Chrystus Królem naszym i kapłanem.


Chrystus Królem naszym i kapłanem.
19 maja 2020

Chrystus Królem naszym i kapłanem.

 

Na Wniebowstąpienie Pańskie.
Chrystus Królem naszym i kapłanem.

„Rzekł Pan Panu mojemu: siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjacioły twe u podnóżka nóg twoich.” (Ps. 109, 1.)

Uroczystość dzisiejsza, uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego to jedna z najwznioślejszych uroczystości całego roku kościelnego, to korona wszelkich uroczystości Pańskich, tak jak Wniebowstąpienie jest koroną całego dzieła Odkupienia.

Z dniem dzisiejszym kończy Zbawiciel, który dla zbawienia naszego niebo opuścił, chwalebne, poza grób sięgające życie, wstępując do nieba. Dziś otwierają się bramy niebios przed wiekami zamknięte, pierwociny odkupionej ludzkości w triumfie z Chrystusem wchodzą do nieba, by zasiąść w jasności swej chwały z Chrystusem, królem i wodzem swoim, na tronach swej chwały, jako On zasiadł po prawicy Ojca swego. Dzisiaj w osobie Chrystusa Pana rozpoczyna się gloria zmartwychwstałych ciał, dzisiaj zaczyna Chrystus Pan swe pośrednictwo i wstawiennictwo u Ojca swego, bo „kapłanem na wieki, bo królestwa Jego nie będzie końca”.

Nadszedł czterdziesty dzień chwalebnego życia Chrystusowego; czwartek (dzień ustanowienia Najświętszego Sakramentu, zadatku chwały zmartwychwstałych w Panu); zasiliwszy Apostołów Ciałem i Krwią Swoją, poszedł z nimi w samo południe na górę Oliwną, by spełnić swoje przyrzeczenie i pójść do Ojca.

Tu na tej górze widzieli Go ongiś Apostołowie w największym poniżeniu; na tej górze ukazać miał Apostołom największą swą chwałę; i odmieniła się postać Jego, jak niegdyś na górze Tabor, blask chwały Bożej spoczywa na skroni Jego, majestatycznie, o własnej sile wznosi się w górę, by zniknąć w obłoku przed oczyma Apostołów; „a podniósłszy ręce swe, błogosławił im; i stał się, gdy im błogosławił, rozstał się z nimi był uniesion do nieba” (Łuk. 24, 50, 51.).

Dawniej obchodzono w Kościele Bożym uroczystość Wniebowstąpienia Zbawiciela symboliczną ceremonją. Ozdobioną kwiatami figurę Zmartwychwstałego Zbawcy wśród kadzenia i modlitwy kapłanów, zwolna na przymocowanym do stropu sznurze wznoszono w górę; przed oczami widzów znikała figura w sklepieniu kościoła; rozdzielano hostje niekonsekrowane między lud, rzucano kwiaty, kapłani kropili lud święconą wodą; symbol błogosławieństwa i łaski, które wieczny kapłan z wysokości tronu swego niebieskiego zlewa ustawicznie na serca nasze; symbol czci i poddaństwa, jakie się należy Chrystusowi, Królowi nieśmiertelnej chwały.

Gdy dusza ludzka przenosi się z doczesności w krainę wieczności, nabiera ostatnia jej czynność cechy uwiecznienia; jeżeli dusza czysta połączona z Bogiem przez łaskę uświęcającą z modlitwą staje na progu wieczności, modlitwa jej uwiecznia się i trwa na wieki; gdy w stanie nieprzyjaźni z Bogiem a więc w grzechu śmiertelnym, staje na progu wieczności, ostatnia jej czynność w wiekuistość się zamienia i wyraża się we wiecznem przekleństwie i potępieniu.

Trojaki był urząd Chrystusa Pana na ziemi; urząd kapłana, nauczyciela i króla. „I postawił go Bóg Ojciec królem nad Syonem górą świętą jego”, mówi psalmista Pański (Ps. 2, 6.). Król królów, Pan panujących, niebieskie opuścił mieszkanie, by na padole nędzy i płaczu założyć królestwo krwi i cierpienia.

Kiedyś w żłóbku przez królów pogańskich uznany został królem świata; w czasie bolesnej męki w szkarłatną przybrany purpurę z koroną ciernia na skroni, z berłem szyderstwa w ręku, daje świadectwo o królestwie swem; „a kłaniając się przed nim, naigrawali się z niego, mówiąc, bądź pozdrowiony królu żydowski” (Mat. 47, 29.); zapytany przez Piłata, „toś ty jest król, odpowiada: ty mówisz, że ja jestem królem” (Jan 18, 37.); rozpięty na krzyżu szeroko rozwiera ramiona i obejmuje królestwo nad światem; a gdy Go ukrzyżowali, „włożyli nad głowę winę jego napisaną: ten jest Jezus, król żydowski” (Mat. 27, 37.). Lecz królestwo jego nie było z tego świata; „królestwo moje nie jest z tego świata”, tak mówi zapytany przez Piłata (Jan 18, 36).

I temu królestwu jego nie miało być końca. „Sam się poniżył, a stawszy się posłusznym aż do śmierci krzyżowej; dlaczego i Bóg wywyższył Go i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię, aby na imię Jezusowe wszelkie kolano klękało, niebieskich, ziemskich i podziemnych a iżby wszelki język wyznawał, i Pan Jezus Chrystus jest w chwale Boga Ojca” (Fil. 2, 8-11.).

Widząc to wywyższenie w duchu proroczym Dawid, woła w uniesieniu: „rzekł Pan, Panu memu; siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjacioły twe u podnóżka nóg Twoich” (Ps. 109.); „odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy Bożej i przychodzącego w obłokach niebieskich” (Mat. 26, 62.).

Królestwo moje nie jest z tego świata; „kto zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej, jakom Ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem moim na stolicy Jego” (Obj. 3, 21.).

I oto dzisiaj w uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego król chwały wiekuistej wieczne obejmuje panowanie; wstępuje na niebiosa, siedzi po prawicy Ojca swego niebieskiego.

Dzisiaj spełnia się przepowiednia proroka Izajasza, który widząc w duchu wstępującego do nieba Zbawiciela, mówi: „któż to jest, który idzie z Edomu w farbowanych szatach z Bosry? Ten piękny w szacie swojej, idący w mnóstwie mocy swojej? Ja który mówię sprawiedliwość a jestem mocen ku zbawieniu; czemuż tedy czerwone jest odzienie twoje a szaty twoje jako tłoczących w prasie? Samem tłoczył prasę… w zapalczywości mojej …, i pryskała krew ich na szaty moje i zbroczyłem wszystkie odzienie moje … bo rok odkupienia mego przyszedł” (Iz. 63,1-4.).

W mocy i purpurze krwi swej siada na tronie bożym, by objąć królestwo sprawiedliwości i panować nad światem i narodami. Widząc w duchu proroczym uroczysty wjazd do nieba Chrystusa Króla, wzywa Dawid, święty pieśniarz chóry anielskie, mówiąc: podnieście książęta bramy wasze i podnieście się bramy wieczne a wnijdzie król chwały! Któryż to jest król chwały? Pan mocny i potężny w walce; … Pan zastępów, ten ci jest król chwały” (Ps. 23, 7, 8, 10.); „wstąpił Bóg z wesołem śpiewaniem i Pan z głosem trąby; śpiewajcie Bogu naszemu, śpiewajcie, śpiewajcie królowi naszemu, śpiewajcie” (Ps. 46, 47.).

Oto nagroda za posłuszeństwo i za cierpienia. Stał się posłuszny i dlatego wywyższył go Bóg. Królewską purpurę cierpienia zamienił w purpurę chwały wiekuistej.

„Przykład swój dałem wam, abyście jako Ja i wy czynili”. W posłuszeństwie więc naśladujmy Chrystusa, bo posłuszeństwo jest kluczem, który niebo otwiera, mówi święty Bonawentura. Cierp wespół z Chrystusem, królem cierpiącym; złącz się z Bogiem a trwaj, aby urósł na końcu żywot twój, mówi Duch Św.

On królem naszym, ale królem naszym w wieczności; kto zwycięży, dam mu siedzieć po prawicy Ojca mego – jakom ja zwyciężył i posiadł po prawicy Ojca mego” (Obj. 3, 21.), mówi Chrystus Pan.

Tam więc kiedyś w wieczności i my królować mamy z królem wiecznej chwały. Jako orzeł wabi orlęta swoje ku lataniu i ponad nimi rozszerza skrzydła swe, tak On jako wódz i król nasz wabi nas do lotu, do podnóża trony swego.

„W domu Ojca mego jest mieszkania wiele … idę gotować wam miejsce a jeśli odejdę i zgotuję wam miejsce przyjdę zasię i wezmę was do siebie samego; iżbyście gdziem ja jest, i wy byli” (Jan 14, 2.); „Ojcze, których mi dałeś, chcę aby gdzie ja jestem i oni byli ze mną, aby oglądali chwałę moją, którąś mi dał, albowiem mię umiłowałeś przed założeniem świata” (Jan 17,24.). Oto idea królestwa Chrystusowego zapoczątkowana w posłuszeństwie i cierpieniu, uwieńczona triumfem i wieczną chwałą.

Wniebowstąpienie Pańskie to nadzieja nasza, nadzieja, że i my kiedyś tam będziemy, gdzie on jest; „a przeto już nie jesteście goście i przechodnie, aleście mieszczanie i święci i domownicy Boży” (Ef. 2, 19.).

Dotąd mieszkamy na obczyźnie, lecz wnet nadejdzie dzień powrotu, powrotu do Ojca a wtedy w weselu wielkiem zajmiemy miejsce, które zgotował nam Pan; w domu Ojca mego mieszkań wiele; pójdźcie błogosławieni Ojca mego posiąść królestwo zgotowane wam od wieków.

„Jak miłe przybytki twoje Panie Zastępów, dusza moja ustaje z tęsknoty do pałaców Pańskich, bo i wróbel znalazł sobie domek i synogarlica gniazdo dla siebie; królu mój i Boże mój” (Ps. 83, 2-4); „więc kto mi da skrzydeł jako gołębicy, iżbym odleciał i odpoczywał?” (Ps. 54, 7.). Cierpliwości duszo moja, walcz, trwaj, „czekaj na Pana, czyń mężnie, niech wzmocni się serce twe i czekaj Pana” (Ps. 26, 14.).

„Jaśnieć będą sprawiedliwi … będą sądzić narody i panować nad ludem a Pan będzie nad nimi królował na wieki” (Ks. Mądr. 3, 7, 8.)

Chrystus królem naszym w wieczności; Chrystus kapłanem naszym w wieczności. „Tyś jest kapłanem naszym na wieki podług obrządku Melchizedecha” (Ps.109, 4.). Kapłaństwo to ofiara, kapłaństwo to modlitwa. Chrystus, najwyższy kapłan ofiarował się za nas na krzyżu a Ofiara ta odnawia się za nas na Ołtarzach Bożych we Mszy św. do końca świata.

Jak serdecznie modlił się Chrystus Pan za nas przez cały czas swej ziemskiej pielgrzymki aż do ostatniej chwili swego żywota! „Nie proszę, abyś ich wziął ze świata, ale żebyś ich zachował od złego” (Jan 17, 15.); „ale nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez słowo ich uwierzą we mnie; aby wszyscy byli jedno jak Ty, Ojcze, we mnie a ja w Tobie” (Jan 17, 20.); „Ojcze, których mi dałeś, chcę, aby, gdziem Ja jest i oni byli ze mną” (Jan 17, 24). Jeszcze na krzyżu modlił się za nas: „Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią!”

Z modlitwą na ustach wstępuje do nieba, idzie do Ojca swego, by wiecznie modlić się za nas; „albowiem Chrystus wszedł do samego nieba, – mówi św. Paweł – aby się teraz okazywał przed oblicznością Bożą za nami” (Żyd. 9, 24.).

Wieczny kapłan wiecznie się modli za nami; „ale ten – mówi św. Paweł – iż na wieki trwa, wiekuiste ma kapłaństwo; przetoż i zbawić może na wieki przystępujących przez niego do Boga, zawsze żyjąc, aby się wstawił za nami; albowiem przystało, abyśmy takiego mieli najwyższego kapłana świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od grzeszników i któryby się stał wyższy nad niebiosa!” (Żyd. 7, 24, 26.).

Uczy nas Kościół św., że Chrystus Pan wstąpiwszy do nieba, siedząc po prawicy Ojca, ustawicznie ukazuje swe rany Ojcu Niebieskiemu, przypominając Mękę i Śmierć na krzyżu, którą poniósł dla naszego zbawienia, jakoby wołał: Ojcze przez rany Swoje błagam Cię za tych, których ukochałem tak, że życie swe dałem za owce Swoje.

Stąd mówi św. Bernard: „jeżeli nie odważysz się zwrócić do Ojca, zwróć się do Syna, do Jezusa Chrystusa, który jako pośrednik nam jest dany; więc nie rozpaczaj duszo; bo odkąd Chrystus wstąpił do nieba, masz w niebie Pośrednika, Orędownika, Zbawiciela”; wiem, żem grzeszny i że nie zasłużyłem na niebo, lecz przez rany Jezusowe mam prawo do nieba; z miłości ku Zbawicielowi mojemu pójdę drogą pokuty i żalu a wzmocniony twą modlitwą, wieczny kapłanie, z Tobą zmartwychwstanę z grzechów, z Tobą wstąpię do Nieba.

„Synaczkowie moi, – mówi św. Jan – to wam piszę, abyście nie grzeszyli; ale jeśliby kto zgrzeszył, rzecznika mamy u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego; a On jest ubłaganiem za grzechy nasze a nie tylko za nasze ale i za wszego świata” (Jan 2, 1, 2.). Do Niego się więc udawajmy we wszystkich potrzebach duszy naszej.

Teraz rozumiem, czemu to Kościół Boży każdą modlitwę kończy słowami: „przez Tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Oto nauka dnia dzisiejszego , Wniebowstąpienia Pańskiego. Król wiecznej chwały gotuje nam królestwo przyrzeczone nam od wieków; kapłan na wieki modli się za nami. „Przeto, jeśliście spółpowstali z Chrystusem, co wzgórę jest, miłujcie, nie co na ziemi, albowiem żywot wasz jest z Chrystusem w Bogu” (Kol. 3, 1-3.). Amen.

x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.

« wróć