Objaśnienia Ewangelii na uroczystość pierwszego męczennika św. Szczepana


Objaśnienia Ewangelii na uroczystość pierwszego męczennika św. Szczepana
26 grudnia 2018

Objaśnienia Ewangelii na uroczystość pierwszego męczennika św. Szczepana

 

EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdz. XXIII. w. 34-39.

W on czas mówił Jezus Doktorom i Faryzeuszom: Oto ja posyłam was proroki i mędrce i doktory, a z nich zabijecie i ukrzyżyjecie, i z nich ubiczujecie w bóżnicach waszych, i będziecie prześladować od miasta do miasta, aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana jest na ziemi od krwi Abla sprawiedliwego, aż do krwi Zacharjasza, syna Bacharjaszowego, któregoście zabili między kościołem i ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam, przyjdzie to wszystko na ten naród. Jeruzalem! Jeruzalem! które zabijasz Proroki, i kamienujesz te, którzy do ciebie są posłani. Ilekroć chciałem zgromadzić syny swoje jako kokosz kurczęta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałaś? Oto wam zostanie dom wasz pusty. Albowiem powiadam wam, nie ujrzycie Mię odtąd aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie! 

OBJAŚNIENIA.

(1) Zwyczajnie bywa tak między ludźmi, że gdzie jest jaka niezgoda lub nawet nienawiść, tam chociaż jedna strona może więcej, druga mniej, ostatecznie obie strony zawiniły. Zwyczajnie ludzie siebie i swoich tylko pożytków szukają, a miłością własną zaślepieni, wszystko, co jest im przeciwne, za krzywdę sobie wyrządzoną poczytują. Tak bywa w niezgodach między mężem a żoną, między rodzeństwem, między sąsiadami, tak prawie wszędzie. Wglądnij sumiennie a bezstronnie w różne zajścia i przykrości, jakie sam miewałeś, a łatwo znajdziesz potwierdzenie tego zdania. Wyjątek jednak z pod tej powszechnej reguły stanowią prześladowania, o których mówił P. Jezus: Błogosławieni, którzy prześladowanie cierpią dla sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo niebieskie. Prześladowani ci obstają nie przy swojem, ale przy Bożem prawie, nie o swoje korzyści i dogodności, ale o prawdę i sprawiedliwość się zastawiają; a w tem jeszcze przeciwników swoich ile mogą oszczędzają i wolą krzywdę cierpieć niż innym wyrządzać. Tak było w onem wojowaniu faryzeuszów przeciw P. Jezusowi; tak też się dzieje w prześladowaniach, o których w dzisiejszej Ewangelji mówi P. Jezus: Oto ja posyłam do was proroki i mędrce i doktory; z nich zabijecie i ukrzyżujecie, i z nich ubiczujecie w bóżnicach waszych, i będziecie prześladować od miasta do miasta. W tych wypadkach cała wina bywa po stronie prześladowców.

(2) Po P. Jezusie, mamy pierwszy przykład takiego prześladowania dla sprawiedliwości, na uroczystującym dziś św. Szczepanie. Powiada o nim jeden z Ojców św., że pierwszy śmiercią swoją, który poniósł dla P. Jezusa, odwdzięczył się P. Jezusowi za Jego śmierć, za nas poniesioną. Chwali Pismo św. św. Szczepana, iż był pełen wiary i łaski, pełen też Ducha Św. i mocy, a zatem zasługiwał raczej na szacunek i miłość, niż na prześladowanie. Mimo to, oto co czytamy w Piśmie św.: A Szczepan pełen łaski i mocy czynił cuda i znaki wielkie między ludem. I powstali niektórzy z bożnicy, których zowią Libertynów i Cyrenejczyków i Aleksandrynów i tych którzy byli z Sycylii i Azji, gadając się z Szczepanem. I nie mogli się sprzeciwić mądrości i Duchowi, który mówił. Tedy naprawili męże, którzyby mówili, że go słyszeli mówiącego słowa bluźniercze przeciw Mojżeszowi i Bogu. A tak wzruszył lud i starsze doktory, a zbieżawszy się porwali go i przywiedli do rady i postawili fałszywe świadki, którzy mówili: Ten człowiek nie przestawa mówić słów przeciw miejscu świętemu i zakonowi. Albowieśmy go słyszeli mówiącego: iż Jezus Nazareński, ten zburzy to miejsce i odmieni.

(3) O św. Szczepanie wiemy z Pisma św. że był potężny wymową i cudami, miły Bogu dla wiary swojej, a wdzięczny ludziom dla usłużności swojej. Było w nim zaparcie siebie i gorliwość tak wielka, że o siebie nie dbał, a jedynie o chwałę należną P. Jezusowi się upominał, a zarazem cierpliwość i słodycz serca tak szczera, że kiedy go na śmierć kamienują, on prześladowcom swoim ani słówkiem marnem się nie odgraża, ale klęknąwszy, modli się za nich: Panie, nie poczytaj im tego grzechu. I taki człowiek ginie, po ludzku mówiąc, marnie, okrutną śmiercią, pod kamieniami tłumu roznamiętnionego,- a faryzeusze, o których wiemy, jakimi byli, odnoszą nad nim zwycięstwo i rozzuchwaleni tem powodzeniem sprawili, że stało się onego dnia wielkie prześladowanie przeciw Kościołowi, który był w Jeruzalem, i rozprószyli się wszyscy Chrześcijanie po krainach żydowskiej ziemi Samarji, prócz Apostołów. Zaiste dziwne są drogi Boże.

(4) Jednym z najcięższych grzechów, bo grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, jest sprzeciwianie się uznanej prawdzie chrześcijańskiej, a karą za ten grzech bywa w tem już życiu zaślepienie, o którem pisze św. Jan Ewangelista: Gdy Pan Jezus tak wiele cudów uczynił przed nimi, nie uwierzyli weń … Dlatego wierzyć nie mogli, iż jeszcze powiedział Izajasz: zaślepił oczy ich i zatwardził serca ich, aby oczyma nie widzieli i sercem nie rozumieli i nawrócili się i uzdrowił je. Zrazu wierzyć nie chcieli, choć prawda była oczywista, bo byliby musieli odmienić życie swoje, a zarazem przyznać się do tego, że wprzódy zbłądzili, a na to byli zanadto pyszni i samowolni. Potem wierzyć już nie mogli, bo opuściła ich łaska Boża. Szczytem zaś kary zaślepienia bywa, według słów św. Pawła, kiedy P. Bóg takich podaje pożądliwościom serca ich, t.zn. daje im powodzenie w złych zamysłach ich. Jest to jedno z najniezawodniejszych znaków przyszłego potępienia. Za takich potrzeba się wiele modlić; szczególnie skuteczną bywa modlitwa uciśnionych za ciemięzcami, jak i modlitwa św. Szczepana była nad ludzkie pojęcie skuteczną dla Szawła, który z prześladowcy stał się Apostołem.

(5) Jak zaślepienie, zwłaszcza połączone z powodzeniem bywa najcięższą prawie karą za niedowiarstwo i inne bezbożności, tak najwyższą nagrodą za wiarę i wierność względem P. Boga jest uczestnictwo w Krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Doskonale to widzimy z opowiadania Pisma św. o Apostołach, że kiedy obito ich za głoszenie słowa bożego, oni szli od obliczności rady, radując się, iż się stali godnymi dla Imienia Jezusowego zelżywość cierpieć. Wyraźniej jeszcze mówi o tem sam P. Jezus: Błogosławieni będziecie, gdy was będą nienawidzieć ludzie i gdy was wyłączą i będą sromocić, a imię wyrzucać jako złe, dla Syna człowieczego. Weselcie się dnia onego i radujcie się; bo oto zapłata wasza jest obfita w niebie. Bo wedle tego Prorokom czynili ojcowie ich. Też to często czytamy w żywotach Świętych, że wielu z nich łaknęło męczeństwa więcej niżby uczty jakiej. Tak np. św. Ignacy męczennik zabraniał przyjaciołom modlić się o swoje wyzwolenie z rąk oprawców. Św. Wawrzyniec smucił się, kiedy św. Sykstusa Papieża bez niego porwano na męczeństwo. Św. Apolonja nie mogła doczekać się chwili, kiedy kaci mieli ją wrzucić na stos rozpalony. I tak samo bywa i dziś. Misjonarze szczególnie liczni zgłaszają się i wpraszają na misje w takich krajach, w których mogą się spodziewać prześladowania, albo i śmierci męczeńskiej. Skoro któregoś z nich spotkała ta ze wszystkich najwięcej pożądana łaska, to pozostali po nim, zamiast się smucić i żałobne za niego odprawiać nabożeństwa, dziękczynne i uroczyste odprawiają „Te Deum”. Kościół święty w hymnie o Męczennikach męczeństwo nazywa skróconą do nieba drogą. I w rzeczy samej, czy od choroby, czy ze starości, czy skutkiem jakiegoś wypadku, raz umrzeć potrzeba, a każda śmierć bądź co bądź ciężką jest przeprawą. Czyż tedy nie powinno być dla każdego, szczerze wierzącego, a o zbawienie swoje dbającego człowieka rzeczą nad inne pożądaną, ponieść śmierć raczej dla sprawy Bożej, niż z jakiejkolwiek innej przyczyny. Ale kto pragnie męczeńskiej śmierci, ten powinien się do niej zaprawiać zawczasu. W jaki sposób? Z odpowiedź posłuży przykład. Żył w jednym zakonie młodziutki nowicjusz, który posłyszawszy o zasługach męczeństwa, gorąco tej łaski pragnąć począł, a był z natury porywczy i o lada co wybuchał niecierpliwością. Razu jednego, gdy o małą przykrość uniósł się na któregoś z towarzyszy swoich, inny wziął go na stronę i rzekł mu: Jakże ty potrafisz znieść męczeństwo, kiedy nie umiesz znieść tak drobnej nawet nieprzyjemności. Uczże się dla miłości Bożej przynajmniej małe rzeczy znosić cierpliwie. Temu nowicjuszowi podobno upomnienie to pomogło. Cóż ty na to?

(6) Prawda w oczy kole, mówi przysłowie. Faryzeuszów prawdomówność św. Szczepana doprowadziła do smutnej ostateczności. Pod tym względem faryzeusza mają po dziś dzień nie mało sobie podobnych. Pełno jest takich, np. synów, co gniewają się na rodziców, uczniów na nauczycieli, podwładnych na przełożonych, owieczek na swoich pasterzy, a o co gniewają się? Najczęściej o słowa prawdy, o słuszne napomnienie; i nie dość na tem, że się gniewają, ale mszczą się złorzeczeniem, obmową, potwarzami, a nieraz gotowi, jak to mawiają, w łyżeczce wody utopić. Wglądnijże w siebie, czy nie należysz do ich rzędu, a póki czas popraw się, abyś i dalej nie szedł drogą faryzeuszów na wieczne potępienie.

Modlitwa kościelna.

Daj nam Panie, prosimy Cię, naśladować to, co czcimy,
abyśmy i nieprzyjaciół miłować się nauczyli, bo tego pamięć obchodzimy,
który i za prześladowców swych prosił Pana naszego Jezusa Chrystusa;
który z Tobą żyje i króluje, w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć