Wiara największym skarbem człowieka.


Wiara największym skarbem człowieka.
29 czerwca 2020

Wiara największym skarbem człowieka.

 

Na uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła.
Wiara największym skarbem człowieka.

„Bez wiary niepodobna jest podobać się Bogu” (Żyd. 11, 6.).

Obchodzimy dziś uroczystość dwóch książąt Apostołów, świętego Piotra i św. Pawła, którzy jednego dnia, 29 czerwca roku 69 w wiecznem mieście, Rzymie śmiercią męczeńską kończą swój żywot za wiarę, za Jezusa; Piotr jak mistrz Jego umiera na krzyżu, Paweł umiera pod mieczem kata. Przyjrzyjmy się choć krótko ich życiu; jak odmienne są drogi ich żywota!

Piotr, prostaczek, urodzony w Betsaidzie, miasteczku Galilei, nad brzegiem jeziora Genezaret, rybak ubogi i niewykształcony zapuszcza z bratem swym Andrzejem sieci w „morze”, gdy przechodząc Chrystus Pan, mówi: „pójdźcie za mną a uczynię was rybitwami ludzi a oni opuściwszy sieci, poszli za nim” i odtąd Piotr już nie opuszcza swego mistrza.

Paweł urodzony w sławnem mieście Tarsie w Cylicji, wychowany w Jerozolimie pod okiem sławnego Gamaliela, wykształcony starannie w prawie i naukach ówczesnych, umysł zdolny, lotny, gorący obrońca prawa starozakonnego, zacięty wróg Chrystusa i Jego nauki; po wniebowstąpieniu Pańskiem „burzy kościoły, zamyka mężów i niewiasty w więzieniu, parskając groźbami i morderstwem przeciw uczniom Pańskim”; w drodze do Damaszku oświecony światłością z nieba pada na ziemię a wstawszy pości i modli się i przemienia się w ucznia Chrystusowego i on odtąd nie opuszcza swego Mistrza.

Rozbieżne drogi ich życia łączy wiara Chrystusowa; wiara wprzęga ich w jarzmo Apostolstwa Chrystusowego, wiara łączy w nich zapał do szerzenia Królestwa Chrystusowego, wiara czyni ich filarami Kościoła Bożego na ziemi, wiara łączy ich w męczeństwie i chwale z Chrystusem.

Wielka jest potęga wiary; ona to nieudolnych i słabych w olbrzymów przemienia, bezbożników i wrogów Boga i religji w pokorne sługi Boże zamienia, czyni z ich wyznawców i Apostołów Chrystusowych; wiara to światło, które nocne mroki i ciemności świata rozprasza, wiara to moc nadprzyrodzona, która wszystkie siły przyrodzone rozbraja i kruszy.

Wielka jest moc sił przyrodzonych jak wichrów, burz i nawałnic, lecz czem są one wobec potęgi wiary, cnoty nadprzyrodzonej, która z Boga samego bierze swój początek, którą Bóg sam wlewa w serce człowieka jako światło niebieskie, w którem poznajemy Boga i wszystko, co Bóg nam objawił.

Wiara nie tylko oświeca rozum człowieka, rozszerza go, wywyższa i uszlachetnia, lecz przenika i opanowuje całe życie ludzkie wewnętrzne i zewnętrzne; jak światło przenika przestworza, oświeca i ogrzewa, tak wiara przenika duszę człowieka, oświeca ją i ogrzewa, przenika rozum i wolę. Wiara to życie duszy, bo z wiary rodzi się życie nadprzyrodzone.

Wiara to zbawienie; wyraźnie mówi Pan Jezus: „kto wierzy i ochrzci się, zbawion będzie a kto nie wierzy, będzie potępiony” (Mar. 16, 16.); „kto wierzy Syna, ma żywot wieczny a kto nie wierzy Synowi nie ogląda żywota” (Jan 3, 36.); stąd „bez wiary nie podobna jest spodobać się Bogu” (Żyd. 11, 6.).

Człowiek bez wiary odmawia Bogu pierwocin poddaństwa swego to znaczy nie uznaje Boga swym Panem i Stwórcą a tem samem popełnia występek, który wyklucza zbawienie; wiara więc to pierwszy węzeł, który łączy człowieka z Bogiem.

Bez wewnętrznego uświęcenia, bez łaski uświęcającej nie ma zbawienia; bez wiary zaś nie ma usprawiedliwienia, nie ma łaski uświęcającej; bo „wiara jest fundamentem i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia”, mówi Sobór Trydencki; „przeto wam powiedziałem  – mówi Pan Jezus – iż pomrzecie w grzechach waszych; bo jeśli nie uwierzycie, żem ja jest, pomrzecie w grzechach waszych” (Jan 8,24.); z chwilą, w której człowiek traci wiarę lub grzeszy przeciw niej, traci łaskę uświęcającą. Do zbawienia potrzeba uczynków nadprzyrodzonych, zasługujących na zbawienie; bez wiary zaś nie ma dobrych uczynków na żywot wieczny; niewierny może spełniać dobre uczynki jak miłosierdzie, uczciwość, męstwo, lecz uczynki te mają tylko wartość przyrodzoną; korzeniem cnoty chrześcijańskiej jest wiara; fundamentem cnót jest łaska uświęcająca.

Do zbawienia potrzeba łask uczynkowych, bo bez łaski Boskiej uczynkowej czyli posiłkującej nie może człowiek zwyciężyć pokus, nie może zachować przykazań, nie może sprawować uczynków nadprzyrodzonych jako owoców zbawienia; brak wiary zaś zamyka człowiekowi źródła łąsk i pozbawia go pomocy Bożej.

Wiara to jedyne i prawdziwe szczęście człowieka. Nie ma człowieka na świecie, któryby nie chciał być szczęśliwy; lecz nie ma też człowieka, któryby był prawdziwie szczęśliwy; bo człowiek wszędzie szuka szczęścia, tylko nie tam, gdzie je znaleźć może; jedno jest tylko źródło prawdziwego szczęścia i ukojenia – jest niem wiara.

Ileż to nieszczęść i niepowodzeń na świecie, ile chorób i cierpień duszy i ciała a skutkiem tego ile skarg i jęków, ile bezsilnego szamotania się, narzekań, rozpaczy i bluźnierstw; zdaje się, że znikąd niema pomocy, nadziei i ukojenia; czarna noc zwątpienia coraz to częściej ogarnia biedne serce ludzkie i prowadzi do największej i najsmutniejszej zbrodni, którą człowiek popełnić może, do samobójstwa, które coraz to częściej się powtarza. Dziś już nieletni, niedorostki idą tą straszną drogą w zaświaty.

Z trwogą wielką pytamy się, gdzież źródło złego? Nie trudno odpowiedzieć; źródłem rozpaczy, zwątpienia i samobójstwa to niewiara; bo tylko wiara opromienia życie człowieka; bo tylko wiara rodzi nadzieję, cnotę, która życie podtrzymuje, zabarwia i uszczęśliwia.

Są ludzie, którzy czują się szczęśliwi na świecie, choć żyją bez Boga, bez wiary; szczęście im się uśmiecha, mają wszystko, czego im potrzeba: mają zdrowie i pieniądz, powodzenie i szacunek u ludzi, używają rozkoszy, bawią się i radują.

Lecz ten błogi stan zadowolenia i szczęścia trwa tylko tak długo, dopóki nieszczęście nie zapuka do okna ich doczesnego ziemskiego mieszkania; lecz gdy nieszczęście zwali się na nich, zastaje ich nieprzygotowanych.

A prędzej czy później ono znajdzie każdego z nas; bo dni szczęścia krótkie są; jak na świecie po najpiękniejszych, słonecznych dniach nastają dni słoty i burzy, tak w życiu człowieka po krótkich dniach szczęścia nastają nieraz długie dni niepowodzeń, cierpień i nieszczęść.

A wtedy rażeni gromem nieszczęścia padają bezsilni na barłogu świata; szukają u ludzi pociechy a nie znajdą; szukają siły, by powstać, we własnej duszy, lecz na próżno szukają, bo dusza pusta, próżna, nie ma w niej siły, któraby była w stanie ich dźwignąć; na próżno pytają się biednej swej duszy, na co cierpienia, skąd się biorą i jaki ich cel; ni świat bezmyślny, ni dusza ich zbolała nie odpowie na to pytanie.

Cztery tysiące lat pytał świat przedchrystusowy, skąd zło na świecie, skąd cierpienia i uwierzył wreszcie w przeznaczenie, w los mściwy i w bóstwo złe i mściwe, które go prześladowało.

Na próżno pyta się chrześcijanin niewierny, gdzie źródło jego cierpień i nieszczęść, chrześcijanin wierzący zaś wie, bo wiara mu mówi, że nie los ślepy, lecz miłościwa ręka dobrego Boga zsyła na niego cierpienie i nieszczęścia.

Wiara nas uczy, że każde cierpienie od Boga pochodzi; chociaż nieraz złość ludzka, świat i szatan są powodem naszych nieszczęść, nic się nie dzieje bez woli i dopuszczenia Bożego; „Tyś jest Bogiem moim – mówi psalmista Pański, – w rękach twoich są losy moje” (Ps. 30, 16.).

Wiara nas uczy, że cierpienia to po części zasłużona kara za grzechy i występki; „czem kto grzeszy, tem bywa karany”; „kto sieje nieprawość, będzie żął nieszczęście, i rózga gniewu jego zniknie”, mówi mędrzec Pański (Przysł. 22, 8.).

Wiara nas uczy, za co cierpimy, lecz zarazem dodaje nam pociechy i otuchy w cierpieniach; „o jak piękna jest sprawiedliwość Boża w czasie nawiedzenia jako chmura deszczowa w czasie posuchy” mówi Duch Św.

Wiara nas uczy, że cierpienia prowadzą nas do pojednania z Bogiem; „których kocham, mówi Pan, tych każę; bądź tedy żarliwy i czyń pokutę”.

Wiara nas uczy, że chociażby cierpienia nie były zasłużoną karą za grzechy, to jeszcze dziękować nam trzeba za nie dobremu Bogu, bo cierpienia uszlachetniają człowieka, oddalają od świata, osłabiają pożądliwości, czyszczą duszę i rodzą cnoty miłości ku Bogu, łączą nas z Bogiem; bo „złoto i srebro w ogniu bywa próbowane a ludzie Bogu przyjemni w piecu utrapienia” (Syr. 2, 5.), mówi mędrzec Pański; „jak złoto w piecu próbował ich i jako ofiarę całopalenia przyjął ich i czasu swego będzie wzgląd na nich” (Mądr. 3, 6.).

Wiara nas uczy, że cierpienia prowadzą nas do zbawienia, do nieba; „błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć będą i prześladować was będą; radujcie się i weselcie, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech” (Mat. 5, 11, 12.).

Przekonaliśmy się dowodnie, że wiara to największy skarb, to najwyższe szczęście, którem Bóg w dobroci swej obdarzył człowieka. Jakżesz za nią dziękować winniśmy Panu Bogu; pierwszym długiem, który mamy wobec Boga to wdzięczność; za wszystkie dobra i dary winniśmy dziękować Bogu; więc też dziękujemy Mu za dobra doczesne jak majątek i powodzenie, dziękujemy za codzienny kawałek chleba, którym karmi nas co dnia; dziękujemy za zdrowie i życie, te najcenniejsze dary doczesne; dziękujemy za rozum i wolę, którą nas wywyższa ponad wszystkie stworzenia.

Dziękujmy Bogu przede wszystkiem i na pierwszem miejscu za ten najcenniejszy ze skarbów, którym nas obdarzył, za skarb wiary świętej; bo czemże są wszystkie inne dary Boże, czemże są nawet rozum i wola w porównaniu do tej perły najdroższej, jaką jest wiara św.?

Czem ziarno, które nie kiełkuje, tem rozum, tem wola bez wiary; bo wiara zapładnia rozum i wolę ludzką na żywot wieczny, wiara uczy człowieka, że ma duszę nieśmiertelną, stworzoną na obraz i podobieństwo Boga, wiara wskazuje nam bez nadprzyrodzony i przypina duszy skrzydła do lotów w krainę szczęścia wiekuistego, którem jest Bóg.

Więc dziękujmy co dnia Panu Bogu za dar najcenniejszy, którym jest wiara a starajmy się, byśmy jej nie utracili; bo choćby człowiek utracił wszystko, nawet zdrowie i życie a wiarę zachował, wszystko zachował; bo kto wiarę zachował, zachował szczęście doczesne i wieczne.

Lecz nie tylko zachować nam trzeba wiarę, którą przy chrzcie św., jako iskierkę włożył nam w serce dobry Bóg, bez naszej zasługo, trzeba ją pomnażać, rozszerzać, pogłębiać, trzeba tę iskrę rozdmuchać do płomienia jasnego, któryby rozświecił całą duszę i drogi jej życia; trzeba ją umacniać w sercu, bo wiara silna być musi, „bo wiara – jak mówi Apostoł narodów – jest gruntem rzeczy tych, których się spodziewamy” (Żyd. 11, 1.).

Pomnażajmy, umacniajmy wiarę w sercach naszych przez modlitwę; co dzień wzbudzajmy akt wiary, powtarzając słowa modlitwy, której nas matka nauczyła; „wierzę w Ciebie Boże żywy w Trójcy Jedynej prawdziwy, wierzę, coś objawił Boże, twe słowo mylić nie może”.

Pomnażajmy wiarę przez życie pobożne, przez uczęszczanie na nabożeństwa a przede wszystkiem przez częste przystępowania do Sakramentów św. Pokuty i Ołtarza; bo Komunja św. umacnia wszystkie cnoty w sercach naszych, lecz przede wszystkiem wiarę.

Umacniajmy wiarę czytaniem pobożnych książek i czasopism a przede wszystkiem słuchaniem Słowa Bożego, „bo wiara ze słuchania a słuchanie przez słowo Chrystusowe” (Rzym. 10, 12,), mówi św. Paweł.

Pomnażajcie wiarę, „abyście, jak mówi tenże sam Paweł św.- chodzili, godnie Bogu we wszem się podobając; w każdym uczynku dobrym owoc przynosząc i rosnąc w znajomości Bożej” (Kol. 1, 10.); „rośćcie w łasce i poznaniu Pana naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa; Jemu chwała i teraz i do dnia wieczności” (2. Piotr 3, 18.). Amen.

x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.

« wróć