EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdz. XXII. w. 35-46.
W on czas, przyszli do Jezusa Faryzeuszowie, i zapytał go jeden z nich zakonny Doktor, kusząc go: Nauczycielu, które jest wielkie przykazanie w Zakonie? Rzekł mu Jezus: Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej. Toć jest największe i pierwsze przykazania. A wtóre podobne jest temu: Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie. Na tem dwojgu przykazaniu wszystek Zakon zawisł i Prorocy. A gdy się Faryzeusze zebrali, spytał ich Jezus, mówiąc: Co się wam zda o Chrystusie? Czyj jest syn? Rzekli Mu: Dawidów. Rzekł im: jakoż tedy Dawid w duchu zowie go Panem, mówiąc: Rzekł Pan Panu memu, siedź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjacioły twoje podnóżkiem nóg twoich. Jeśli tedy Dawid zowie go Panem, jakoż jest synem jego? A żaden nie mógł mu odpowiedzieć słowa, ani śmiał żaden od onego dnia więcej go pytać.
OBJAŚNIENIA.
(1) Faryzeusze byli bardzo zarozumiali z mniemanej swej mądrości. Św. Marek opowiadając to samo zajście, o którem mówi dzisiejsza Ewangelia, wspomina, że faryzeusze wtedy przyszli do Jezusa, kiedy sadeuszów spotkało upokorzenie za podstępne pytanie, jakie postawili P. Jezusowi. Mniemali, że są mądrzejsi od saduceuszów, i że ich nauce i rozumowi P. Jezus nie będzie się mógł oprzeć. Faryzeusze dawni wymarli, ale nie brak i dziś ludzi zarozumiałych, którym się zdaje, że oni jedni wszystkie rozumy posiedli i za mędrszych się uważają, niż wszyscy dawni uczeni, niż Kościół święty i niż sam P. Bóg i objawienie Jego. Ale i o nich wciąż sprawdza się słowo dzisiejszej Ewangelji: A żaden nie mógł mu odpowiedzieć słowa. Żaden niedowiarek i żaden bezbożnik nie będzie mógł odpowiedzieć ani słowa, gdy kiedyś po śmierci stanie przed P. Jezusem na sąd.
(2) Będziesz miłował Pana Boga twego … będziesz miłował bliźniego twego. Na tem dwojgu przykazaniu wszystek Zakon zawisł i Prorocy. Widzisz, jak łatwa jest nauka Chrystusa Pana do zrozumienia, jak łatwa też do wykonania. Byleś dobrze zrozumiał te dwie zasady, byleś wiernie wykonywał te dwa przykazania, jakie P. Jezus podaje w dzisiejszej Ewangelji, już tem samem zrozumiałeś całą człowiekowi do zbawienia potrzebną mądrość Bożą i będziesz prawym sługą Bożym i do najwyższej możesz dojść doskonałości. Te dwie zasady są tak pełne głębokiej mądrości, że chociażbyś całe życie nad niemi rozmyślał, wciąż jeszcze coś nowego w nich znajdziesz, a zarazem tak proste, że i nieuczony człowiek, ani pisać, ani czytać nie umiejący, potrafi je spamiętać, i byle proste miał serce, lepiej zrozumieć, niż najuczeńsi nawet ludzie. Te dwa przykazania są też dziwnie łatwe, bo, aby je wykonać, nie trzeba ani pieniędzy i wielkich skarbów, ani nadzwyczajnego rozumu i rozległej nauki, nie potrzeba ani sił ani zdrowia, nie potrzeba dalekich odbywać podróży, ale trzeba jedynie dobrej woli i prostego serca. Niegdyś św. Augustyn, rozważając to, święcie i mądrze powiedział: „Kochaj, a rób co chcesz”, bo kochając Boga i bliźnich, nie potrafisz już chcieć niczego złego. Św. Bonawenturze razu jednego powiedział pewien wielkiej pobożności brat nazwiskiem Idzi, że jemu, jako posiadającemu tak wielką naukę, łatwiej niż innym zostać świętym. Na to mu Święty: Mylisz się, mój bracie, bo lada babka, nie umiejąca nie więcej prócz zwykłego pacierza, może zostać większą świętą, niż największy uczony, jeśli tylko kocha Boga i bliźniego, jak Bóg przykazał. Usłyszawszy to brat Idzi wpadł w zachwycenie i wybiegłszy na ulicę głośno wołał: „Słuchajcie babki i wszyscy prostaczkowie, co mówi wielki O. Bonawentura; macie kochać Boga i bliźniego, jak Bóg przykazał, a każdy z was zostanie wielkim świętym”. Obyś i ty chciał zrozumieć, że cała sztuka, żeby zostać nie tylko prawym chrześcijaninem, ale i wielkim świętym, polega na tem dwojgu, żeby kochać Boga swego ze wszystkiego serca i ze wszystkiej duszy swojej, a bliźniego swego jak samego siebie.
(3) Co się wam zda w Chrystusie? Czyj jest syn? Rzekli mu: Dawidów. Pytanie to postawił Pan Jezus nawzajem faryzeuszom, żeby ich nauczyć i przekonać o tem, czego oni nie wiedzieli, a nawet powiedzieć nie chcieli. Myśl tego pytania jest taka? Cóż mniemacie o osobie obiecanego wam od Boga Mesjasza? Z jakiego rodu ma on według proroctw pochodzić? Zagadnienie to dla faryzeuszów biegłych w Piśmie św. arcyłatwe, i dlatego bez wahania odpowiadają, że z rodu Dawidowego. O tem w narodzie żydowskim każde dziecko wiedziało, że Mesjasz miał być potomkiem Dawidowym, a więc prawdziwym człowiekiem, czyli tak jak P. Jezus sam był zwykle się nazywać, synem człowieczym. Ale to co faryzeusze odpowiedzieli, to zawierało tylko połowę prawdy. Powinni byli odpowiedzieć: Chrystus według tego, co P. Bóg obiecał narodowi naszemu przez proroków, ma być wprawdzie synem Dawidowym, ale będzie też Synem Bożym, bo tak jest w Piśmie św.: Tyś jest Syn mój, Jam Ciebie dziś zrodził. Tego faryzeusze jednak nie wiedzieli i tego pragnie ich Pan Jezus dla ich zbawienia nauczyć, i dlatego dalej pyta:
(4) Jakoż tedy Dawid w duchu zowie go Panem, mówiąc: Rzekł Pan Panu memu, siedź po prawicy mojej? Znaczenie tego pytania jest takie: Jakimże prawem Dawid, nauczony od Ducha św., nazywa go Panem swoim, mówiąc: Rzekł Pan – Bóg – Panu memu – Chrystusowi czyli Mesjaszowi – siedź po prawicy mojej? … Jeśli tedy zowie go Panem, jakoż jest synem jego? Jakim sposobem król Dawid, o którymś z potomków swoich mówiąc, mógłby zwać go Panem swoim, gdyby był rzeczywiście tak, jak wy mówicie, niczem więcej, jeno synem jego? Oczywiście jest On czemś więcej, niż synem Dawidowym, niż prostym człowiekiem! Czem zaś jest, to wynika bardzo jasno z dalszych słów psalmu, w którem onemu Panu Dawidowemu mówi Bóg: siedź po prawicy mojej, tzn. siedź na tronie majestatu mego, w równej i jednej ze mną chwale wiekuistej. Tak P. Jezus tu z Pisma św. Starego Zakonu, o którem faryzeusze wiedzieli i wyznawali, że jest od Boga objawione, wyraźnie dowodzi tego samego, co był wykazał tysiącznemi cudami, co później pod zaklęciem Kajfasza i przez chwalebne swoje zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i Ducha Świętego zesłania stwierdził i wciąż na nowo w Kościele swoim świętym stwierdza, że jest nie tylko prawdziwym człowiekiem, o czem faryzeusze nie wątpili, ale że jest też prawdziwym Synem Bożym, Bogiem z Boga, Światłością z Światłości, Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego.
(5) Siedź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjacioły Twoje podnóżkiem nóg Twoich. Jest w tych słowach psalmu przez P. Jezusa przytoczonych wciąż sprawdzająca się w oczach naszych zapowiedź, że aż do ostatecznego triumfu, który będzie w dzień sądu ostatecznego, P. Jezus zawsze będzie miał nieprzyjaciół i prześladowców, tak samo, jak ich miał w faryzeuszach, saduceuszach i innych za dni pielgrzymowania swojego. Ponieważ zaś ci nieprzyjaciele nie mogą dosięgnąć Jego samego we własnej osobie, więc złość swoją wywierają na Oblubienicy Jego. Dlatego też P. Jezus, gdy o Kościele swoim mówi, że bramy piekielne nie zwyciężą go, tem samem daje do zrozumienia, że piekło będzie wojowało przeciwko niemu; a o sługach jego wyraźnie zapowiada Pismo św.: Wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Jezusie Chrystusie, prześladowanie będąc cierpieć. Tych nieprzyjaciół Chrystusa Pana, czyli Kościoła i sług Jego, wylicza Pismo św. głównie trzech: djabła, ciało i świat. Z nimi ustawicznie wojować nam trzeba, a nie tylko się bronić, ale i zwyciężać. Djabeł naciera na nas, podburzając wyobraźnię naszą, przedstawiając jej różne rozkosze, godności, bogactwa, to znowu strasząc urojonemi trudnościami, cierpieniami, upokorzeniami itd., byle odwieść od obowiązku, lub przywieść do grzechu. Ciało kusi zachciankami i wymaganiami, ociężałością i lenistwem. Świat wreszcie narzuca się nam z swojemi przewrotnemi zasadami i przewrotniejszymi jeszcze przykładami. Mają ci trzej nieprzyjaciele swoich zapamiętałych zwolenników, którzy stająsię szczególnymi nieprzyjaciółmi P. Jezusa i wszelkiej sprawy Bożej. Oto więc bojowaniem jest żywot ludzki na ziemi; ale kto stoi przy P. Jezusie, z Nim zwycięzy.
Modlitwa kościelna.
Daj, prosimy Cię Panie,
aby lud Twój strzegł się sideł szatańskich,
a za Tobą jedynym Bogiem,
czystym sercem postępował.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.
Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).