Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (32/2020)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (32/2020)
10 sierpnia 2020

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (32/2020)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

Rozmyślanie o własnych grzechach.
Treść rozmyślania o grzechach własnych.

I. Złość grzechu twego jest niezmierna, dla szpetności i dla mnogości jego.

(1) Szpetność grzechu jest tak wielką, że Bóg z istoty swojej tyle się nią brzydzi, i tyle ją nienawidzi, ile kocha sam siebie: że najpiękniejsze duchy przemienia w najohydniejsze szatany; że wszystkie łzy i wszystka krew nie byłaby w stanie jej zmazać, gdyby na jej zmycie Syn Boży nie był dał własnej Krwi swojej. A jednak tyś tylu grzechami zeszpecił obraz Boży na duszy twojej!
(2) A mnogość? mnogość twych grzechów, kto ją policzy? Ileżeś to zgrzeszył? Szukaj myślą po wszystkich dniach twoich, a znajdziesz, żeś od chwili, gdyś zaczął znać Boga, zamiast Go czcić, kochać i służyć Mu bez przerwy, tyś bez przerwy grzeszył, a jeszcze tak sprośnemi grzechy…

II. Złość grzechu jest niezmierna, dla nędzy i niewdzięczności grzesznika.

(1) Niezmierna jest nędza człowieka, dla nicestwa jego, dla niemocy ciała, dla złości woli, dla śmierci stanu jego po śmierci. A jednak ten wór gnoju, śmie obrażać nieskończoną piękność i Majestat Boży!
(2) Do tej nędzy ludzkiej przydana niewdzięczność jeszcze bardziej obciąża złość grzechu. Bóg nadał człowieka dobrodziejstwy, co do liczby niezliczonemi, co do użyteczności nieoszacowanemi, co do wartości nieskończonemi. A jednak człowiek śmie najniewdzięczniej obrażać tak wielkiego Dobroczyńcę swego! O złośniku! O głupcze!

III. Złość grzechu jest nieskończoną, dla nieskończonego Majestatu i dobroci Bożej.

(1) Majestat Boży! a któż Go ogarnie? kto Go pojmie? kiedy sami Aniołowie od Oblicza Boskiego na twarz upadają, wołając zachwyceni: Święty! Święty! Święty! i powtarzając zdziwieni: któż jak Bóg?
(2) A o dobroci Bożej co powiesz? Tyś grzeszył, a Bóg cię bronił od piorunów, by cię nie zabiły; od ziemi, by cię nie pochłonęła; od piekła, by cię nie pożarło. Tyś grzeszył, a On cię strzegł i karmił, i kochał. Ach! tyś ciągle grzeszył, a On ciągle gotów był przebaczyć. I jeszcze twe serce nie pękło od żalu? jeszcze piersi nie jęknęły? Jeszcze twe oczy nie zapłakały? Ach! cóż z ciebie będzie!

(Po tem rozmyślaniu odczytać możesz z Naśladowania Jezusa Chrystusa, księgi II, rozdział V i z księgi IV, rozdział VII).

 

 

Uwagi praktyczne o dwojgu źródłach grzechu cz.1

Nie dosyć jest nienawidzieć grzechu z wielkim żalem i odrazą, trzeba jeszcze, aby nienawiść ta sięgała aż do źródeł grzechu; inaczej bowiem dusza nigdy się nie oczyści dobrze, ani się ubezpieczy na przyszłość, ani nabędzie tej złotej obojętności, o którą się staramy, ani podąży prosto do swego ostatecznego końca. Dlatego w czytaniu duchownem dzisiejszem powiedzieliśmy: że żal za grzechy nasze i nienawiść grzechu, winny sięgać aż do źródeł grzechu: i że to jest owoc, o który w dzisiejszym dniu starać się mamy.

Dwoistem źródłem, dwoistym korzeniem grzechu jest mianowicie: (1) żądza własnego wyniesienia się, to jest pycha, (2) żądza rozkoszy, to jest zmysłowość, czyli cielesność. Z tych dwóch źródeł pospolicie wynikają wszystkie grzechy śmiertelne i powszednie, te nawet, których ojcem jest łakomstwo; albowiem o tyle pragniemy bogactw, o ile nam służą bądź do pychy, bądź do rozkoszy. O pierwszem z tych dwóch źródeł świadczy Pismo św., gdy mówi: Pysze nigdy w myśli twojej, ani w słowie twojem panować nie dopuszczaj. Bo od niej początek wzięło wszystko zatracenie (Tob. 4, 14). Od pychy, mówi ś. Tomasz, początek wszystkiego złego. Toż samo i o zmysłowości powiedzieć należy; albowiem, jako mówi tenże święty: Gdy zmysłowość jest pożądaniem rzeczy przyjemnych zmysłom, to jest tych rozkoszy, które do duszy dochodzą przez zmysły ciała, jako to: widzenia, smaku, dotykania i t. d, stąd wniosek, że zmysłowość jest źródłem wszystkich grzechów, które dusza popełnia przez zmysły.

Rozważanie skutków grzechu, pomoże bardzo do rozpoznania tych dwóch źródeł jego.
Zważ więc naprzód, obrzydłość duszy skalanej grzechem. Jeśli się dobrze jej przypa-trzysz, niepodobna, abyś się nie przejął wzgardą i nienawiścią przeciw samemu sobie.

I któż doskonale pojąć zdoła szpetność duszy grzesznej? Zbierz wszystkie obrzydłości i zgnilizny wszystkich chorób, wszystkich więzień, wszystkich trupów; zbierz wszystkie okropności najstraszniejszych poczwar ziemi i morza; zbierz wszystkie brudy i szkaradzieństwa piekielne… wszystko to będzie niczem w porównaniu obrzydliwości duszy skalanej jednym grzechem śmiertelnym!

Jeden grzech tylko, myślą samą popełniony, przemienił śliczność największą Lucyfera w taką obrzydłość, że samo widzenie jego jest jedną z najdotkliwszych męk potępieńców. Święci, którym dano było spostrzedz Lucyfera, zawołali, że woleliby aż do Sądnego Dnia chodzić bosemi nogami po węglach żarzących się, aniżeli drugi raz spojrzyć na djabła. A jeśli grzech jeden, jednej chwili, jednej myśli tylko, uczynił tak strasznym i ohydnym najpiękniejszego Serafina, o jakże być musi obrzydliwa i straszliwa dusza twoja, zgnojona tylu i tak wielkiemi grzechami, nie tylko myśli, ale i mowy, i uczynków, i opuszczeń twoich. O jakąż okropną poczwarą musi być w oczach Boga twa dusza tylu grzechami ochydzona, splugawiona, zepsuta!

Św. Ignacego Ćwiczenia Duchowne czyli Relokekcye przez Ks. Alojzego Bellecjusza ułożone, Warszawa 1907.

 

 

  

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć