Objaśnienia Ewangelii na niedzielę trzecią po Świątkach.


Objaśnienia Ewangelii na niedzielę trzecią po Świątkach.
30 czerwca 2019

Objaśnienia Ewangelii na niedzielę trzecią po Świątkach.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Łukasza w rozdziale XV. w . 1-16.

W on czas, przybliżyli się do Jezusa celnicy i grzesznicy. Aby go słuchali. I szemrali Faryzeuszowie i Doktorowie, mówiąc: iż ten przyjmuje grzeszniki, i jada z nimi. I rzekł do nich to podobieństwo, mówiąc: Który z was człowiek, co ma sto owiec; a jeśliby stracił jedną z nich, izali nie zostawuje dziewięćdziesiąt i dziewięciu na puszczy, a idzie za oną, co zginęła, aż ją najdzie? A gdy ją najdzie, kładzie na ramiona swe radując się; a przyszedłszy do domu, zwoływa przyjaciół i sąsiady mówiąc im: radujcie się ze mną, iżem nalazł owcę moją, która była zginęła. Powiadam wam, żeć tak będzie radość w niebie nad jednym grzesznikiem pokutę czyniącym, niż nad dziewięćdziesiąt i dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują pokuty. Albo która niewiasta mając dziesięć drachm, jeśliby straciła drahmę jedną, izali nie zapala świecy i wymiata domu, i szuka z pilnością, ażby znalazła? A gdy najdzie, zwoływa przyjaciółek i sąsiadek mówiąc: Radujcie się ze mną, bom znalazła drahmę, któram była straciła. Tak, powiadam wam, radość będzie przed Anioły Bożymi nad jednym grzesznikiem pokutę czyniącym.

OBJAŚNIENIA.

(1) Przybliżali się do Jezusa celnicy i grzesznicy, otaczali Go też ustawicznie faryzeusze; tamci atoli, żeby Go słuchać i z nauki Jego korzystać, ci żeby Go śledzić, krytykować i wynajdywać przyczyny oskarżenia; tamci przychodzą z dobrą wolą, faryzeusze z zaciętością i uprzedzeniami. Grzesznicy i celnicy, póki trwają w swych grzechach, oczywiście nie są lepsi od faryzeuszów. Co P. Jezus sądzi o takich zatwardziałych celnikach i grzesznikach, nie trudno poznać z tego, że celników stawia na równi z najgorszymi ludźmi, mówiąc: jeśliby Kościoła nie usłuchał, niech ci będzie jako poganin i celnik, a i Paweł św. nakazuje: jeśli ten który jest bratem tj. chrześcijaninem się mianuje jest porubnikiem albo łakomym, albo służącym bałwanom, albo złorzeczącym, albo pijanicą, albo drapieżcą, żebyście z takowym ani jedli, tzn. żadnych bliskich i poufałych stosunków z nim nie utrzymywali. O faryzeuszach zaś, tj. obłudnikach, którzy grzeszą, może więcej i częściej, niż jawnogrzesznicy, ale grzechy swoje ukrywają, żeby uchodzić przed ludźmi za dobrych. P. Jezus tylko ostrzega: strzeżcie się kwasu faryzeuszów, a nadto: cokolwiek wam rozkażą, zachowywajcie i czyńcie, ale wedle uczynków ich nie czyńcie. Dopiero dobra wola, która sprawia, że się przybliżamy do Pana Jezusa, aby Go słuchać, przemienia i celników i grzeszników i faryzeuszów w sługi Boże; bo wówczas P. Jezus, sprawuje w nas i chcieć i wykonać, wedle dobrej woli i czyni z niesprawiedliwych sprawiedliwych.

(2) Pomiędzy chrześcijanami dzisiejszych czasów, jak w wielu innych rzeczach, tak też pod względem obchodzenia się z jawnogrzesznikami mało się uważa na naukę i przykłady Pana naszego. Celnikami naszych czasów są ci, których Paweł św. nazywa „drapieżcami”. Strzegą się oni jedynie kryminału, a zresztą nie dbają ani o sumienie ani o uczciwość, jeśli tylko mogą przyczynić sobie dochodu i grosza; jak np. szulerzy, siebie i drugich zgrywający w karty, spekulanci, wyzyskujący bez pracy łatwowierność i niedoświadczenie ludzkie, i robią przez to grube a nierzetelne interesa na giełdach, na zakładaniu i popieraniu nieuczciwych banków, pieniacze wygrywający procesy za pomocą kłamstwa, wykrętów adwokackich albo i przekupstwa. Tacy ludzie bogaci a nierzetelni, o których nierzetelności wszyscy wiedzą, zażywają wziętości nieraz więcej, niż najzacniejsi obywatele. Gdy społeczeństwo było zdrowe, a nie zarażone bałwochwalstwem dla złotego cielca, toby tych nowoczesnych celników umiało trzymać na uboczu i nie bratałoby się z nimi, jak to teraz wielu czyni, żeby po sposobności mieć jakikolwiek udział w ich nieuczciwych zyskach. Podobnie dzieje się z jawnogrzesznikami. Niejeden, choć ma żonę i dzieci utrzymuje znane wszystkim stosunki zakazane a chodzi z podniesionym czołem, – a ludzie skądinąd najczcigodniejsi nie śmią, tak jak powinni, zamknąć przed nim drzwi domu swego; zapanowała zupełna bezkarność, a zepsucie i rozpasanie tem śmielej i coraz więcej się szerzy. Bezbożnym i niedowiarkom, zajmującym jakiekolwiek stanowisko, pozwala się głosić płytkie wywody i stroić płaskie żarty i śmieszki z rzeczy najświętszych i najpoważniejszych, a potem dziwią się ludzie, że ubywa wiary i zdrowego rozsądku wśród młodzieży i ludu. Z tem wszystkiem powołują się jeszcze ludzie na dzisiejszą ewangeliję, że przecież sam P. Jezus przyjmował grzeszników i celników i nimi do jednego zasiadał stołu. Prawda, czynił to P. Jezus z nawracającymi się, ale nie z zatwardziałymi i z grzechów swoich chełpiącymi się grzesznikami. To nie byłoby miłosierdziem i pobłażaniem, ale schlebianiem złemu, brakiem charakteru i odwagi własnych przekonań. Wszak z rodzaju jawnogrzeszników i celników byli owi, których P. Jezus biczem wyganiał z świątyni Pańskiej. P. Jezus umiał połączyć pokorę serca, uprzejmość i serdeczną życzliwość dla wszystkich z nieugiętym hartem duszy i z niezłomną odwagą; nam dzisiejszym uczniom i naśladowcom Jego brak najczęściej owej pokory serca, a jeszcze więcej brak nam hartu duszy i odwagi w wyznawaniu prawdy Bożej.

(3) Jeżeli o kim, to o P. Jezusie jest prawdą, że z obfitości serca usta mówią, tzn. że więcej, wiele więcej jest w Najsł. Sercu Pana naszego, niż usta Jego wyrazić i rozumy nasze pojąć są zdolne. Z dzisiejszej Ewangelii usiłujemy poznać usposobienie tego Najsł. Serca. Faryzeusze w zarozumiałości swojej mniemali, że z takimi celnikami i jawnogrzesznikami nie warto mówić, bo tak są zepsuci, że już nic ich nie nawróci, a nawet nie godzi się mówić z nimi bez kompromitowania siebie i swojej dobrej opinii. Zdawało im się, że takich należy jedynie gromić i łajać. Nie tak P. Jezus; już w starym Zakonie mówi Bóg przez proroka: Żyję Ja, mówi Pan Bóg; nie chcę śmierci niezbożnego, ale żeby się nawrócił niezbożny od drogi swej, a żył. A w nowym zakonie tak się okazuje łaskawym na grzeszników, że naraża się u faryzeuszów na zarzut: ten przyjmuje grzeszniki i jada z nimi. Niejeden z tych, o których wspomina dzisiejsza Ewangelia, nabrał otuchy widząc jak P. Jezus i dla najbiedniejszych i najwstrętniejszych, jakimi byli trędowaci, zawsze jest przystępny, i uczynny; inni słyszeli, jak się obszedł z grzesznicą Magdaleną i budziła się w nich nadzieja, że i oni przy pomocy Jego wybrną z grzechów, które ich niepokoiły i wstydem napełniały. Przyjmuje ich Pan Jezus nie łajaniem lub wytykaniem im w oczy grzechów, nie przez upokarzania i drażnienie ich miłości własnej, lecz usiłuje ich przywieść do poznania samych siebie. P. Jezus grzeszników pragnących się nawrócić przyjmuje tak jakby oni Jemu, a nie On im łaskę wyświadczał; bo i rzeczywiście nie było jeszcze i nie będzie grzesznika, któryby tak gorąco pragnął odpuszczenia grzechów, jak On mu życzy tego z całego serca; On – bo lepiej niż ktokolwiek zna całą ohydę grzechu i całą grozę wiecznego potępienia; On też więcej miłuje i rozumniej miłuje każdego z nas, niż my pojąć nawet zdołamy. Dlatego Pan Jezus postępuje tak jak ten pasterz w przypowieści, który nie pędzi owieczki odnalezionej przed sobą, nie prowadzi jej na powrozie ze sobą, ale bierze ją, jak matka dziecko, na ramiona i odnosi do owczarni swojej. Gdyby niejeden grzesznik zrozumiał, jak „słodki jest Pan” i jak słodkie z Nim po szczerem nawróceniu przestawanie, to prędko porzuciłby grzechy swoje, które obiecują słodycz i zadowolenie, a dają jeno gorycz i rozczarowanie a nawróciwszy się wychwalałby, wielbił całem sercem pokochałby Pana naszego, który jest błogosławiony na wieki!

Modlitwa kościelna.

Boże, Obrońco ufających w Tobie,
bez którego nic nie jest mocnem, nie świętem,
rozmnóż nad nami miłosierdzie Swojem,
abyśmy Ciebie za Rządcę i Przewodnika mając,
tak przeszli przez dobra doczesne,
abyśmy nie stracili wiecznych.
Przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa
który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć