Msza Rorate


Msza Rorate
3 grudnia 2017

Msza Rorate

Rozważania o Mszy Rorate są częścią pierwszego tomu pracy Piusa Parscha zatytułowanej „Rok liturgiczny” (Poznań, 1956).

Msza zwana roratami to część liturgii, która niepostrzeżenie stała się własnością ludu. Nie wiem, czy z tego należy się cieszyć, czy raczej żałować, że tak się stało. W okresie Wielkiego Postu, gdy codziennie odprawia się piękna msza postna – lud nasz nie chodzi do kościoła; w czasie Adwentu natomiast, gdy odprawiane są codziennie te same roraty, przychodzenie do kościoła stało się dla katolickiego ludu zwyczajem i przyzwyczajeniem. Codzienne odprawianie tej samej wotywy („Rorate”) jest duchowi liturgicznemu obce, należy jednak uszanować chwalebny zwyczaj ludowy codziennego uczęszczania na Mszę św. w Adwencie. Co prawda, w niewielu tylko krajach odprawia się codziennie ową wotywę („Rorate”); gdzie indziej nazwa tylko pozostała, a odprawia się inną mszę. Właściwie roraty – to msza wotywna ku czci Matki Boskiej w czasie Adwentu. (We mszale znajduje się ją w części zwanej „msze wspólne”, jako pierwszą z pięciu mszy ku czci Matki Boskiej w sobotę). Jest ona właściwie uproszczoną „złotą mszą” (missa aurea) ze środy Suchych dni, a więc mszą, która jasno i wyraźnie wypowiada myśli adwentowe. Najświętsza Panna Maryja jest dla nas tutaj przewodniczką poprzez Adwent aż do święta Bożego Narodzenia. Lud związał z tą mszą piękną symbolikę. Odprawia się ją przed wschodem słońca, w mrokach nocy zimowej. Idą tedy ludzie z latarkami w ręku przez śnieg, mróz i ciemność do jasno oświetlonego domu Bożego, gdzie ukazuje się kapłan w białych, świątecznych szatach, by odprawić najświętszą Ofiarę. „Spuśćcie Sprawiedliwego, niebiosa”. (Od słowa „Rorate” msza bierze swą nazwę). Na progu zatem staje Izajasz jako wyraz tęsknoty świata do Zbawiciela. Podkreślmy słowo Kyrie: owo tęskne, błagalne Kyrie ludzkości oczekujące odkupienia swego codziennym adwentem. Pozdrowienie „Dominum vobiscum” powinno nam przypominać słowa Gabriela: „Pan z Tobą”; połączenie tych dwóch myśli ukaże nam całą głębię tego powitania: Pan niech będzie z wami tak, jak był z Maryją! To właśnie nasuwa nam podniosłą myśl, która w nowym świetle ukazuje cześć oddawaną Maryi w Adwencie: Maryja jest dla nas wzorem przebywania Chrystusa w nas. Chrześcijanin bierze udział w godności macierzyństwa Bożego; powinien on Syna Bożego w sobie ukształtować i na Boże Narodzenie razem z Maryją wydać na świat. Dlatego też wszystkie prawie części mszy mówią o nastąpić mającym narodzeniu Pana i o udziale w tym Matki Boskiej.
Już introit mówi nam: Maryja jest urodzajną, przez niebo zroszoną ziemią, która otwiera i wydaje Zbawiciela; jest weselnym przybytkiem boskiego Słońca (dopiero cały psalm 18 może nadać pełne znaczenie introitowi). W lekcji słyszymy słynną przepowiednię proroka Izajasza o tym, że Syn Boży narodzi się z Dziewicy.
Wiele  dramatycznego napięcia mamy w graduale: oto stoimy oczekujący i pełni tęsknoty wobec bram wieczystych, które się otworzą przed „Królem Światłości”. Śpiew Alleluja, rozbrzmiewający przed ewangelią jak pozdrowienie anielskie, tłumaczy nam, kto te bramy może otworzyć: Maryja, czysta Dziewica. W ewangelii jesteśmy świadkami scen o nieprzemijającym pięknie w domku nazaretańskim. „Słowo staje się ciałem” w Maryi, następnie w ofierze Mszy i Komunii św. – w Kościele i w nas. I o nas może śpiewać antyfona na Komunię św.: „Oto Dziewica pocznie … a imię Jego: Bóg z nami!” Wreszcie ostatnia ewangelia może nam jeszcze więcej powiedzieć; jest ona co dzień streszczeniem tego, co się spełnia w nas podczas Mszy św. „A światłość w ciemnościach świeci; światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka … dał im moc, aby się stali synami Bożymi … A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami”. Są to najczystsze myśli adwentowe.

« wróć