Piątek męki i śmierci Pańskiej
Aczkolwiek już od rana Kościół całym sercem pogrąża się w rozważaniu męki Pańskiej (w modlitwie brewiarzowej), jednak właściwy obchód liturgiczny odbywa się po południu. Obrzędy te powinny się zacząć około godziny trzeciej po południu (tj. około godz. 15); mogą się rozpocząć – zależnie od potrzeb i okoliczności – także i później, byleby nie po godz. 6 wieczorem (tj. po godz. 18). Najnowsze przepisy pozwalają wszystkim wiernym (oczywiście pod zwykłymi warunkami, tj. aby znajdowali się w sanie łask itd.) przystąpić w tym dniu do Komunii św., ale tylko w ramach funkcji liturgicznych, nie zaś prywatnie, poza liturgią wielkopiątkowa.
Nazwa dzisiejszego dnia w liturgii brzmi: Piątek Męki i Śmierci Pańskiej; według niepamiętnej tradycji nazywamy go także Wielkim Piątkiem. Treść jego stanowią najważniejsze tajemnice naszego odkupienia: męka i śmierć krzyżowa Pana naszego Jezusa Chrystusa. Liturgia dzisiejsza składa się z dwóch części: (1) z modlitwy Kościoła (czyli modlitwy brewiarzowej, zwłaszcza jutrzni); (2) z uroczystego liturgicznego wspomnienia męki i śmierci Pańskiej.
Liturgia popołudniowa. Stacja u Św. Krzyża Jerozolimskiego.
Jest to dzień wielkiego smutku i żałoby dla całego świata chrześcijańskiego, jedyny w liturgii rzymskiej, w którym nie odprawia się ofiara Mszy św. Dzisiejsza liturgia popołudniowa składa się z czterech części: (a) czytania; (2) uroczysta modlitwa wiernych; (c) adoracja krzyża; (d) Komunia święta. Stacją dzisiejszej liturgii jest starożytny kościół Św. Krzyża Jerozolimskiego, w którym znajdują się relikwie krzyża św.; ma on przedstawiać nam Kalwarię. Kościół, do którego wchodzimy, jest pusty, pozbawiony wszelkiej ozdoby: ołtarze są ogołocone, a opróżnione tabernakulum jest szeroko otwarte. Wszystko wyraża cichą boleść matki Kościoła i naszej duszy.
Celebrans w otoczeniu asysty udaje się procesjonalnie przez kościół do ołtarza. W kościele panuje milczenie. Ołtarz, do którego zmierza pochód liturgiczny, ogołocony jest całkowicie: nie ma na nim krzyża ani lichtarzy ze świecami, nie ma obrazów, nie ma dywanów na stopniach. Celebrans, przybywszy w milczeniu do ołtarza, oddaje mu głęboki pokłon, a potem – razem z diakonem i subdiakonem – pada na twarz i w tej postawie modlą się parę chwil w milczeniu. Wszyscy obecni klęczą głęboko pochyleni. Po tej przejmującej modlitwie rozpoczyna się pierwsza część liturgii wielkopiątkowej.
(a) Czytania. Podczas gdy wszyscy obecni pozostają jeszcze na klęczkach, celebrans powstaje i, stojąc przed stopniami ołtarza, śpiewa modlitwę wstępną: „Boże, który dziedziczną po starym grzechu śmierć, przekazaną w spadku całej potomności, męką Chrystusa Twego, Pana naszego przezwyciężyłeś: daj, abyśmy do Niego stali się podobni: a jak z konieczności nosiliśmy obraz natury ziemskiej, tak niechaj przez uświęcenie nosimy obraz łaski niebieskiej …”
Po tej modlitwie celebrans z asystą siadają w przygotowanych miejscach i rozpoczyna się czytanie pierwsze. Do przygotowanego pośrodku pulpitu podchodzi lektor i czyta wyjątek z proroctwa Ozeasza. Słowa te mają nastroić nas na nutę głębokiego smutku i żalu. Ale oto już rozbrzmiewa zapowiedź uroczystości Zmartwychwstania: „Ożywi nas po dwóch dniach: trzeciego dnia wzbudzi nas i będziemy żyli w obliczu Jego„. Obecnie słyszymy responsorium, oddzielające pierwsze czytanie od drugiego; słowa tego śpiewu zaczerpnięte z proroctwa Habakuka: „Panie, usłyszałem zapowiedź Twoją i uląkłem się: rozważałem dzieła Twoje i zadrżałem. Między dwoma zwierzętami ukazujesz się, a gdy lata się przybliżą – będziesz poznany …” Prorok ze zgrozą widzi w duchu straszny dramat ukrzyżowania. Drugie czytanie – z Księgi Wyjścia – ukazuje wzruszający symbol baranka wielkanocnego. W dniu dzisiejszym symbol ten stał się rzeczywistością: Chrystus, prawdziwy Baranek wielkanocny, został zabity … Nie jest to dziełem przypadku, że Chrystus ofiarę z siebie złożył w dniu poprzedzającym żydowskie święto Paschy: właśnie o godzinie trzeciej po południu, kiedy to w świątyni zabijano baranki wielkanocne, On ducha swego oddał Bogu. Następujący po tym czytaniu psalm 139 opisuje wewnętrzne cierpienia Chrystusa, zwłaszcza spowodowane zdradą Judasza.
Pasja. Po zapowiedziach prorockich następuje wypełnienie i rzeczywistość: rozpoczyna się Pasja. Mękę Chrystusa głosi dziś umiłowany jego uczeń, św. Jan Apostoł, który z Matką Najśw. aż do końca stał pod krzyżem, był więc naocznym świadkiem tych wszystkich wielkich wydarzeń. Gdy inne Ewangelie opisują przebieg męki raczej od strony ludzkiej – św. Jan ukazuje umęczonego Zbawiciela jako Boga i Króla. Toteż jego opis jest wstrząsający: Król na tronie krzyża!
(b) Uroczysta modlitwa wiernych. Po pasji następują modlitwy, odprawiane w sposób szczególnie uroczysty, będący jakby odgłosem najstarszych zwyczajów chrześcijańskich. Celebrans, dotąd ubrany tylko w albę i stułę czarną, wkłada teraz kapę czarną; dwaj akolici przykrywają ołtarz jednym tylko obrusem, na środku zaś umieszczają księgę liturgiczną z modlitwami wielkopiątkowymi. Celebrans przystępuje do ołtarza, całuje go i, stojąc między diakonem a subdiakonem, śpiewa dziewięć modlitw tonem ferialnym. Tak więc najpierw celebrans wyszczególnia intencję danej modlitwy, następnie wzywa do samej modlitwy: Oremus (Módlmy się), na co diakon: Flectamus genua (Zegnijmy kolana, czyli uklęknijmy); wszyscy klękają na oba kolana i przez krótki czas modlą się w milczeniu, po czym diakon wzywa: Levate (Powstańcie) i wszyscy wstają, a celebrans wygłasza modlitwę, będącą niejako zebraniem poszczególnych modlitw wszystkich wiernych w jedną wspólną modlitwę Kościoła. W ten sposób dziewięciokrotnie modlimy się z Kościołem. A oto intencje, które kolejno wyszczególnia celebrans: (1) za Kościół św.; (2) za Ojca św.; (3) za wszystkie stopnie hierarchii kościelnej i za wiernych; (4) za rządzących państwami; (5) za katechumenów; (6) na intencję różnych potrzeb wiernych; (7) o jedność Kościoła; (8) o nawrócenie żydów; (9) o nawrócenie niewiernych.
W ten sposób obejmuje Kościół myślą i sercem swym wszystkich i wszystko. Ta modlitwa, naprawdę powszechna, tym większe robi wrażenie, że się ją odmawia w dniu męki Pańskiej, z której czerpie całą swą skuteczność.
Przypatrzmy się dla przykładu pierwszej z tych modlitw. Celebrans wygłasza intencję: „Módlmy się najmilsi, za święty Kościół Boży: aby Bóg nasz i Pan raczył darzyć go pokojem, jednoczyć i strzec na całym okręgu ziemskim, poddając mu zwierzchności i władze – nam zaś niechaj dozwoli w życiu spokojnym i cichym wysławiać Boga Ojca wszechmogącego„. Celebrans wzywa: „Módlmy się„, diakon: „Powstańcie” (wszyscy wstają); celebrans: „Wszechmogący wieczny Boże, który chwałę swoją wszystkim narodom objawiłeś w Chrystusie, strzeż dzieła miłosierdzia swego, a by Kościół Twój, po całym rozszerzony świecie, z niezłomną wiarą trwał zawsze w wyznawaniu imienia Twojego„.
Bierzmy szczególnie gorący udział w tych wspaniałych modlitwach, które tchną najgłębszą pobożnością starochrześcijańskiego życia.
(c) Adoracja krzyża. Ośrodkowym i najbardziej wzruszającym punktem liturgii wielkopiątkowej jest adoracja krzyża jako znaku odkupienia. Obrzęd ten jest bardzo starożytny: pochodzi z Jerozolimy z czasów, gdy oddawano tam cześć drzewu krzyża św. i podawano je wiernym do ucałowania.
Celebrans zdejmuje kapę, diakon zaś i subdiakon dalmatyki; diakon z akolitami udają się do zakrystii, aby przynieść do ołtarza krzyż, okryty fioletową zasłoną. W zakrystii tworzy się pochód: na przedzie dwóch akolitów, po nich diakon z krzyżem pośród dwóch innych akolitów z zapalonymi świecami; skoro dochodzą do środka prezbiterium, podchodzi celebrans i od diakona odbiera krzyż, z którym udaje się na stronę epistoły; tam stojąc na posadzce przed bocznymi stopniami, zwrócony do wiernych odsłania najpierw wierzchołek krzyża i śpiewa: „Ecce lignum crucis …” – „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata: pójdźcie, uwielbiajmy„; po tych słowach wszyscy padają na kolana i przez chwilę w milczeniu oddają pokłon krzyżowi. Następnie celebrans po bocznych stopniach od strony epistoły wstępuje na podnóżek ołtarza i odsłania prawe ramię krzyża; po chwili adoracji w milczeniu, kapłan przechodzi na środek ołtarza i tu odbywa się całkowite odsłonięcie krzyża. Zaraz potem odsłania się wszystkie inne krzyże.
Z kolei następuje wzruszająca i do głębi przejmująca adoracja krzyża. Po odsłonięciu krzyża celebrans podaje go dwom akolitom, którzy stojąc na skraju podnóżka przed środkiem ołtarza, podtrzymują ramiona krzyża: ci dwaj akolici, którzy z zapalonymi świecami przeprowadzali krzyż z zakrystii do ołtarza, stawiają je na podnóżu po obu stronach krzyża, sami zaś klęczą na najwyższym stopniu, zwróceni ku krzyżowi. Pierwszy adoruje krzyż celebrans, po nim asysta, następnie duchowieństwo, wreszcie ministranci: zbliżając się do krzyża, trzykrotnie przyklękają na jedno kolano i całują stopy krzyża. Następnie adorują wierni: akolici, którzy przedtem trzymali krzyż na podnóżku ołtarza, przenoszą go teraz do balustrady, poprzedzani przez dwóch innych akolitów z zapalonymi świecami; tutaj w podobny sposób trzymają krzyż za oba ramiona, podczas gdy dwaj inni akolici, ustawiwszy świece z jednej i drugiej strony krzyża, klęczą zwróceni ku niemu jak poprzednio. Wierni po kolei podchodzą i po jednorazowym przyklęknięciu całują stopy krzyża. Podczas adoracji krzyża chór śpiewa tzw. improperia, to znaczy pełne boleści wyrzuty, skierowane przez Jezusa do niewiernego ludu żydowskiego (oczywiście podobne wyrzuty, może jeszcze bardziej uzasadnione, stosują się do chrześcijan, którzy grzechami swymi Boga obrażają i wcale nie są wzorem życia chrześcijańskiego); polskim odpowiednikiem owych improperiów jest znana pieśń wielkopostna „Ludu mój ludu, cóżem ci uczynił?”
(d) Komunia św. Gdy wierni skończą adorację krzyża, akolici odnoszą go do ołtarza poprzedzani przez dwóch innych, niosących świece. Krzyż stawia się na środku ołtarza,świece zaś płonące po obu jego stronach. Celebrans i asysta zdejmują szaty czarne, a wkładają fioletowe. Diakon rozpościera na ołtarzu korporał i przygotowuje wszystko, co potrzebne do Komunii św. Następuje przeniesienie Najśw. Sakramentu: diakon z dwoma akolitami udaje się do tzw. ciemnicy; okryty welonem bierze Najśw. Sakrament i przenosi go do głównego ołtarza; na czele idą dwaj akolici z zapalonymi świecami, które uprzednio w kaplicy były już w tym celu przygotowane. Nad diakonem niosącym puszkę niesie akolita zwyczajny baldachim, w kształcie parasola (gdyby takiego prostego baldachimu nie było, używa się baldachimu na dwóch drążkach); celebrans z resztą asysty, jak również wierni pozostają przez ten czas w kościele w milczeniu, zajmując te same miejsca, co i poprzednio. W czasie przeniesienia Najśw. Sakramentu do ołtarza chór śpiewa trzy antyfony.
1. „Wielbimy Cię, Chryste, i błogosławimy Tobie, iżeś przez krzyż swój świat odkupił.”
2. „Przez drzewo staliśmy się niewolnikami, a przez krzyż święty zostaliśmy uwolnieni; owoc drzewa nas uwiódł, Syn Boży nas odkupił.”
3. „Zbawicielu świata, zbaw nas; Ty, któryś nas przez przez krzyż i krew swoją odkupił – Ciebie prosimy, dopomóż nam, Boże nasz.”
Gdy diakon złoży Najśw. Sakrament ze czcią na ołtarzu, przystępuje do niego celebrans z asystą i po oddaniu odpowiedniej czci zaczyna głośno i wyraźnie wstęp do Modlitwy Pańskiej: samo Pater noster, jako modlitwę przygotowawczą do Komunii św., celebrans odmawia wspólnie z asystą, duchowieństwem i wiernymi; jest życzeniem Kościoła, aby w miarę możności wszyscy wierni brali w tym udział. Po Pater noster celebrans odmawia dwie inne jeszcze modlitwy; po nich następuje trzykrotne „Domine, non sum dignus …” (Panie, nie jestem godzien …) i Komunia św. celebransa (w dniu dzisiejszym tylko pod jedną postacią!); po chwili modlitwy w milczeniu rozbrzmiewa Confiteor (spowiedź powszechna) i teraz wierni przystępują do Komunii św. Jakie to wspaniałe dobrodziejstwo, że możemy obecnie przyjmować Ciało Pańskie w tym dniu za wszystkich na ofiarę krwawą wydane i zapewnić sobie tym samym obfitsze skutki tajemnicy odkupienia!
Po Komunii św. następują trzy piękne starożytne modlitwy. (1) „Prosimy Cię, Panie, aby na lud Twój, który mękę i śmierć Syna Twego z pobożnością uczcił, obfite zstąpiło błogosławieństwo; niech dostąpi przebaczenia, otrzyma pociechę, wzrasta w wierze świętej, utwierdza się w odkupieniu wiecznym.” (2) „Wszechmogący i miłosierny Boże, któryś nas przez błogosławioną mękę i śmierć Chrystusa swego odnowił, zachowaj w nas dzieło miłosierdzia swego, abyśmy, uczestnicząc w tej tajemnicy, żyli w ustawicznym oddawaniu się Tobie.” (3) „Wspomnij, Panie, na niezamierzone miłosierdzie swoje, i nieustanną opieką uświęcaj swe sługi, dla których Syn Twój, Chrystus, przez krew swoją ustanowił tajemnicę paschalną.”
Na zakończenie odbywa się obnażenie ołtarza, podobnie jak w Wielki Czwartek.
U nas w Polsce, po zakończeniu czwartej części liturgii wielkopiątkowej, tj. po Komunii św., odbywa się procesjonalnie przeniesienie Najśw. Sakramentu w monstrancji do tzw. grobu, który jest właściwie ołtarzem wystawienia. Hostia do tego wystawienia była konsekrowana we Msze Wieczerzy Pańskiej, tj. w Wielki Czwartek. Według zwyczaju monstrancję okrywa się delikatną przejrzystą zasłoną. W chwili gdy od głównego ołtarza wyrusza procesja do grobu, chór śpiewa responsorium „Recessit pastor„:
„Odszedł nasz Pasterz, źródło wody żywej,
a z Jego odejściem słońce się zaćmiło;
I ten również pojman jest,
co w niewoli trzymał pierwszego człowieka:
Dzisiaj bramy śmierci i zawory zarazem
Zbawiciel nasz rozwalił;
Zniszczył zagrodę piekła
i wywrócił potęgę diabelską.„
Grób, a właściwie wystawiony w nim Najśw. Sakrament, winien pobudzić wiernych do adoracji; „nawiedzanie grobów” (oczywiście w większych miastach, gdzie jest więcej kościołów) jedynie z ciekawości nie odpowiada powadze tego czasu, w którym Kościół obchodzi i przeżywa tajemnicę odkupienia ludzkiego.
Tekst ten jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 2, str. 211-218).