O ślepocie duchowej.


O ślepocie duchowej.
18 lutego 2020

O ślepocie duchowej.

 

Na niedzielę Zapustną.
O ślepocie duchowej.

„Bo ty rozświecisz pochodnię mą Panie, Boże mój, oświeć ciemności moje” (Ps. 17, 29.)

Na drodze, wiodącej do Jerycha, siedzi ślepy i żebrze; a usłyszawszy, że Jezus idzie mimo, woła: „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; i pyta go Jezus, co chcesz, abym ci uczynił, a on mówi: „Panie, bym przejrzał”; i mówi mu Jezus, „przejrzyj, wiara twa cię uzdrowiła”.

Jaka to piękna scena, świadcząca o niedoli człowieka i wielkości miłosierdzia Jezusowego.

Nie ma bodaj człowieka nieszczęśliwszego, jak niewidomy; jak piękny jest świat, to dzieło rąk wszechmocnego Boga, jak piękna jest ziemia w blasku słonecznym! Jak piękny firmament niebios, które „opowiadają chwałę Boża i oznajmiają dzieła rąk Jego” (Ps. 18.); biednego niewidomego otacza wieczna ciemna noc; „co za wesele mi będzie, który w ciemnościach  siedzę, a światłości niebieskich nie widzę” (Tob. 5, 12.); tak żali się stary nieszczęśliwy Tobjasz.

Lecz stokroć nieszczęśliwsi są ludzie, których duszę ogarniają ciemności; ślepi duchowo, którzy w ciemnościach duszy brodzą, bo nie widzą Boga ani dróg Jego, nie znają prawd, które wiodą do zbawienia, nie widzą światła łaski Bożej, ni pięknych kwiatów cnót; gwiazda wiary, promień jasny nadziei i słońce miłości Bożej zakryte są przed oczami ich; ogarniają ich ciemności niewiary, gorycz zwątpienia i rozpaczy, ciemności serca.

Wiara to oko duszy, którem człowiek poznaje prawdy nadprzyrodzone a rzeczy przyrodzone widzi w świetle prawd Bożych.

W tem zrozumieniu ślepi poganie, którzy „ciemnościami zaćmiony mając rozum, oddaleni są od żywota Bożego dla nieumiejętności, która w nich jest, dla zaślepienia serca ich; którzy przyszedłszy do rozpaczy, podali samych siebie na niewstydliwość ku popełnianiu wszelakiej nieczystości, ku kłamstwu” (Efez. 4, 18, 19.).

W tem zrozumieniu duchowo ślepi są żydzi, którzy odrzucili „światłość świata”, „słońce sprawiedliwości, Jezusa Chrystusa,  Zbawiciela swego”; i „zaślepienie  przydało się w Izraelu”, bo „przyszedł do swoich, a swoi nie poznali go”.

W tem zrozumieniu ślepi są wszyscy heretycy i innowiercy, którzy, ochrzczeniu zboczyli z dróg wiary Chrystusowej i w ciemnościach herezji brodząc, nie znajdą drogi do życia wiecznego.

W tem zrozumieniu wreszcie ślepi są ci wszyscy synowie świata, którzy, ochrzczeni i powołania do królestwa Chrystusowego na ziemi, do Kościoła świętego, nie znają prawd wiary, bo nigdy nie starali się ich poznać, bo ucząc się jako dzieci, nie rozumieli ich, a potem nigdy się w nich nie pogłębiali, nigdy o nie się nie troszczyli; słowem Bożem, naukami chrześcijańskiemi gardzili; pobożnych książek nigdy nie brali do ręki, więc zapomnieli, czego się nauczyli w szkole, a nie douczywszy się niczego, nie znają prawd chrześcijańskich, za to niewiele różnią się od pogan w swem życiu i świętej moralności.

Mają zrozumienie tylko dla spraw tego świata, dla dóbr doczesnych, dla pieniędzy i wygód życia, dla uciech i zabaw, lecz ślepi są, jeżeli chodzi o sprawy wyższe, o to, co jest ponad światem; znają tylko cel przyrodzony, lecz nie znają celu nadprzyrodzonego; Bóg, wieczność, niebo i piekło, dusza nieśmiertelna, o tem wszystkiem ani nie myślą, to wszystko zakryte jest przed ich oczami.

Są mądrzy, ale tylko w sprawach doczesnych; „synowie tego świata, roztropniejsi w rodzaju swoim nad syny światłości” (Łuk. 6, 8.). Ślepi w sprawach Bożych; mądrzy z „za dnia wpadający w ciemności i w południe chodzą omackiem jak w nocy” (Job. 5, 14.), jak mówi cierpiący prorok Job; mienią się być mądrymi, gardzą tymi, którzy kochają Boga i strzegą Jego świętych dróg; nie wiedzą, że prawdziwa mądrość to zachowanie przykazań Bożych, wiara i pokora i dlatego nie chodzą drogą, która prowadzi do życia wiecznego, lecz chodzą drogami wiecznego potępienia; „wyznawam Tobie, Ojcze, Panie nieba i ziemi – mówi Pan Jezus­ – żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi, a objawiłeś je maluczkim” (Mat. 12, 25.).

Ślepymi duchowo to grzesznicy, ci wszyscy, którzy odbiegli od dróg przykazań Bożych, którzy swoją wolę stawiają ponad wolę Bożą; bo grzech to ma do siebie, że zaciemnia rozum, że odbiera rozumowi światło nadprzyrodzone; a tylko w tem świetle nadprzyrodzonem poznaje człowiek prawdy Boże, szpetność grzechu, piękność cnót, znikomość spraw doczesnych i wartość rzeczy niebieskich; tylko czyste, święte serca umieją wierzyć, w Boga i poznają Boga już tu na ziemi.

Grzech ni tylko zaciemnia rozum, ale osłabia wolę człowieka; odbiera mu miłość i zapał do wszystkiego, co szlachetne i wzniosłe, czyni go ślepym dla spraw wyższych a pogrąża go w ciemnościach życia niemoralnego. Ślepy duchowo „więcej kocha ciemności, aniżeli światło” (Jan. 3,19.); i „znikczemnieli w myślach swych i zaćmione jest bezrozumne serce ich” (Rzym. 1, 21.).

Są jednak grzechy, które w szczególny sposób ociemniają człowieka; do nich należy pycha; pycha opromienia człowieka fałszywym blaskiem jego wielkości a zaćmiewa mu poznanie samego siebie i prawd Bożych; osłabia wiarę, której fundamentem pokora; pycha zgasiła promienną aureolę łaski Bożej na skroni pierwszych rodziców i pogrążyła ich w ciemnościach; pycha ciemności wtrąciła szatana; a w ciemnościach nie ma światła i choćbyś oczy miał zdrowe, na równi ze ślepym nic nie widzisz, więc pycha oślepia.

Do grzechów, które w szczególny sposób ociemniają człowieka, należy nieczystość, która więcej, jak każdy inny grzech ducha ludzkiego zatapia w cielesnych uciechach i czyni go niezdolnym do zrozumienia spraw duchowych; stąd nazywają mistrzowie życia duchowego nieczystość ciemnotą duszy, a ciemnotę duszy córką nieczystości; „ogień namiętności padł na nich i nie widzieli słońca sprawiedliwości”, mówi święty Augustyn; przykładem Salomon, najmędrszy z królów; póki był czysty, pisał księgo mądrości tak pełne światła, wiary i nauki Bożej, a gdy utracił czystość, utracił wiarę w Boga prawdziwego i składał cudzym bogom ofiarę/

Do grzechów, które najwięcej oślepiają człowieka, należy nienawiść i zemsta; „kto nienawidzi brata swego, w ciemnościach jest i w ciemnościach chodzi, a nie wie, dokąd idzie, ciemności zaślepiły oczy jego” (I. Jan 2, 11.), mówi święty Jan, apostoł miłości.

Do grzechów, które ociemniają człowieka, należy chciwość, która przywiązuje człowieka do dóbr doczesnych a odwodzi od dóbr wiecznych; „albowiem korzeń wszego złego jest chciwość, której niektórzy pragnąc, pobłądzili od wiary i uwikłali się w wiele boleści” (Tym. 6, 10.), mówi święty Paweł.

Ślepota ciała to wielkie nieszczęście; o jak pragnie przejrzeć biedny ślepiec! Na drodze do Jerycha siedzi nieszczęśliwy; Pan Jezus przechodzi mimo, a on woła, wyciągając błagalnie ręce”: „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; a gdy strofują i wzywają, by milczał, on jeszcze głośniej woła; „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; tak czynił ślepy siedzący nad drogą, którą szedł Zbawiciel; i zmiłował się nad nim Pan i ślepy przejrzał. Czytamy w opisach cudów dokonanych na miejscach świętych w Loudres lub Częstochowie o nadludzkich pragnieniach i modłach biednych niewidomych, błagających o uzdrowienie i o ich bezgranicznej radości, gdy uzyskali zdrowie.

A o ślepych duchowo mówi święty Jan, że „miłują więcej ciemność, aniżeli światło” (Jan 3, 19.). Widzimy tysiące ślepych duchowo naokoło siebie, którzy nawet nie czują swego nieszczęścia; żyją, jakoby im dobrze było w ich ślepocie; o Jezusie Synu Dawidów, zmiłuj się nad nimi, daj lekarstwo, daj środek ku ich uzdrowieniu.

