecież i Oni milczeli i nie przeszkadzali! Dlaczego? Dlatego, bo Pan Bóg zmienił zapatrywania tak żydów, jak i Piłata. Do tego i jeden i drugi nie żałują ani trudów, ani pieniędzy. Józef odstąpił swój grób w skale wykuty, w którym nikt jeszcze nie był pochowany, a Nikodem przyniósł znowu sto funtów maści drogiej na zabalsamowanie ciała Chrystusowego. Pismo św. temi słowami opisuje ten pogrzeb: „Uwinął je w czyste prześcieradło i położył je w nowym grobie swoim, który był w skale wykował” (Mat. 27. 60).

Ks. Michał Kuźniarski „Kazania na wszystkie niedziele w roku”, Lwów 1897

 

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć