Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.
Rozmyślanie o końcu człowieka.
Rzemieślnik jest obojętnym względem narzędzi rzemiosła swego; nie zważa na ich pozorną wartość, lecz na ich użytek, i tych tylko używa, które mu do wykonania danej pracy potrzebne są, innych ani rusza. Śmiechu godnym byłby, kto by do pisania zamiast pióra chciał używać berła, kto by do umywania się zamiast wody chciał używać miodu. Nie mniej szalonym byłby ten, kto by powołany od Boga do zbawienia się przez życie twarde, w ubóstwie, w poniżeniu, w troskach i boleściach, pragnął życia miękkiego, pełnego bogactw, rozkoszy i sławy.
Zaprawdę, co mi pomoże żyć w dostatkach i sławie, jeśli przez to mam być potępionym? Co mi zaszkodzi żyć w ubóstwie i poniżeniu, jeśli przez to mam być zbawionym? Cóż zaszkodziło Łazarzowi, że był ubogim i cały w ranach leżał jak pies pod wrotami złego bogacza? A temu bogaczowi rozpustnikowi cóż pomogło, że opływał w złoto i rozkosze? Gdy teraz tamten na łonie Abrahamowem, a ten pogrzebion jest w piekle! (Łk. 16, 22)
Aby ta prawda głębiej się w sercu twem wyryła, zbliż się do paszczy piekielnej i wejrzawszy w tę ognistą przepaść wysłaną ogniem, wylepioną ogniem, napełnioną ogniem i ogniem przykrytą, zawołaj: O potępieni! cóż wam pomogły dobra tego świata? Wołaj, wołaj: Cóż wam pomogła pycha? albo chluba bogactw co wam przyniosła? (Mądr. 5, 8) Ach, z jękiem przeraźliwym, zębami zgrzytając, odpowiedzą tobie: Zbłądziliśmy z drogi prawdziwej! (Mądr. 7, 6). Głupi, odbiegliśmy od naszego końca. Ach! kosztując skosztowałem trochę miodu (I. Król. 14, 43), zawoła rozkosznik: słodycz ta była chwilowa, a oto męka moja wieczna. Miałem wiele dóbr zgotowanych na wiele lat (Łuk. 12, 18), zawoła łakomca: a oto tu umieram z głodu! Oblekałem się w purpurę i bisior (Łuk. 19, 16), zawoła pyszny: a oto teraz wzgarda i pośmiech przykryły mię!
A zaś przeciwnie, wznieś oczy do Nieba; i oczami twej duszy przenieś się do Raju — i powiedz mi, co szkodzi tym błogosławionym, iż przez wiele ucisków trzeba im było wnijść do Królestwa Bożego? (Dz. Ap. 14, 21). O, w jakież rozkosze opływają na wieki ci, co na tym świecie byli niedostateczni, uciśnieni, utrapieni, którzy cierpiąc tu dla sprawiedliwości doznali pośmiewisk i bicia, nadto i więzienia, i ciemnic (Żyd. 11, 36, 37); a w upracowaniu życie swe pędząc, stali się jako plugastwa tego świata, śmierci wszystkich (I. Kor. 4, 13). Teraz w upojeniu szczęścia wiecznego wykrzykują: o słodkie nędze! o wesołe utrapienia! o przyjazne prześladowania! wyście nam były drabiną do Nieba, stopniami tych tronów, na których wiecznie i tak szczęśliwie królujemy.
Na te słowa cóż mówisz? co myślisz? Czyż nie lepiej przez ubóstwo, poniżenie i cierpienie dostać się do Nieba, jak przez bogactwa, zaszczyty i rozkosze wpaść do piekła? I cóż Ci pomoże opływać we wszystkie ziemskie dobra, a potem się potępić? I cóż ci zaszkodzi znosić wszelkie uciski i wszelkie złe ziemskie, a potem się zbawić? O krótkie, a potężne słowa! Cóż mi to pomoże? Cóż mi to zaszkodzi?
Cóż pomoże człowiekowi, jeźliby wszystek świat zyskał; a na duszy swej szkodę podjął (Mat. 16, 26)? Ś. Franciszek Ksawery skoro rozważył te słowa, rzekł w sercu swojem: cóż pomoże człowiekowi zyskać świat cały, jeśli przez to straci duszę swoją; cóż zaszkodzi człowiekowi wyrzec się choćby świata całego, jeśli przez to zbawi duszę swoję. I na te dwa pytania odpowiedział sobie i nam, rzucając świat i cały się oddając na służbę Bogu. Tej wielkiej prawdzie winien Ksawery świętość swoję, a ludy przezeń nawrócone, zbawienie. Kto wobec tej prawdy nie odwiąże się od rzeczy znikomych i nie postawi się w onej równowadze, w onej świętej obojętności, o której tu mowa, ten ma umysł skrzywiony, wolę zbuntowaną, a serce bydlęce.
Jeślibyś na nieszczęście i ty był takim, zapragnij tej obojętności i naucz się dobrze dwóch następnych zdań:
1) Że o tyle należy albo używać rzeczy stworzonych, albo się od nich wstrzymywać, o ile nam bądź służą, bądź szkodzą w dojściu do naszego ostatecznego końca.
2) Że przeto winniśmy być obojętni na wszystkie rzeczy stworzone, i między wszystkiemi te tylko obierać i tych tylko pragnąć, które nas lepiej prowadzą do tego ostatecznego końca. Tak, iż nie powinniśmy więcej pragnąć zdrowia, niżeli choroby; ani przekładać bogactw nad ubóstwo, zaszczytów nad poniżenie, życia długiego nad życie krótkie i t. p.
Obracaj w myśli twej często tę wielką prawdę, a oraz zważaj na szczęście i na wielkość duszy święcie obojętnej, gotowej zarówno do życia w stanie pokornym, ubogim i utrapionym, jak w stanie zaszczytnym, bogatym i uprzyjemnionym, podług tego, jak się Bogu podoba, jak Bóg da jej poznać w ciągu niniejszych ćwiczeń.
Św. Ignacego Ćwiczenia Duchowne czyli Relokekcye przez Ks. Alojzego Bellecjusza ułożone, Warszawa 1907.
Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com