Objaśnienia Ewangelii na niedzielę Starozapustną.


Objaśnienia Ewangelii na niedzielę Starozapustną.
16 lutego 2019

Objaśnienia Ewangelii na niedzielę Starozapustną.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdziale XX. w. 1-16.

W on czas: Mówił Jezus rzeszom to podobieństwo: Podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi gospodarzowi, który człowiekowi gospodarzowi, który wyszedł bardzo rano najmować robotniki do winnicy swojej. A uczyniwszy umowę z robotnikami z grosza dziennego, posłał je do winnicy swojej. I wyszedłszy około trzeciej godziny, ujrzał drugie stojące na rynku próżnujące, i rzekł im: Idźcie i wy do winnicy mojej, a co będzie sprawiedliwe, dam wam. A oni poszli, i zasię wyszedł około szóstej i dziewiątej godziny, i także uczynił. A około jedenastej wyszedł i nalazł drugie stojące, i rzekł im: Co tu stoicie cały dzień próżnujący? Rzekli mu: Iż nas nikt nie najął. Rzekł im: Idźcie i wy do winnicy moje. A gdy wieczór przyszedł, rzekł pan winnicy sprawcy swemu: Zawołaj robotników, i oddaj im zapłatę począwszy od ostatnich aż do pierwszych. Gdy tedy przyszli, wzięli po groszu. A gdy przyszedłszy i pierwsi, mniemali żeby więcej wziąć mieli; ale wzięli i oni po groszu. A wziąwszy szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: ci ostateczni jedną godzinę robili, a uczyniłeś je równymi nam, którzyśmy nieśli ciężar dnia i upalenia. A on odpowiadając jednemu z nich rzekł: Przyjacielu, nie czynięć krzywdy: Azaś się ze mną na grosz nie zmówił? Weźmij co twego jest, a idź: chcę też i temu ostatecznemu dać jako i tobie. Czyli mi się nie godzi uczynić co chcę? Czyli oko twoje złośliwe jest, iżem ja jest dobry? Takci ostateczni będą pierwszymi, a pierwsi ostatecznymi. Albowiem wiele jest wezwanych, ale mało wybranych.

OBJAŚNIENIA.

(1) Starozapustna niedziela tak się nazywa dlatego, że za dawnych czasów o dwa tygodnie wcześniej niż teraz Wielki post rozpoczynano, chociaż przez te dwa tygodnie wstrzymywano się tylko od mięsa, przez następne zaś tygodnie poszczono i od nabiału. Zwyczaj ten zachował się dotychczas w niektórych zakonach, a po części i na Rusi. Jakkolwiek Kościół św. skrócił nam czas postu, ale chce, żebyśmy te dwa tygodnie, Wielki post poprzedzające, uważali za czas przygotowania się do rozpamiętywania Męki Pańskiej i do pokuty przedwielkanocnej. Dlatego z dniem dzisiejszym przestaje Kościół w modlitwach kapłańskich używać wesołego „Alleluja”. Zupełnie w duchu Kościoła odbywają się w tym czasie po wielu miejscach czterdziestogodzinne nabożeństwa; ale przeciwnem zupełnie myśli Kościoła jest to, niestety tak bardzo rozpowszechnione, przemienianie zapust w prawdziwą rozpustę.

(2) Przypowieść w dzisiejszej Ewangelii zawartą opowiedział P. Jezus za Jordanem w Bethabarze; czyta ją Kościół Boży teraz na wstępie do postu, żeby nam przypomnieć, iż życie nasze nie powinno schodzić na próżnowaniu i szukaniu zabaw i przyjemności, ale być poświęconem pracy obowiązkowej i pokucie.

(3) Dwojakie ma dzisiejsza przypowieść znaczenie: najprzód odnośnie do żydów, chciał ich P. Jezus pouczyć, żeby nie dufali nad miarę w swoje od Abrahama pochodzenie; mniemali bowiem, że błogosławieństwo Boże doczesne, a nadto i niebo nie może ich minąć, i że nikt prócz nich zbawienia wiecznego nigdy nie dostąpi, chyba, że przyjmie cały stary Zakon. Mylili się ponieważ z powodu wciąż ponawiających się odstępstw od Boga i przewrotnego, faryzejskiego tłumaczenia prawa Bożego, Królestwo Boże miało im być odebrane, a przeniesione do narodów pogańskich i od Abrahama nie pochodzących. Poucza ich P. Jezus, że byli z łaski Bożej powołani do wybranych; byli z zamiarów Bożych pierwszymi, ale ze sprawiedliwego wyroku Bożego, mieli się stać ostatnimi. Nie mówił jednak P. Jezus tego jedynie dla pożytku i nauki swoich współczesnych, lecz obejmował słowem swojem świętem wszystkie pokolenia aż do skończenia świata, i dlatego jak inne przypowieści, tak i niniejsza, ma drugie jeszcze znaczenie, do każdego z nas się odnoszące, mianowicie, że łaska powołania i wszelkie inne łaski nie stanowią jeszcze wybrania do nieba, ale na to potrzeba pilnie i wytrwale aż do końca współdziałać z tąż łaską. Ponieważ zaś wszyscy na świat przychodzący są powołani, bo Bóg chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i przyszli ku uznaniu prawdy, ale mało stosunkowo jest tych, którzy by z wolą Bożą współpracowali, dlatego kończy P. Jezus przypowieść swoją temi słowy: wiele jest wezwanych, ale mało wybranych. Powinniśmy przeto przyjmować pilnie napomnienia św. Pawła: z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie wasze sprawujcie.

(4) Objaśnię najprzód pewne szczegóły przypowieści, a potem zwrócę uwagę na niektóre ważniejsze nauki w niej zawarte. W Ziemi świętej aż do czasów P. Jezusa, winnice stanowiły znaczną część dochodów z roli; podczas winobrania nie wystarczało czeladzi domowej, ale trzeba było najmować robotnika. Ponieważ wówczas pieniądze były rzadsze i większą niż dziś miały wartość, płaca jednego grosza na dzień całkiem starczyła na utrzymanie robotnika i jego rodziny. Pierwszych, rannych najemników godzi za umówioną cenę gospodarz, tak jak P. Bóg z Abrahamem i potomstwem jego zawarł ugodę, czyli uczynił przymierze, którego Sam wiernie dotrzymał, ale oni go odstąpili. Później najętym każe się Gospodarz niebieski spuścić na jego poczucie słuszności, a oni dobrze na tem wychodzą. W ziemi żydowskiej inaczej niż dziś dzielono dzień. Ówczesna godzina trzecia odpowiada mniej więcej naszej dziewiątej z rana, szósta, naszemu południu, dziewiąta naszej trzeciej, a jedenasta naszej piątej po południu.

(5) Praca w winnicy Pańskiej jest pracą około zbawienia własnego i bliskich. Do tej dwojakiej pracy wszyscy bez wyjątku, od pierwszej chwili używania rozumu są powołani i obowiązani; do pierwszej pracy, tj. około zbawienia własnego powołuje nas Bóg onemi słowy św. Pawła: z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie wasze sprawujcie, – do drugiej, czyli około zbawienia drugich, słowami Eklezjastyka: P. Bóg każdemu z osobna dał rozkazanie o bliskim swoim. Toć praca jest najważniejsza, a nawet jedyna i niezbędnie potrzebna, bo P. Jezus powiedział do Marty: Marto, Marto, troszczysz się i frasujesz około bardzo wiela, ale jednego potrzeba. Wszelka praca około naszego i bliźnich powiedzenia ziemskiego podrzędne tylko ma znaczenie; doczesne bowiem tylko i przemijające korzyści przez tę pracę zdobyć możemy, a cóż pomoże człowiekowi, jeśliby wszystek świat zyskał, a na duszy swej szkodę podjął? Nie potrafi drugim dopomagać do zbawienia, kto nie dba o swoje własne; bo, jak mówi łacińskie przysłowie: „kto sobie jest złym, komuż dobrym będzie?” Praca nad sobą polega głównie na tych rzeczach: 1) Staraj się poznać P. Boga i prawdę Jego; bo ten jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie samego, Boga prawdziwego i któregoś posłał Jezusa Chrystusa. Bez należytej znajomości wiary św., czyli katechizmu, nie może być mowy o jakiejkolwiek rozumnej pracy około własnego lub bliźnich zbawienia. 2) Potrzeba przestrzegać przykazań Bożych i kościelnych, a chronić się grzechu, czyli jak mówi Apostoł, potrzeba abyśmy zaprzawszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie i sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie, oczekiwając błogosławionej nadziei i przyjścia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa. 3) Ponieważ ani pierwszego ani drugiego nie zdolniśmy dokazać o własnych przyrodzonych siłach, ale potrzebujemy do tego łaski Bożej, łaskę zaś czerpiemy z św. Sakramentów, potrzeba, abyśmy pilni byli w przyjmowaniu tych Sakramentów i w gotowaniu się do nich.

(6) Podrzędną wprawdzie, w porównaniu z pracą około zbawienia, jest wszelka inna praca około rzeczy doczesnych, a jednak i ona jest koniecznie potrzebna: bo człowiek się rodzi na pracę, a ptak na latanie. W raju nawet chciał P. Bóg, aby człowiek uprawiał ziemię; po utracie zaś raju dał mu za pokutę pracę i to ciężką a często niewdzięczną. Bez pracy i najlepszy człowiek nie tylko zgnuśnieje, ale psuć się poczyna; bo jak mówi Pismo św., a potwierdza doświadczenie: wielkiej złości nauczyło próżnowanie. Dzieci nawet, nie zdolne jeszcze do pracy, jeśli nie mają odpowiedniego zajęcia, albo przynajmniej zabawy, z samych nudów uczą się złego i popadają w najgorsze nieraz grzechy. Dlatego to w dzisiejszej przypowieści gospodarz upomina: Co tu stoicie cały dzień próżny? Wglądnijże każdy w sumienie swoje, czy i do ciebie nie stosuje się to pytanie: Czemuż całemi dniami, albo przynajmniej godzinami stoisz lub wałęsasz się próżnujący? Bywają też tacy, co to niby pracują, a jednak w samej rzeczy próżnują, bo leniwie robią, albo przy robocie marudzą, albo obierają sobie robotę, którą lubią, albo która im pochlebia, ale z której ani dla nich, ani dla nikogo nie ma pożytku.

(7) Widocznie już za czasów P. Jezusowych bywali robotnicy niesprawiedliwi. Zgodzili się byli przecież dobrowolnie za płacą uczciwą, którą im też rzetelnie wypłacono; ale spostrzegłszy się, że inni, co krócej od nich pracowali, taką samą otrzymali zapłatę, roszczą sobie prawo, że powinni dostać więcej, niż się byli zgodzili. I zamiast powiedzieć sobie: dobry to pan, że i tym, którzy ani pół dnia nie pracowali, za cały dzień płaci, – szemrzą przeciw gospodarzowi i zuchwale mu przyganiają, mówiąc: ci ostatni jedną godzinę robili, a uczyniłeś je równymi nam, którzyśmy nieśli ciężar dnia i upalenia. Wierutna to zazdrość z nich przemawia, a nie poczucie sprawiedliwości i słuszności. W naszych czasach nie brak nie tylko pomiędzy robotnikami, ale i gdzie indziej takich, którzy wiecznie i na wszystko narzekają, a nigdy nie są zadowoleni. Zwykli się powoływać na równość, ale tylko wtedy, kiedy widzą, że innym lepiej się niż im dzieje. Wtenczas wołają w niebogłosy, że krzywdę im wyrządzają, bo powinna być równość. Ale jeśli mają trochę więcej zdolności, wprawy lub innych talentów od Boga sobie danych, wtedy tak samo jak ci robotnicy w dzisiejszej ewangelii, choć im umówioną zapłatę dają, o równości wiedzieć nie chcą; narzekają, że krzywda im się dzieje, i że nie ma sprawiedliwości na świecie.

Modlitwa kościelna.

Modlitwy ludu Twego, prosimy Cię Panie, miłościwie wysłuchaj:
abyśmy którzy sprawiedliwie za grzechy nasze cierpimy,
dla chwały Imienia Twego, miłościwie byli wyswobodzeni.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć