Objaśnienia II. Ewangelii na uroczystość Bożego Narodzenia


Objaśnienia II. Ewangelii na uroczystość Bożego Narodzenia
25 grudnia 2018

Objaśnienia II. Ewangelii na uroczystość Bożego Narodzenia

 

II. EWANGELJA
zapisana u św. Łukasza w rozdziale II. w. 15-20.

W on czas: Pasterze mówili jeden do drugiego: Pójdźmy aż do Betleem, a oglądajmy to słowo, które się stało, które nam Pan pokazał. I przyszli kwapiąc się, i naleźli Marją i Józefa, i niemowlątko położone we żłobie. A ujrzawszy poznali słowo, które im było powiedziano, o dzieciątku tem. A wszyscy którzy słyszeli, dziwowali się temu, i co do nich pasterze mówili. Lecz Marja te wszystkie słowa zachowywała stosując w sercu swojem. I wrócili się pasterze wysławiając i chwaląc Boga ze wszystkiego co słyszeli i widzieli, jako im powiedziano jest.

OBJAŚNIENIA.

(1) Pasterze mówili jeden do drugiego: Pójdźmy aż do Betleem … Bez wahania wszyscy oni pasterze godzą się na to, żeby pójść do Betleem i tam szukać Pana Jezusa, o którym im Aniołowie oznajmili. Nieraz i nas Anioł Stróż z woli Bożej zachęca przez wewnętrzne natchnienia czyli pobudki święte: pójdź do Betleem, tj. do kościoła na nabożeństwo, na kazanie, pokłonić się Panu Jezusowi, pozostającemu jakby w żłóbku w cyborium na ołtarzu; nieraz każdego z nas Anioł Stróż zagrzewa: pójdź szukać P. Jezusa przez zaparcie samego siebie, odmów sobie jakiejś przyjemności, wygody lub zachcianki, zdobądź się na sumienność w spełnianiu obowiązków, spełnij jakikolwiek dobry uczynek. Szczęśliwy, kto za przykładem pasterzy nie waha się pójść za dobrą pobudką, szczęśliwszy ten, co ma tak, jak i pasterze, jednomyślnych towarzyszów do dobrego.

(2) Nie wątpią pasterze o prawdziwości dobrej nowiny, zwiastowanej im przez Anioła, owszem są przekonani, że sam Bóg do nich przemówił i dla tego powiadają: oglądajmy to słowo, które się stało, które nam Pan pokazał. Poczuwają się do obowiązku, żeby czemprędzej oddać pokłon nowonarodzonemu Mejsaszowi, o którym im oznajmiono. A poczuwali się do tego tem chętniej, że jakkolwiek byli ludźmi prostymi i ubogimi, przecież dobrze znali wiarę swoją i proroctwa o przyjściu Mesjasza, którego z wieloma innymi w Izraelu, gorąco oczeliwali.

(3) Przyszli, nie tak jak ci, którzy byli zaproszeniu na gody, a wynajdywali sobie różne wymówki, ale kwapiąc się, nie leniwie ociągając się, – i znaleźli, dlatego że się pospieszyli, znaleźli potwierdzenie objawienia anielskiego, znaleźli samegoż P. Jezusa wraz z Matką Jego Najśw. i z św. Józefem. Do dobrego spieszyć się powinniśmy, bo inaczej łatwo spotkać nas może to, co przydarzyło się onym pięciu głupim pannom, które nie zdążyły na przyjęcie oblubieńca. Pilno nam ma być do każdego dobrego uczynku, bo tem Bogu się przysługujemy, bo czasu nie wiele mamy, a wieczność czeka, bo każby z nas nagrzeszył, a przynajmniej zaniedbał wiele, więc musimy nagrodzić sobie straty poniesione. W szczególności niech ci  pilno będzie w niedzielę i święta na nabożeństwo, a w każdy dzień do rannego wstawania i pacierza; wyraźnie przecież napomina Pismo św.: w godzinę wstawania nie baw się.

(4) Naleźli Marję i Józefa, niemowlątko położone w żłobie. Kto chce trafić do P. Jezusa, zwyczajnie trafia do Niego przez Marję i Józefa św. Choć nie ma o tem wyraźnego objawienia Bożego, ani artykułu wiary, jest jednak bardzo poważne i szeroko rozpowszechnione mniemanie w Kościele Bożym, że jak samegoż P. Jezusa, takteż wszystkie dary i łaski, a szczególnie tę nad inne drogocenną łaskę poznania P. Jezusa, Bóg nam daje przez ręce Najśw. Panny. I z pewnością nie stracisz na tem, jeżeli za przykładem pastuszków, będziesz przez Marję i Józefa św. szukał zbliżenia się do P. Jezusa. Naleźli Marję i Józefa, niemowlątko położone w żłobie. Znaleźli Ich więc w opuszczeniu i ubóstwie wielkiem; ale tem się bynajmniej nie zgorszyli ani się tem nie zachwiała ich wiara, ich ufność i serdeczne ich wesele. Wielką widocznie znaleźli łaskę u Boga i wielką też stąd mieli zasługę. Panom Betleemskim i w ogóle żydom zdawało się, że obiecany Mesjasz powinien okazać się w postaci króla przynajmniej tak potężnego i bogatego, jakim był niegdyś Dawid albo Salomon; a kiedy P. Jezus pojawił się w postaci sługi, – tak ubogim, że nie miał ani jamy ani liszki, ani gniazda jak ptaki, a cóż dopiero domu uczciwego, jak ludzie, albo pałacu jak królowie; – kiedy P. Jezus przyszedł nie jak król, otoczony licznem wojskiem pancernych rycerzy i zbrojnych żołnierzy, ale jakby osamotniony i opuszczony od wszystkich; przyszedł nie potężny, ale zjawił się jako wątła, bezsilna dziecina, żydzi zamiast uwierzyć w Niego, złością przeciwko Niemu zawrzali; a gdy Go wreszcie konającego ujrzeli na krzyżu, opuszczonego od wszystkich i przez nich niejako zwyciężonego, okrutnie z Niego szydzić poczęli. A jednak P. Jezus jest królem i to królem królujących, potężniejszym nad wszystkich i królestwu Jego nie masz końca; lecz królestwo Jego nie jest z tego świata, ani w blasku doczesnym, ani w zaszczytach ziemskich. P. Jezus jest bogaty we wszystko; do Niego należy złote słońce i srebrny księżyc i świat cały z wszystkiemi bogactwy swemi; lecz nie kocha się w tych znikomych bogactwach, bo mad nie lepsze, wieczne, – a w ludziach nienawidzi chciwości, która jest korzeniem waszego złego i gani kłopotliwe troskanie się o potrzeby doczesne, które ludzi odwodzi od statecznego szukania królestwa Bożego i sprawiedliwości jego. Żydzi ówcześnie, tak samo i dzisiejsi, nie rozumieli życia i szczęścia bez zaszczytów, blasku, bez wielkich dostatków i dlatego był im P. Jezus, jak się wyraża Apostoł, zgorszeniem. Ale i pomiędzy chrześcijanami było i jest po dziś dzień pełno takich, którzy o królestwie Bożem i sprawiedliwości jego i o wiecznej w niebie szczęśliwości mało tylko, albo i wcale nic nie myślą, ale jedynie zaprzątnieni są troską o byt i używanie doczesne. Tacy na równi z żydami nic nie chcą wiedzieć o P. Jezusie, ale też i P. Jezus nawzajem o niech nic wiedzieć nie chce. Czy ty czasem do nich nie należysz? Wglądnijże w siebie i zastanów się o co w gruncie rzeczy najwięcej dbasz, a co głównie się troszczysz, czy najprzód o Królestwo Boże i sprawiedliwość jego, czy też raczej o rzeczy doczesne i powodzenie ziemskie?

(5) A wszyscy, którzy słyszeli, dziwowali się temu i co do nich pasterze mówili. Pastuszkowie, trzymając się tego, co powiedziano u Tobiasza: Tajemnicę królewską taić dobrze jest, ale sprawy Boskie objawiać i wyznawać poczciwą rzecz jest, chętnie rozpowiadali znajomym i po całej okolicy cokolwiek słyszeli i widzieli, a ludzie dziwowali się temu. Dziwowali się, ale mało kto szedł do Dzieciątka, lecz poprzestali na tem, że się dziwowali – i zapomnieli. My także nieraz dziwujemy się temu i owemu, czem P. Bóg nas ostrzega, ale na rozum ani do serca nie bierzemy – i zapominamy.

(6) Lecz inaczej Marja: ona te wszystkie słowa zachowywała, stosując w sercu swojem. Nie wiele mówiła, bo to Pannie nie przystoi, bo byłaby musiała wychwalając Syna swego, chwalić i siebie, a tego nie śmiała. Jest czas milczenia i czas mówienia; dla niej był teraz czas milczenia; czas mówienia przyszedł po chwalebnem Wniebowstąpieniu P. Jezusowem, kiedy Apostołowie mieli głosić, a Łukasz św. spisać Ewangelją św. Stosując w sercu swojem. Stosowała Najśw. Panna, t.zn. porównywała, to co się wtenczas działo z proroctwami i figurami zawartemi w Piśmie św. Starego Zakonu. Zarazem też zastosowała całe postępowanie swoje do tego, żeby być, o ile możności, godną Matką i służebnicą nowonarodzonego Dzieciątka Jezus. Pomyśl z uwielbieniem, jak czystem, jak świętem było to Niepokalane Serce Marji i tak do Dzieciątka, jak i do Matki Jego i do mniemanego Ojca nowem zapałaj nabożeństwem.

(7) I wrócili się pasterze wysławiając i chwaląc Boga ze wszystkiego co słyszeli i widzieli, jako im powiedziano jest. Oto korzyść jaką na pierwszem miejscu odnieśli z Bożego Narodzenia. Nie siebie przechwalają, że Aniołowie im się objawili, że rozmawiali z Marją i Józefem św., że mu dary i ofiary swoje złożyli, – nie siebie, ale Boga wysławiają i chwalą. Ucz się od nich, nie szukać siebie i chwały swojej; wglądnij w siebie, czy zbyt często nie mówisz osobie, a zbyt rzadko o P. Bogu i popraw się.

Modlitwa kościelna.

Daj nam, prosimy, Wszechmogący Boże,
aby to nowe światło wcielonego Słowa,
które dziś na nas spłynęło,
tak jaśniało w naszych uczynkach,
jak przez wiarę świeci w umysłach.
Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa. 
Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Św.
Bóg po wszystkie wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć