Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.
Rozmyślanie o świętej obojętności.
Kto niczego nie pożąda, ten jest najbogatszym na świecie, bo ma skarb sam w sobie i panem jest samego siebie. I jest wyższym nad najwyższych na świecie, albowiem będąc obojętnym na wszystko, nie dba o łaskę niczyją. I opływa we wszelkie upodobanie, będąc pewnym, że jest w tem miejscu i w tem zatrudnieniu, jakie się podoba Bogu; a stąd, w każdej trudności, w każdej przeciwności, w każdej nędzy, udaje się do Boga z zupełną ufnością, pewny wspomożenia Jego. Spokojny skłania się na łono Opatrzności Boskiej, mówiąc z Prorokiem: Pan mną rządzi, a na niczem mi schodzić nie będzie (Psalm 22, 1).
Na koniec, jeszcze tu na ziemi żyje już życiem niebieskiem w towarzystwie Aniołów; bo jako Aniołowie stoją zawsze przed Obliczem Pańskiem, i czynią słowo Jego na usłyszenie głosu mów Jego (Ps. 192, 20), gotowi zarówno strzedz ubogiego, jak i bogatego, chrześcijanina, jak żyda i turka; i jako Aniołowie obojętni są na to, czy Bóg ich przeznaczy do ofiarowania w Niebie błagania świętych (Obj. 8, 3), czyli też do wylewania na ziemię gniewu Bożego (Obj. 15, 7); tak ta dusza błogosławiona, na świętej obojętności, jak na tarczy wsparta, stoi jak Anioł, zawsze gotowa na spełnienie wszelkiego skinienia Stwórcy swojego, który jest jedynym wszystkich jej spraw końcem. A któż zmierzy ogrom, kto pojmie słodycz szczęśliwości takiej? Przeciwnie zaś, kto nie posiada tej pięknej cnoty, jest jako morze burzliwe, miotany zawsze tysiącem kłopotów i niepokojów. Musi kłaniać się każdemu, upokarzać się przed każdym, pochlebiać nędznie każdemu, jużto aby mu pomagał, jużto, aby mu nie szkodził w próżnych zamiarach jego. Jeżeli jaka przeciwność go ściśnie, cały truchlejący nie śmie wołać do Pana o pomoc: bo wie, że nie z woli Bożej, lecz z woli własnej, nie prostą, lecz krzywą drogą dostał się na to miejsce, które mu sprawia tyle boleści: bo wie, że Bóg na ukaranie go zamienia mu w gorycz to, w czem przeciw woli Bożej obiecywał słodycz sobie. Możeś sam doświadczył już tego, a jeszcześ do rozumu nie przyszedł?
Niebaczny! nie boisz-li się, by Bóg w tem miejscu, którego pożądasz tak bardzo przeciw woli Jego, nie dopuścił na ciebie dla ukarania twego silniejszych pokus, pod któremi upadniesz może w grzech śmiertelny, licząc zbytnie na własną moc twoję? Nie boisz-li się, by na tym urzędzie, który ci się tak uśmiecha, który cię tak wabi, a na który idziesz przeciw woli Bożej, Bóg ci nie odjął łask niezbędnych do dźwigania urzędu tego? Jakże śmiesz żyć w tem miejscu, na tym urzędzie, do którego cię nie woła, na którem cię nie postawiła Opatrzność Boska, na którem jako kość zwichnięta, zawsze kuleć i boleć będziesz. Wstań, a powiedz, czyś szczęśliwy, żeś zawsze dopiął tego, czegoś żądał, żeś zawsze to czynił, czegoś chciał? Nieszczęsny! co to ci pomoże! o jaką nagrodę będziesz się mógł dopominać, iżeś czynił wolę nie Bożą, lecz swoję? Ach, bój się!
A więc z mężnym umysłem ponów to główne postanowienie, tylekroć dziś powtórzone, służenia odtąd Bogu w tym stanie życia, w tym stopniu doskonałości, w tem zatrudnieniu, w tem miejscu, w tem zdrowiu, w którem Bóg chce, abyś Mu służył: a silnie postanów znosić i czynić to wszystko, czego od ciebie wymagać będzie, dając ci to poznać w ciągu tych ćwiczeń.
Dla umocnienia się w tem postanowieniu, przeniknij się tą wiarą, że wszystko, co się przydarza na ziemi, nie jest sprawą ślepego losu, lecz dziełem zrządzenia Boga żywego, który nas nieskończenie kocha, i w Boskiej mądrości swojej dosięga od końca aż do końca możnie i rozrządza wszystko wdzięcznie (Mądr. 8, 1). I że jak z jednej strony nic się ręce Jego nie oprze: bo dosięga od końca, aż do końca mocnie; tak z drugiej strony wszystko, co ręka Jego rozrządza, rozrządza wdzięcznie: więc wdzięcznie przyjmujmy. A stąd: to miejsce, ten urząd, które ci Bóg wyznaczył przez przełożonych twoich: i tak choroba, i ta klęska, którą Bóg cię dotknął: to wszystko dziełem ojcowskiej ręki Jego, dziełem miłości Jego ku tobie. I w rzeczy samej, Bóg to, Bóg sam chce tego, abyś był w tem miejscu, na tym urzędzie, abyś cierpiał tę chorobę, tę boleść, ten kłopot, tę przeciwność; abyś dążył całą siłą do tego stopnia doskonałości. A ty śmiesz mówić, że to wszystko nie od Boga, lecz od zazdrośników, lub od tych przełożonych, lub od nieprzyjaciół, lub od zemsty i nienawiści złych ludzi tobie się przydarza? Sędzio ślepy! o jakże się mylisz! o ileżeś się to razy omylił! Ale przypuśćmy, żeś się nie omylił, że istotnie nieszczęścia twoje stąd płyną, skąd myślisz, że płyną. I cóż z tego? Nieprzyjaciele twoi, prześladowcy twoi grzeszą, śmiertelnie grzeszą, to prawda, i Bóg ich ukarze. Ale powiadam ci i powtarzam, że jakkolwiek Bóg nie chce nigdy grzechu, zawsze jednak chce tego, co na ciebie dopuszcza. Więc to miejsce, ten urząd, ten ucisk, któremi cię ściga złość ludzka, są wszakże zrządzeniem woli Bożej, i przychodzą na ciebie nie zkądinąd, jak od dobroci Bożej.
I tak, chociaż Bóg miał w nienawiści zaprzedanie Józefa, wszakże sam je zrządził; i rzekł Józef do braci: posłał mię Bóg przed wami do Egiptu (Gen. 45, 5). Nie mówi, że go zaprzedali, lecz, że Bóg go do Egiptu posłał. Szatan dociskał Joba wszelką klęską i nieszczęściem; wszakże Job woła: Pan dał, Pan odjął (Job 1, 21). Nie mówi, że szatan, lecz, że Pan odjął. Na koniec, jakkolwiek Bóg miał w największej nienawiści wściekłość żydowską, która Jezusa do krzyża przybiła, wszakże Bóg sam postanowił śmierć swojego Syna; i Chrystus, w chwili, w której Go żydzi pojmać przyszli, rzekł do Piotra: Kielicha, który Mi dał Ojciec, pić Go nie będę? (Jan 18, 11), nie mówi, że żydzi Mu kielich ten podają, lecz, że Ojciec Mu podaje. Więc, jakkolwiek Bóg potępia nienawiść twoich nieprzyjaciół, nieroztropność lub niesprawiedliwość przełożonych twoich, chce wszakże tego prześladowania, i tego ucisku, który przez nich na ciebie zsyła. Niech świat co chce po swojemu bredzi, niech, jak chce, miłość własna szemrze, nie zmieni tej prawdy, że cokolwiek z dobrej czy złej woli ludzkiej na ciebie spada, wszystko to wszakże za wolą Bożą się dzieje; że przeto miejsce, ten urząd, ta praca, to zdrowie twoje, jest z woli i miłości Bożej.
Św. Ignacego Ćwiczenia Duchowne czyli Relokekcye przez Ks. Alojzego Bellecjusza ułożone, Warszawa 1907.
Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com