O cnocie wdzięczności.


O cnocie wdzięczności.
25 sierpnia 2020

O cnocie wdzięczności.

 

Na niedzielę XIII po Świątkach.
O cnocie wdzięczności.

„We wszystkiem dziękujcie, albowiem ta jest wola Boża w Chrystusie ku wam wszystkim”. (I. Tes. 5, 18.).

Gdy Pan Jezus szedł do Jeruzalem – tak mówi nam Ewangelja św. – zabiegło Mu drogę dziesięciu trędowatych, wołając: Jezusie, Nauczycielu, zmiłuj się nad nami i zmiłował się Pan Jezus i uleczył biedaków. Ale tylko jeden z nich poczuwał się do wdzięczności i padł na oblicze u nóg Jezusowych z podziękowaniem; reszta niewdzięcznych nie poczuwała się do obowiązku wdzięczności. Ta niewdzięczność boleśnie dotknęła serce Jezusowe; z żalem powiada: „Azaliż nie dziesięć jest oczyszczonych? A dziewięciu gdzie jest?”

Jak w owej Ewangelji świętej tak dzisiaj niestety dzieje się w świecie. Ledwo co dziesiąty z nas poczuwa się do obowiązku wdzięczności względem Pana Boga za otrzymane dobrodziejstwa i łaski. Skarżymy się ogólnie, że po dziś dzień nie ma wdzięczności na świecie i słusznie. Możemy śmiało powiedzieć, że wdzięczność to jedna z najwięcej zaniedbanych cnót. Niedobrze to świadczy o dzisiejszej ludzkości, mianowicie, jeżeli uprzytomnimy sobie, że wdzięczność to cnota przyrodzona, że ona jest matką wszystkich cnót.

Wdzięczność to cnota przyrodzona; prawem przyrodzonem głęboko zapisana w sercu ludzkiem. Nie potrzeba być chrześcijaninem, by odczuwać potrzebę i piękność tej cnoty, by brzydzić się niewdzięcznością; nie ma człowieka na świecie, któryby nie odczuwał wstrętu do ludzi niewdzięcznych.

Już pogański mędrzec Arystoteles powiedział, że człowiek niewdzięczny łączy w sercu swem wszystkie niecnoty, wart jest tylko wzgardy ludzkiej. Pogański filozof Seneka napisał o wdzięczności całe dzieło a sławny mówca rzymski, poganin Cicero nazywa wdzięczność nie tylko największą cnotą, lecz „matką wszystkich cnót”.

Czemże jest – tak mówi – dziecięca miłość jak nie wdzięczne uczucie dzieci ku rodzicom; najlepsi obywatele kraju tak w czasie pokoju jak w czasie wojny to ci, którzy dla ojczyzny wdzięczne mają serce za wszystkie dobrodziejstwa, które im świadczy; jednem z najpiękniejszych uczuć serca ludzkiego to przyjaźń a jakaż może być przyjaźń między ludźmi niewdzięcznymi?

Tak więc jest wdzięczność fundamentem życia rodzinnego, społecznego, narodowego i państwowego; na wdzięczności opiera się stosunek miłości dzieci ku rodzicom, pracobiorców ku pracodawcom, obywateli ku ojczyźnie; nie ma miłości ojczyzny bez wdzięczności.

Tak uczy nas pogański mędrzec; czyż ta nauka nie powinna nas, chrześcijan – katolików zawstydzić do głębi duszy? Czyż w świetle tej nauki nie poznajemy, że źródłem dzisiejszego rozstroju życia rodzinnego, społecznego i państwowego jest nie co innego jak brak wdzięczności?

Dziś coraz ot częściej obserwujemy brak miłości dzieci ku rodzicom, źródłem złego jest brak wdzięczności; bo któż na świecie powinien być wdzięczniejszy jak nie dzieci względem swych rodziców, od których przecież wszystko mają: życie, chleb codzienny, odzież, wykształcenie, wychowanie, powodzenie i stanowiska na świecie, słowem szczęście doczesne.

Coraz to częściej obserwujemy brak miłości Ojczyzny, obojętność względem Ojczyzny a nawet niestety nierzadko wprost nienawiść. Dziś brak miłości Ojczyzny, obojętność a nawet nienawiść ku Ojczyźnie przybierają formy zorganizowanego występku przeciw nauce chrześcijańskiej, przybierają formy zorganizowanej zbrodni; międzynarodówka twierdzi, że nie ma ojczyzny, cały świat jest ojczyzną proletarjatu; nie wierzcie im, bo to występek; ci, którzy tak twierdzą, przestali być chrześcijanami, przestali być katolikami; ojczyzna to twór nie z ręki ludzkiej, lecz ręki Boskiej; ten, który stworzył człowieka jednostkę, który dzieciom dał rodzinę, z ludów każdemu dał ojczyznę; przecież i Chrystus Pan miał swą ojczyznę, nad którą wylewał łzy miłości.

Złotousty kaznodzieja narodu naszego, Skarga, mówiąc o ojczyźnie, nazywa nie inaczej jak matką, bo wszystkie obowiązki, jakie ciążą na dzieciach względem rodziców, ciążą na obywatelach względem Ojczyzny; jak matka rodzi, karmi i przyodziewa, tak Ojczyzna nas rodzi, karmi i przyodziewa, jej wszystko zawdzięczamy, bo życie, szczęście i powodzenie; więc jej wdzięczność okazujmy jak dzieci wdzięczne mają być rodzicom; słuchajcie niebiosa, tak mówi złotousty kaznodzieja w nauce o miłości Ojczyzny z prorokiem Izajaszem, „słuchajcie niebiosa a weźmij w uszy ziemie, albowiem Pan mówi: wychowałem synów i wywyższyłem a oni mną wzgardzili … biada narodowi grzesznemu, ludowi nieprawością obciążonemu, nasieniu złemu, synom występnym” (Iż. 1, 2, 3.).

Więc wdzięczni bądźmy Ojczyźnie naszej, matce najmilejszej, kochajmy ją jak matkę rodzoną, a pamiętajmy, że nigdy jej kochać nie będziemy, jeżeli miłość Ojczyzny nie zrodzi się z wdzięczności; wdzięczność to probierz miłości.

Wdzięczność to uznanie za otrzymane dobrodziejstwa; my nie mamy prawa żądać dobrodziejstw; jeżeli je odbieramy, otrzymujemy je z dobrej woli, z dobrego serca naszych dobroczyńców, stajemy się ich dłużnikami, winniśmy spłacić swój dług. A jeżeli dobroczyńca nie żąda spłaty długu albo jeżeli nie jesteśmy w stanie oddać, cośmy otrzymali, winniśmy przynajmniej w sercu zachować cześć, szacunek i miłość dla naszych dobroczyńców, winniśmy zachować w sercu wdzięczność dla nich.

Apostoł narodów nawołuje nas do wdzięczności względem naszych dobroczyńców; „a pokój Chrystusów, tak pisze do Kolosan, niech przewyższa w sercach waszych, ku któremu też wezwani jesteście w jednem ciele a wdzięczni bądźcie” (Kol. 3, 15.).

Nakazuje wzajemną miłość jako jedyny dług wdzięczności; „nie bądźcie nikomu nic winni, jedno abyście się społecznie miłowali, bo kto miłuje bliźniego, zakon wypełnił” (Rzym. 13, 8.); nie ma miłości wzajemnej bez wdzięczności; do występków, które mnożyć się będą w ostatnie dni zalicza niewdzięczność; „a wiedz to, iż w ostatnie dni nastaną czasy niebezpieczne, będą ludzie sami siebie miłujący, chciwi, hardzi, pyszni, bluźniercy, rodzicom nie posłuszni, niewdzięczni, złośnicy” (2. Tym. 3, 12.).

Każde dobrodziejstwo to uczynek miłości; bo cóżby mogło być pobudką do świadczenia dobrodziejstw jak nie miłość? Miłość wymaga wzajemnej miłości, którą okazać możemy tylko wdzięcznością, zachowaniem w dobrej pamięci dobrodziejów naszych, tem, że im dobrze życzymy, że ich miłujemy.

Wdzięczność to uczucie przyrodzone, które sam Bóg włożył w serce każdego człowieka, nakazane przyrodzoną cnotą sprawiedliwości i miłości. Jest ona uczuciem tak naturalnem, że znajdujemy ją nawet w sercach zwierząt; wiemy przecież, że zwierzęta okazują swą wdzięczność tym, którzy im dobrze czynią. Na wdzięczność zwierząt odwołuje się sam Pan Bóg, kiedy mówi przez usta proroka: „Poznał wół pana swego i osieł źłób pana swego a Izrael mnie nie poznał” (Izaj. 1, 3.).

Ponieważ zaś człowiek zdolen jest nawet to przyrodzone uczucie wdzięczności zaprzeczyć w swem sercu i wyniszczyć, przeto Pan Bóg cnotę wdzięczności wyraźnie nakazał i uczynił ją naszym obowiązkiem. Mamy tu na myśli przede wszystkiem wdzięczność względem Pana Boga, naszego największego dobroczyńcy. „Wszystko, cokolwiek czynicie, w słowie albo w uczynku – mówi Apostoł narodów – wszystko w imię Pana Jezusa Chrystusa, dziękując Bogu i Ojcu przezeń” (Kol. 3, 17.), we wszystkiem dziękujcie „albowiem ta jest wola Boża w Chrystusie Jezusie ku wam wszystkim” (1. Tes. 5, 18.).

Apostoł narodów nazywa wdzięczność wyraźnie wolą Bożą, więc przykazaniem Bożem; więc nie tylko za wielkie, ale i za małe dobrodziejstwa każe nam dziękować zawsze, ustawicznie czyli każe nam uczucie wdzięczności zawsze mieć w sercu jako cnotę. „Bądźcie – powiada – napełnieni Duchem Świętym … dziękując zawsze za wszystko w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Bogu i Ojcu” (Efez. 5, 18-20.).

W Starym Zakonie Pan Bóg wyraźnie nakazywał, by Mu lud wybrany Izraelski dzięki składał za otrzymane dobrodziejstwa, Nakazał ofiary dziękczynne, ustanowił osobne święta, przeznaczone na podziękowanie za odebrane łaski. Lud chętnie dziękował Bogu. Kiedy Noe – tak czytamy w Księdze Rodzaju – wyszedł z korabiu, zbudował ołtarz Panu a wziąwszy z każdego bydła i ptactwa czystego, ofiarował całopalenie na ołtarzu (Rodz. 35, 3.). Kiedy Pan Bóg przed patrjarchą Jakóbem uchylił grożące niebezpieczeństwo, rzekł Jakób: „Wstańcie a wstąpmy do Bethel, abyśmy tam uczynili ołtarz Bogu, który mnie wysłuchał w dzień utrapienia mego i był mi towarzyszem drogi mojej”. Codziennie paliła się na wyraźny rozkaz Boga w świątyni Jerozolimskiej ofiara dziękczynna za wszelkie dobrodziejstwa, które Pan Bóg wyświadczył ludowi Izraelskiemu.

Przykładem wdzięczności jest stary Tobjasz, który, gdy Anioł Boży przeprowadził mu syna bezpiecznie przez obce kraje i zdrowego przywiódł do domu, „wezwał do siebie syna i rzekł mu: cóż możemy dać mężowi świętemu, który z tobą przyszedł? Odpowiadając Tobjasz, rzekła ojcu swemu: Ojcze, co mu za zapłatę damy albo co może być godne dobrodziejstw jego? Cóż mu możemy dać słusznego? Ale proszę cię, ojcze mój, żebyś go prosił, jeśli snadź będzie raczył połowicę wszystkiego, co przyniesiono, sobie wziąć; i poczęli prosić, żeby raczył za dobre przyjąć połowicę wszystkiego, co przynieśli” (Tob. 12, 1-5.). W Nowym Zakonie nałożył nam Pan Jezus wdzięczność jako ścisły obowiązek.

W Ewangelji dzisiejszej ubolewa nad niewdzięcznością dziewięciu trędowatych, chwali wdzięczność jednego. Sam zawsze i wszędzie dzięki składał Bogu, Ojcu swemu niebieskiemu. Dzięki czynił Bogu Ojcu przy cudownem pomnożeniu chleba, dzięki składał nad grobem Łazarza, dzięki czynił przy ustanowieniu Najświętszego Sakramentu.

Za jego świętym przykładem idzie Kościół Boży, wdzięczność nakazuje jako wielką i świętą cnotę; co dzień w Ofierze Mszy świętej składa dzięki Bogu, wzywając swych wiernych do dziękczynienia. „Dzięki składajmy Panu i Bogu naszemu … bo prawdziwie godną i sprawiedliwą jest rzeczą, słuszną i zbawienną, byśmy Tobie zawsze i wszędzie dzięki składali, Panie Ojcze Wszechmogący, wieczny Boże” – tak modli się Kościół Boży w prefacji Mszy św.

Wdzięczność należy mieć w sercu względem Pana Boga, dziękować Mu za wszystkie odebrane łaski i dobrodziejstwa. Wiemy, że od Boga wszystko mamy, że bez Boga nic uczynić nie możemy. „Albowiem – mówi Paweł św. – co masz czegoś nie wziął a jeśliś wziął, przecie się chlubisz, jakobyś nie wziął” (1. Kor. 4, 7.).

Przeto otrzymane od Boga dobrodziejstwa mają być często przedmiotem naszego rozważania, naszej wdzięcznej względem Boga pamięci, by nas nie spotkało napomnienie, które dal Pan Bóg przez usta Mojżesza ludowi Izraelskiemu: „Pilnujże a strzeż się, abyś kiedy nie zapomniał Pana Boga Twego … abyś nie rzekł w sercu swojem; siła moja a moc ręki mojej to mi wszystko sprawiły, ale żebyś pomniał na Pana Boga twego, że on tobie sił dodał” (Deut. 8, 11, 17, 18.).

Zachowujmy wdzięczność względem Boga, dobroczyńcy swego w sercu, zawsze i wszędzie wyrażajmy wdzięczność słowem i czynem; słowem w codziennej dziękczynnej modlitwie. Nie zapominajmy Panu Bogu dziękować za żadną łaskę, za żadne dobrodziejstwo.

Wstąpisz do kościoła, uklękniesz przed Przenajświętszym Sakramentem, po oddaniu czci utajonemu Panu Jezusowi niechaj pierwszą modlitwą będzie modlitwa dziękczynna. Podziękuj Panu Jezusowi za życie, za zdrowie, za zdolność do pracy, za powodzenie, za łask uświęcającą, w której się znajdujesz; dziękuj za dar modlitwy, dziękuj za krzyże i utrapienia, bo i te są dowodem miłości Bożej ku tobie.

Wstaniesz od stołu, dziękuj Panu Bogu za dary, które z Jego łaskawości spożywałeś; idziesz na spoczynek, wpierw podziękuj za szczęśliwie przeżyty dzień, za wszystko, coś w tym dniu od Boga odebrał/

Dziękujmy słowami, dziękujmy czynem; czynem przez życie święte, Bogu przyjemne, cnotliwe, unikające grzechu jako największej względem Boga niewdzięczności. A serce, przepełnione wdzięcznością będzie Bogu przyjemne i wdzięczność nasza będzie zapewnieniem naszej przyszłej chwały i szczęśliwości. Amen.

x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.

« wróć