I któreż to są środki uzdrowienia duchowo ślepych?

Nawrócenie duchowo ślepych to sprawa miłosierdzia i dobroci Bożej, sprawa łaski Bożej; duchowo ślepemu braknie najistotniejszego warunku nawrócenia tj. poznania swego smutnego stanu; nie ma on świadomości swej ślepoty; ciemność bowiem uważa za światło, nieumiejętność i nieznajomość wiary za rozum i mądrość, grzech za wolność woli.

Syn marnotrawny nawróciła się, bo poznał smutny swój stan; poznał, że w dalekiej znajdował się krainie, z dala od Ojca swego i zatęsknił za Ojcem.

Ślepy duchowo nie poznaje, że daleki jest od Boga, nie tęsknie za Nim, bo Go nie kocha. Jemu światła z nieba trzeba, jak Szawłowi, który jedzie do Damaszku; łaski Bożej mu trzeba, któraby oświeciła błędne i ciemne jego drogi, by w świetle tej łaski Bożej poznał przepaść, w której się znajduje.

Duchowo ślepym trudno się nawrócić; „bo znikczemnieli w myślach swych i zaćmione jest bezrozumne serce ich” (Rzym. 1, 21.); stąd unikają wszystkiego, coby ich mogło oświecić, coby mogło wskazać na ich smutny stan duszy; ci to są, którzy uciekają z kazań, unikają misyj i rekolekcyj, odkładają na bok książki pobożne, a jeżeli idą jeszcze do Spowiedzi świętej, czynią to raz na rok i unikają sumiennych spowiedników, szukając sobie „ślepych przewódców”, jak mówi Pismo święte.

Poza łaską Bożą może ich tylko nawrócić modlitwa pobożnych; bo sami się nie modlą, bo modlić się może tylko ten, kto ma wiarę i pokorę; stąd modlitwa za duchowo ślepych, by przejrzeli, jest najpiękniejszą modlitwą, bo płynie z czystej miłości ku nieszczęśliwym, bo jest modlitwą nie tylko nawrócenie potrzebujących nawrócenia, lecz jest modlitwą o rozszerzenie Królestwa Bożego na ziemi; jest więc apostolstwem w najwłaściwszem tego słowa znaczeniu.

Tak modliła się święta Monika o nawrócenie swego syna Augustyna, tak modliły się i modlą tysiące matek pobożnych za synów swych, by przejrzeli i stali się znowu synami Bożymi.

Wy zaś, duchowo ślepi, skoro przez łaskę Bożą i modlitwę pobożnych uczynicie pierwszy krok ku przejrzeniu, tj. zrozumiecie smutny stan swej duszy, módlcie się o łaskę wiary; „wiara twoja uzdrowiła cię”, mówi Pan Jezus do ślepego, który prosi o uleczenie; wiara i was uzdrowi.

A ujrzawszy światło wiary, proście o ducha pokory i pokuty; bo do pokuty tylko pokora prowadzi; pokora rodzi żal, w żalu obrzydzenie grzechów, a w obrzydzeniu postanowienie poprawy.

Patrzcie jak Chrystus Pan leczy ślepych; rzekłszy to, mówi święty Jan, plunął na ziemię a uczynił błoto ze śliny pomazał błotem oczy jego; i rzekł mu, umyj się w sadzawce Syloe; poszedł tedy i umył się i przyszedł widząc” (Jan 9, 6, 7.); więc błotem pomazał Chrystus Pan oczy ślepca, by poznał obrzydliwość grzechu, a potem każe mu się wykąpać w sadzawce Syloe, tj. w Sakramencie pokuty świętej.

Ślepy w dzisiejszej Ewangelji świętej woła do Jezusa: „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; a „Jezus stanął i kazał go przywieść do siebie”; wołaj i ty do Pana, a Pan stanie na drodze twego grzesznego żywota i każe cię przywieść do siebie. O wy duchowo ślepi „spójrzcie na niego, a jaśnieć będziecie, a oblicze wasze nie będzie zawstydzone” (Ps. 33, 6.); bo „w nim żywot, a żywot światłością ludzi” (Jan 1, 4.).

Woła nas Pan.

W Ewangelji św. dzisiejszej niedzieli, ostatniej niedzieli przed wielkim postem, mówi Chrystus Pan do uczniów swych o swem ubiczowaniu i zamordowaniu, a oni „nic z tego nie zrozumieli i prawdy te były zakryte przed nimi”; i do nas mówi Pan o męce swej i śmierci; oby słowa Jego nie były zakryte przed nami, obyśmy zrozumieli, że śmierć Jego to życie nasze, że męka Jego to zbawienie nasze. Amen.

x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.

« wróć