Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (44/2020)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (44/2020)
2 listopada 2020

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (44/2020)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty. Najnowszy informator można pobrać także w wersji elektronicznej ⇒ informator numer 44/2020.

 

 

Kilka słów o śmierci i Sądzie.
„Postanowiono ludziom raz umrzeć, potem sąd”

Dwa krótkie słówka… śmierć sąd, ale jakie? W tych dwóch słówkach wieczna mieści się mądrość. Każdy dobrze wie, że umrzeć musi, ale niektórzy ludzie to jakby ptak afrykański struś. Jak go strzelcy ze wszystkich stron dobrze obsaczą, kryje głowę pod skrzydło w tej ptasiej myśli, że jeżeli on nie będzie widział strzelca, to i strzelec jego, gdy tymczasem swą głupotą kieruje siebie wprost pod kulkę.

Tak też i wielu takich, co nie radzi nabijać sobie głowę czarnemi myślami o śmierci, owszem rugują ją od siebie daleko, za góry i lasy… het daleko aż za morze, bo im świat pachnie, a wygódki cielesne łechcą i wiążą, a pycha rada podnosić różki do góry, aby rozkazywała drugim. Radziby tacy, żebyto śmierć nawiedziła którego z kolegów, aby wziąść miejsce po nim i posunąć się w górę, albo starego ojca lub wdowę matkę, co już dawno dobrze ku ziemi pochyleni, bez zębów, aby wziąść po nich gospodarstwo i ożenić się dobrze, albo jak-to mówią ciepłą i bezdzietną ciotkę, lub bezżennego stryja, aby po nim zabrać, co naskładał. A i zazdrość swym kocim wzrokiem zdradza się, że rada, że ten lub ów umarł i nie będzie zawadzał i zbytnie raził lepszymi swymi przymiotami. — Ale co do nas — tak sobie myślą, to moja sucha kostuniu-śmiortko nie rób nam żadnych skrupulików, siedź sobie cicho i spokojnie, jeszcze czas. Idź sobie do tych, co im już głowy pobielały i połysiały, i zęby powypadały, a podagra figluje im w nogach, a różne bóle wiercą im w krzyżach i nerki im gniją, a serce mocniej puka, jakby kogoś przywoływało….. pójdziesz sobie do takich, sprawa z nimi łatwa, fatygi mało, bo się już sami ku ziemi nachylają. Nie potrzebujesz nawet kosą machać, dosyć ci dmuchnąć na nich śmiertelną twą parą, a zwalą ci się u nóg jak podcięci, jak żołnierze z kart ustawione na stole dla zabawki dzieciom, za jednem dmuchnięciem przewracają się łatwo. Oto masz żniwo.

Tak sobie ludzie w sercu myślą, choć ich wstyd mówić o tem głośno. Gdy tymczasem na te wszystkie reflexye śmierć śmiejąc się suszy zęby [proszę to wziąść w znaczeniu przenośnem.], a te chyrlaki i podagrzyści i przygarbieni siwowłosi wloką się o lasce i na złość innym żyją, jakby śmierć o nich zapomniała, gdy tymczasem ona nielitościwie, bez pardonu łapie z rozkazu swego najwyższego Pana i tych, co się jej najmniej spodziewali; a na ich planach, co je na długie układali życie, kreśląc dopisuje swoje: „przerachowałeś się”.

Ale dlaczegóż mając pisać o Czyscu rozpoczynam go przypomnieniem o śmierci? Łatwa odpowiedź: Kto często myśli o śmierci, temu samo przez się nasuną się myśli o świętości i sprawiedliwości Boskiej; a kto jest w pamięci o Bogu, ten z pomocą Jego, będzie się strzegł grzechu, bo pismo ś. wyraźnie mówi: „Pamiętaj na ostateczne rzeczy, to jest na śmierć i sąd, a na wieki nie zgrzeszysz”. — A gdy sprawa w duszy na tym stanie stopniu, to już i śmierć nie tak straszna. Albowiem nie tyle tu chodzi o śmierć, o której każdy i najgłupszy wie, że go czeka, ale tu idzie o coś ważniejszego. Tu idzie o sąd po śmierci. Boć to jak-to mówią nie przelewki, stanąć na sąd przed tak wielkim Majestatem, który przenika skrytości serc naszych. Wszakże już tu na świecie, gdy kogo wezwą do sądu, gdzie sędzią jest grzeszny człowiek, jakto jakoś niemiło się robi w duszy i serce mocniej puka, gdy się wejdzie do sieni i chwyci za klamkę do sądowej izby, aby się tam sprawić przed sędzią człowiekiem, przed którym zwykle mało kto prawdę mówi, bo on tylko tak sądzi, jak oskarżony i świadkowie powiedzą. Ale ten najwyższy Sędzia u góry nie potrzebuje nawet pytać grzesznika i świadków, bo wszystko wie, a grzesznik wymawiać się nie będzie, bo będzie się patrzał na swe grzechy. Kto zatem w życiu takiemi bawi się myślami, a bawi się często, i rano i podczas dnia i wieczór i podczas bezsennych nocy i przy każdej sposobności, ten duszę swą napełni świętą bojaźnią i będzie się strzegł grzechu, a dobry Bóg dopomoże mu łaską swą, że z tego świata zejdzie pojednany z Bogiem, a przeto w miłości i łasce Jego.

Z książki „Czyściec, wieczność i czas” ks. Feliks Gondek, 1900 r.

 

  

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć