O godności ciała.


O godności ciała.
16 sierpnia 2020

O godności ciała.

 

Na niedzielę XI po Świątkach.
O godności ciała.

„Bywa wsiane ciało cielesne a powstanie ciało duchowe” (I. Kor. 15, 44.)

Przywiedli Panu Jezusowi głuchego i niemego a prosili Go, aby nań rękę włożył i uleczył; i zmiłował się Pani „otworzyły się usta niemego i rozwiązała się związka języka jego i mówił dobrze”. Nie pierwszy to raz, gdzie Chrystus Pan okazuje miłosierdzie nad ciałem człowieka; Ewangelje św. mówią nam o uleczeniu dziesięciu trędowatych, o uleczeniu powietrzem ruszonego, opowiadają o nakarmieniu głodnych; widzimy, że aczkolwiek Chrystus Pan przyszedł na świat, by zbawić dusze nasze, dobro ciała człowieka nie jest mu obojętne; przecież sam był człowiekiem i stal się nam we wszystkiem podobny prócz grzechu; sam zamieszkał w ciele ludzkiem i podniósł tem znaczenie jego. Już samo to wskazuje na wysoką godność ciała ludzkiego.

Pan Bóg stworzył dwa światy; świat materialny, widzialny czyli przyrodzony i świat duchów, niewidzialny czyli nadprzyrodzony. Do świata materialnego należy wszystko, co się składa z materji a więc kamienie i kruszce, zioła, drzewa i zwierzęta; do świata nadprzyrodzonego należą owych dziewięć chórów anielskich, które stworzył Bóg jako mieszkańców nieba. A człowiek do którego z tych dwóch światów należy? Składając się z ciała i z duszy, należy ciałem do świata materialnego, zwierzęcego, duszą zaś do świata nadprzyrodzonego; stoi więc na samym środku między zwierzęciem a duchem.

Ciało człowieka w istocie swej niczem się nie różni od ciała zwierzęcia, co z tych samych istotnych części się składa; jak zwierzę się rodzi, jak ciało zwierzęcia po śmierci się rozkłada. Ten sam głód dwojaki, chleba i zmysłów, te same pragnienia cielesne u człowieka, jak u zwierzęcia; stąd o ciele ludzkiem – mówi św. Augustyn – „materia ciała jest brzydka, czynności obrzydliwe, stan niepewny, koniec smutny, śmierć opłakaną a rozkład brzydki.”

A jednak jaka przepaść głęboka między ciałem zwierzęcia a ciałem człowieka; inne jego ostateczne pochodzenia i inny jego ostateczny koniec. Są ludzie niewierni, którzy pochodzenie człowieka wywodzą od małpy; głupi, bo nie wiedzą, że inna dusza ożywia zwierzę a inna, rozumna, osobowa, nieśmiertelna dusza ożywia ciało człowieka. Już sam zewnętrzny wygląd ciała ludzkiego, jego budowa, szlachetność i piękność wskazuje na jego wysoką godność; chód prosty, oko w górę ku niebu, szlachetność rysów, czyż to nie wszystko nie wskazuje na inny cel, na wyższe powołanie ciała ludzkiego!

W rzeczy samej oprócz duszy ludzkiej nie ma na świecie stworzenia szlachetniejszego jak ciało ludzkie. Świadczą o tem chociażby przeliczne cuda, które uczynił Pan Jezus w czasie swej ziemskiej wędrówki; leczy trędowatych, głuchym słuch, ślepym wzrok przywraca, nawet umarłych wskrzesza.

O godności ciała ludzkiego świadczy przede wszystkiem odmienny i uroczysty sposób, w jaki Pan Bóg je stworzył. Otwórzmy Pismo święte, księgę Rodzaju i przypatrzmy się, jak Pan Bóg stworzył ciało człowieka; wszystkie inne stworzenia stworzył aktem swej najświętszej woli nawet księżyc, gwiazdy i słońce; „niech się staną, rzekł, światła na niebie” i stały się; „niech ziemia zrodzi zwierzęta wszelkiego rodzaju” i stało się.

Lecz gdy przy końcu szóstego dnia postanowił stworzyć człowieka, cała Trójca Przenajświętsza niejako naradza się, jakby go stworzyć. Uroczyście, w liczbie mnogiej wypowiada Bóg postanowienie, aby stworzyć człowieka na swój obraz i podobieństwo i oddać mu władzę nad wszystkiemi innemi istotami, stworzonemi i rzekł: „uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze a niech panuje nad rybami morskiemi i nad ptactwem niebieskiem jak nad zwierzętami, nad wszystką ziemią i nad wszelkim też płazem, który się czołga po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na obraz swój, na obraz Boży stworzył go mężczyzną i białogłową, stworzył ich” (Rodz. 1, 26-27.).

Utworzył więc Pan Bóg ciało człowieka z mułu ziemi, nie aktem swej woli najświętszej jak inne stworzenia, lecz osobną czynnością powołuje do życia ciało człowieka, który według woli Jego Przenajświętszej panować ma nad wszystkiemi innemi stworzeniami.

Człowiek więc to korona i pan stworzenia a ciało ludzkie jako istotna część człowieka w tem królestwie i panowaniu nad całem stworzeniem bierze udział; jak wielka więc królewska jest jego godność w porównaniu z ciałem zwierzęcem i z wszelkiem stworzeniem.

Święty pieśniarz Dawid, opiewając stworzenie wszystkich stworzeń, mówi: „Chwalcie Boga nieba nie biosów; bo on rzekł i są uczynione, on rozkazał i są stworzone” (Ps. 148, 4, 5.); opisując jednakże stworzenie ciała ludzkiego, mówi: „ręce twoje uczyniły mnie i stworzyły mnie, daj mi rozum a nauczę się przykazań Twoich” (Ps. 118, 73.) a św. Ambroży, zastanawiając się nad słowami świętego pieśniarza, mówi: „zwierząt, o Panie, Twoje ręce nie uczyniły, rzekłeś tylko a stało się, mnie zaś sam uczyniłeś, własnemi rękami”.

O godności wysokiej ciała ludzkiego świadczy jego cel, jego przeznaczenie; przeznaczeniem ciała jest być mieszkaniem duszy. O jak wielka jest wartość duszy człowieka, istoty nieśmiertelnej, stworzonej na podobieństwo Boże, mało co mniejsze od aniołów; już rozum nam mówi, że dusza ludzka, jako istota nadprzyrodzona i nieśmiertelna więcej jest warta jak cały świat przyrodzony, przeznaczony na zniszczenie. Włóż na jedną szalę wago wszystko złoto i wszystkie dobra tej ziemi a na drugą jedną duszę ludzką a ona przeważy, ona więcej warta jak cały ten świat jak ziemia, słońce i wszystkie gwiazdy; przyjaciółką Bożą, gołębicą swą nazywa ją Duch Święty.

Nieśmiertelna dusza, obraz i tchnienie samego Boga obrała sobie ciało ludzkie na mieszkanie; prawda, że ono tylko łupiną i oprawą dla duszy, lecz im większa wartość drogiego kamienia, w tem droższą się go zawiera oprawę; obrazy sławnych mistrzów, królów i rodziców w najdroższe się oprawia ramy, bo obraz wart cennej oprawy; perły w złoto się oprawia.

„Jest to chwałą wielką ciała ludzkiego – pisze Tertuljan – że zamyka w sobie tę, która Bogu jest najbliższa”; „więc poznaj, człowiecze, godność swą, poznaj cześć swą, którą masz jako człowiek; bo masz ciało, ale masz i duszę, stworzenie tak wzniosłe, że żadne stworzenie świata równać się z nią nie może a ciało i dusza jednego stanowią człowieka”, mówi święty Bernard.

Lecz ciało ludzkie, aczkolwiek tylko oprawą jest i mieszkaniem duszy, nie jest martwą istotą, lecz jest istotą ożywioną przez dusze, która stanowi w człowieku pierwiastek ożywczy nie tylko jego życia cielesnego i zmysłowego, lecz także rozumowego. Ciało jest towarzyszem, przyjacielem, współpracownikiem duszy; celem duszy jest jej uświęcenie; „to jest wola Boża, uświęcenia wasze”; przeznaczeniem duszy jest niebo, wiekuista szczęśliwość a ciało jest narzędziem służącem do uświęcenia, współpracownikiem w uświęceniu, pomocnikiem w twardej pracy człowieka nad osiągnięciem Królestwa Bożego. Ona pomaga duszy do celu, dzieli z nią dolę i niedolę życia, z nią się cieszy, z nią smuci, z nią raduje, z nią cierpi; więc ma współudział w zbawieniu, współudział w uświęceniu, i współudział w nagrodzie.

Kiedy dusza ludzka się modli, z nią razem modli się ciało, klęka, ręce składa, w niebo patrzy; ono duszę do kościoła zanosi, nieraz w ciężkim trudzie dalekiej drogi. A gdy człowiek się umartwia, bo umartwieniem jest życie ludzkie i umartwienie tylko do Boga prowadzi, z duszą i ciało się umartwia, ono często nawet lepszą cząstkę obiera, bo krzyże i cierpienia często są więcej udziałem ciała, aniżeli duszy. Posty, bóle, choroby to przecież umartwienia więcej dla ciała niźli dla duszy. To też w nagrodę za współcierpienia i współpracę z duszą ciało już na świecie się współuświęca. We wszystkich Sakramentach świętych łaska Boża a przeto i Krew Przenajświętsza Jezusa spływa nie tylko na duszę, ale i na ciało, uświęcając je.

Sakrament Chrztu św. nie tylko obmywa duszę, lecz także i ciało; na głowę leje kapłan wodę Chrztu świętego i namaszcza ciało świętym olejem i świętem krzyżmem, by nabrało sił do współpracy z duszą nad osiągnięciem Królestwa Bożego. W Sakramencie Bierzmowania Duch Święty siedmioma darami zamieszkuje w duszy, ale zstępuje i na ciało człowieka. W Sakramencie Pokuty św. z duszą i ciało pokutuje i współcierpi w zadośćuczynieniu, bierze łaskę uświęcającą i uczynkową jako zasiłek na dalszą drogę żywota. A wreszcie w Najświętszym Sakramencie ołtarza, w Komunji świętej, sam Chrystus Pan w sercu człowieka zamieszkuje, nie tylko duszę, ale i ciało obiera sobie za mieszkanie godne Boga a Krew Najświętsza Jezusowa w Komunji świętej płynie poprzez ciało człowieka jako zadatek jego przyszłego, chwalebnego zmartwychwstania.

Jak wielka więc jest godność ciała ludzkiego. Jeżeli ciało wespół z duszą pracuje na niebo, jeżeli wespół z duszą już na ziemi się uświęca, czyż nie słuszną i godziwą  jest rzeczą, by razem z duszą wzięło nagrodę za mozoły życia, by razem z duszą chwaliło w niebie na wieki swego Boga, którego w modlitwie i służbie pobożnej chwaliło na ziemi! Tego wymaga sprawiedliwość, to mówi nam rozum a potwierdza wiara święta; wierzę w ciała zmartwychwstanie.

Wiemy, że dusza nasza odłączy się kiedyś od ciała, że ciało nasze umrze, że zamknie je w sercu matka ziemia, że nad każdym z nas usypią mogiłę a ciało w proch się rozsypie, z którego powstało; lecz wiemy też, że ciała nasze kiedyś w dzień sądu Bożego zmartwychwstaną i połączą się z duszami swojemi.

I powstaną jedne w niewypowiedzianej szpetności, podobne do szatanów; „szczerniało nad węgle oblicze ich” (Thr. 4, 8.), „lecz sprawiedliwi świecić będą jako słońce w królestwie Ojca ich” (Mat. 13, 43.); i wypełnią się na nich słowa Pisma świętego: „bywa wsiane szkaradności a powstanie w chwalebności” (I. Kor. 15, 43.).

Wiem, co mówi Job, prorok cierpiący, „iż Odkupiciel mój żyje a w dzień ostateczny powstanę z ziemi i zaś obleczon będę w skórę swją i w ciele swojem oglądam Pana mego” (Job. 19, 26.).

Jak prześliczny promień światła rzuca ten artykuł wiary na garść prochów naszych, jaką aureolą godności otacza ciała nasze! W świetle tej prawdy, która jest fundamentem całej naszej wiary, widzimy, jak wielką czcią winniśmy otaczać ciało nasze, jeżeli ono jest przyszłym mieszkańcem nieba.

To też wszystkie narody cywilizowane oddają ciału ludzkiemu wysoką cześć; prawo wszystkich kulturalnych ludów bierze ciało ludzkie w obronę przed zbezczeszczeniem; zbezczeszczenie ciał jest zakazane pod ciężką karą; miejsca wiecznego spoczynku, cmentarze, u wszystkich narodów, nawet pogańskich, uchodziły i uchodzą za miejsca święte.

A Kościół Boży te prawa świeckie zatwierdza i uświęca; pod ciężkim grzechem nie wolno używać ciał ludzkich do świeckich potrzeb; cmentarze chrześcijańskie święci Kościół podobnie jak domy Boże, relikwje świętych przechowuje w ołtarzach i na miejscach świętych i szczególną otacza czcią.

Lecz tę samą cześć mamy okazywać własnym ciałom za życia. Nie bezcześcić więc ciał grzechami nieczystemi, obżarstwem i opilstwem, zdobić białą lilją czystości, umartwiać świętą wstrzemięźliwością; na drodze świętego życia prowadzić do świętych przybytków Pańskich, bo taki ich cel, takie ich przeznaczenie.

„Niech nie króluje grzech śmiertelny w ciele waszem, iżbyście posłuszni być mieli pożądliwości jego” (Rzym. 6, 12.) i niechaj nie smucą się ciała wasze smutkiem i krzyżem doczesnego żywota; bo tam „otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich a śmierci dalej nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani boleści więcej nie będzie, iż pierwsze rzeczy przeminęły” (Obj. 21, 4.). Amen.

x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.

« wróć