Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (29/2018)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (29/2018)
17 grudnia 2018

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (29/2018)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania 29. numeru naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

Katecheza o Sądzie cz. 3

Ogień z nieba wszystko spali, i na tem pogorzelisku świata całego stanie Anioł Pański i zagrzmi w trąbę Sądu Bożego, i zwoła wszystkich umarłych: „Wstańcie zmarli i pójdźcie na Sąd!” W tejże chwili wyjdą umarli z grobów i zgromadzą się przed stolicą Najwyższego Sędziego: wybrani w ciałach jaśniejszych nad słońce, — odrzuceni w ciałach przebrzydłych, potwornych, na ogień wieczny przeznaczonych. Bo ta jest główna przyczyna zmartwychwstania ciał, żeby ciała miały część w nagrodzie lub karze duszy przeznaczonej, jak uczestniczyły w dobrem i złem, którem dusza na zbawienie lub potępienie sobie zarabiała. Ty, który bez względu na Boga i zbawienie własne, tylko o tem myślisz, jakby tylko przystroić to ciało, jakby mu zawsze i wszędzie dogodzić, a tak starannie unikasz, cokolwiek temu ciału jest przykre i trudne… Rozważ to dobrze!

Święty Hieronim choć postami i życiem pokutnem prawie zupełnie wycieńczony, przecież na myśl o sądzie truchlał; i cokolwiek poczynał, gdziekolwiek się znajdował, wszędzie tętniał mu w uszach głos sądnej tej trąby i pozew on: Wstańcie umarli i pójdźcie na sąd (Godescard, 30 Września.).

Proś Boga gorąco, aby i ciebie przeraził tak zbawienną bojaźnią swych sądów: Lecz nie poprzestań na płonnej modlitwie, ale ze swej strony zastanów się nad temi prawdami, i… Rozważ to dobrze!

Po zburzeniu świata i wskrzeszeniu umarłych, okaże się Znak Syna Człowieczego, Krzyż Św. i samże Zbawiciel świata w chwale Majestatu Swego. Natenczas wynijdą Aniołowie i rozłączą wybranych od odrzuconych, i postawią jednych po prawicy Zbawiciela, drugich po lewicy Jego; rozłączenie fatalne które potępieńców pokryje wstydem i hańbą: wtenczas to pełni żalu i tęsknoty, ale po niewczasie niestety, zawołają oni w goryczy serca swego: My głupi… zbłądziliśmy z drogi prawdziwej i nie świeciła nam jasność sprawiedliwości…. napracowaliśmy się na drodze nieprawości i zatracenia i chodziliśmy drogami trudnemi, a drogi Pańskiej nie znaliśmy. Cóż nam pomogła pycha, albo chluba bogactw co nam przyniosła? Cóż nam z tego, żeśmy za życia byli od ludzi chwaleni lub kochani, żeśmy uzbierali cokolwiek majątku, żeśmy mogli sobie dogadzać: Przeminęło ono wszystko, jako cień (Mądr. 5, 9.) — i nic nam z tego wszystkiego nie zostało, tylko zgryzoty sumienia — i wieczna biada. A oto ci, z którycheśmy się natrząsali, którycheśmy prześladowali i uciskali, oto jako policzeni są między syny Boże i między Świętymi w rajskiem wiekuistem szczęściu dział ich jest (Tamże, w. 5.). Po którejże stronie wolisz ty stanąć? Czy będziesz zbawiony? czy potępiony? To od ciebie zależy. Rozważ to dobrze!

Bogorys, król Bułgarski, miał po kilkakroć sposobność poznania jedynie prawdziwej wiary chrześcijańskiej; ale że zanadto był zajęty sprawami doczesnemi, a przytem ulegał często namiętnościom swoim, więc długo sprzeciwiał się łasce Bożej, i może byłby aż do śmierci został przy pogańskich swych zabobonach, gdyby nie wypadek następujący. Przypadkiem, a raczej zrządzeniem Opatrzności, malarz jakiś znakomity przybył do Bułgaryi, a król dowiedziawszy się o tem, dał mu polecenie, aby w jednym jego pałacu wymalował obraz, ale taki, któryby o ile możności był przerażający; bo w takich szczególnie król ten pogański się kochał. Malarz będąc chrześcijaninem bardzo gorliwym o zbawienie dusz i rozszerzenie Królestwa Bożego, skorzystał z tej sposobności, żeby dokonać nawrócenia tego króla, i wykonał prawdziwie przerażający i okropny obraz Sądu Ostatecznego. Gdy praca ukończoną została, król z dworzanami przyszedł oglądać to arcydzieło sztuki, a podniósłszy niespodzianie zasłonę, która obraz zakrywała, osłupiał na wspaniały, ale oraz i straszliwy widok, jaki mu się przedstawił. Surowa twarz Sędziego, trwoga, żal, boleść i rozpacz dzika, malująca się w rysach potępionych, błyskawice, rozdzierające ciemności nieba, ziemia płonąca w pożarach i t. d, wszystko to razem niepojęte na nim wywarło wrażenie. Długo w milczeniu stojąc, przypatrywał się; wreszcie prosił malarza o wytłómaczenie obrazu. Wtedy malarz począł tak dzielnemi słowy opisywać Sędziego Wszechwiedzącego, kary potępieńców, szczęście błogosławionych, niepojęty ogrom wieczności, a oraz nieskończone miłosierdzie tego Boga, który nas tak umiłował, że dał Syna Swego jednorodzonego, aby każdy, co wierzy weń, zbawion był; coraz głębiej wsiąkała prawda świętej wiary do serca króla, aż w końcu uczynił stanowczy krok, zażądał Chrztu — i niezadługo potem wraz z ludem swym przyjął słodkie jarzmo Chrystusowe.

Jeśli myśl o sądzie nie wywiera na tobie równie silnego wrażenia, to podobno dlatego, że się nad nią dokładnie nie zastanawiasz. Rozważ to dobrze!

Gorszem i sromotniejszem jeszcze, niż odłączenie od dobrych, będzie dla odrzuconych wyjawienie ich sumień. Pomyśl, jakby ci było, gdyby wyjawiono przed twoimi znajomymi wszystkie twoje najskrytsze występki? A przecież stanie się to w dzień Sądu Ostatecznego. Bóg przed całym światem wyjawi wszystkie twoje grzechy, myśli twoje najskrytsze, chuci twoje niegodziwe, pobudki przewrotne, wszystkie uczucia serca twego zepsutego, słowem całą obłudę twoją i wszystkie tajniki sumienia twego. Tu może potrafisz występki twoje pokryć pozorami skromności i cnoty, i najprzenikliwszych nawet ludzi w błędnem o życiu twem utrzymywać mniemaniu, ale tam na nic nie przyda się wszelki blichtr i obłuda, i wszystko jawnem będzie przed ludźmi. Cóż ci pomoże, że umiesz używać najzręczniejszych sposobów, aby dojść do celu twego przewrotnego, że umiesz obierać czas i miejsce takie, że nikt nie domyśla się nawet twojego występku… i nawet przed spowiednikiem o nim zamilczasz? Czyż dlatego na zawsze zostanie ta sprawka twoja pokryta tajemnicą? Nie; nie łudź się, Bóg wykryje te wszystkie zbrodnie i występki tak starannie ukrywane, i zawstydzi cię. Teraz tak trudno ci wyjawić szczerze i bez ogródki grzechy twoje na spowiedzi przed jednym tylko człowiekiem, o którym przecież wiesz, że nie może przed nikim ani słówkiem wspomnieć, z czegoś mu się zwierzył: cóż to będzie, gdy wszystkie twoje występki i sprawki najskrytsze wyjawione będą przed wszystkimi? Rozważ to dobrze!

I abyś nie miał żadnej wymówki, jakobyś dlatego tylko był trwał w twych nieprawościach, że nie było cię komu ostrzedz i z nich wyratować, powstanie przeciwko tobie długi szereg świadków: twój Anioł Stróż, twoi spowiednicy, nauczyciele, przełożeni i ktokolwiek miał kiedy staranie o twojem zbawieniu, wszyscy świadczyć będą przeciwko tobie, i wyliczą ci dokładnie wszystkie dobre natchnienia i postanowienia, do których cię pobudzali i wszystkie środki, jakieś miał, aby się zbawić, a z którycheś nigdy nie chciał korzystać należycie. Rozważ to dobrze!

Nadto Boski nasz Zbawiciel pocznie wymawiać grzesznikom: „Cóżem mógł więcej jeszcze uczynić, a nie uczyniłem? dla waszego zbawienia stałem się człowiekiem i przyjąłem na Się wszystką nędzę życia ziemskiego; niczegom nie szczędził; żeby tylko was zbawić; aż w końcu po trzydziestu i trzechletnich pracach i trudach dałem Krew i Życie Moje, aby was odkupić. Gnuśni i niewierni słudzy, jakżeście korzystali z wszystkich tych łask? Czyż więc na to tylko tyle dla was cierpiałem i czyniłem, abyście na całą wieczność stali się rzeczą nienawistną dla Mnie? Nie chcieliście Mię mięć Zbawicielem swoim, — więc będziecie Mię mieć Sędzią, a Sędzią nieugiętym, nieubłaganym i niemiłosiernym”. Czy będziesz zbawiony? Rozważ to dobrze!

Św. Hieronim opowiada w Żywotach Pustelników zdarzenie następujące. Młody jakiś człowiek, tak się był przejął myślą o ważności zbawienia, że postanowił opuścić świat i udać się na puszczę. Chociaż matka, która go tkliwie kochała, wszelkich używała sposobów, żeby go przy sobie zatrzymać, on wszystkie jej przedstawienia ta jedną zbywał odpowiedzią: „Chcę zbawić duszę swoję”, tak, że wreszcie nie śmiała się dłużej sprzeciwiać powołaniu jego i pozwoliła mu pójść za głosem Bożym. Lecz gorliwość ta, z jaką się był chwycił życia zakonnego, wkrótce stygnąć poczęła i ustąpiła wielkiej rozwiązłości. Matka tymczasem mu umarła.

Ciąg dalszy w następnym numerze Informatora.

Rozważ to dobrze! czyli MYŚLI ZBAWIENNE dla dobrych i złych, ks. Jackowski, Kraków 1895 r.
 

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć