Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania 15 numeru naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.
Katecheza
O zachowaniu się w kościele cz. 2
Miejscami P. Bogu poświęconemi są kościoły, kaplice, cmentarze. Oddzielone są one od użytku pospolitego i przeznaczone jedynie ku czci boskiej. Kto je więc znieważa, znieważa P. Boga i ściąga na siebie kary Boże. Tak ukarał P. Bóg okropną śmiercią króla Antyjocha: za to, że w świątyni jerozolimskiej kazał ustawić bałwany i że świątynię znieważył igrzyskami i bezeceństwami. Gdy P. Jezus widział w świątyni sprzedających i kupujących, wypędził ich ztamtąd i wołał z świętem oburzeniem (Mat. 21.13): „Napisano jest: Dom Mój dom modlitwy nazwan będzie, wyście zaś uczynili go jaskinią łotrów”.
Nauki Katechizmowe ks. Andersz
Gdy wchodzimy do kościoła, maczamy palce w święconej wodzie i znaczymy się Krzyżem Św. Chcemy przez to osobę swą uświęcić, oddać na służbę Bożą. Niech nie zaprząta się sprawami światowymi, niech zapomni o kłopotach domowych, a zajmie się Bogiem i troską o duszę. A już myśli grzesznych, zawistnych, nieczystych wyrzekasz się zupełnie. „Na tknienie tej wody świętej niech ucieka duch przeklęty!”
Przed Najświętszym Sakramentem uklęknij! Nie bój się, że pobrudzisz spodnie. Otrzepiesz je z łatwością. Ci, co nie zginają kolan przed Chrystusem, umieją zwykle giąć plecy przed bożkami ziemskimi. Tym służą aż za skwapliwie, niewolniczo. Przed Jezusem zaś udają zuchów. Kto przechodzi przed Wielkim Ołtarzem bez przyklęknięcia, kto do kościoła wchodzi albo z niego wychodzi nie oddawszy czci Chrystusowi, ten chyba nie wierzy w Jego obecność w tabernaculum albo nie zdaje sobie sprawy ze swej wiary.
Niejeden z tych, co przechodząc koło Ołtarza kiwają Panu Jezusowi poufale głową albo składają salonowy ukłon, czułby się bardziej katolikiem, gdyby uczciwie a po prostu uklęknął. Klęcz, człowiecze, przed Panem, który cię stworzył, który cię odkupił, który sędzią twym będzie!
Sobie nawzajem nie kłaniajcie się w kościele. Nie witajcie się ani się żegnajcie. Jeden pan, jedno powitanie i jedno pożegnanie! Wszystko inne nie ma znaczenia, jest niepotrzebne. I nie powierzajcie sobie żadnych nowinek na ucho! Kościół to nie miejsce na przyjacielskie pogwarki, ciekawe rozmówki. Dom modlitwy, a nie towarzyskiego spotykania się. Niech ci się nie zdaje, że to bardzo pilne, co masz do powiedzenia sąsiadowi w kościele. Ani pilne ani konieczne. A świadczy o twoim roztargnieniu, o braku szacunku dla miejsca świętego i dla modlitwy drugich.
Jeden z książąt dworu króla Ludwika XIV był w kościele na nabożeństwie. Przypadkowo stał obok subdiakona, który odmawiał brewiarz. Książątko było ciekawe. Trąca więc nieznacznie swego sąsiada i pyta go szeptem: „Księże, czego was uczą właściwie w seminarium?” Zapytany milczał. Książę zapytał ponownie z nielepszym skutkiem. Po chwili zadał po raz trzeci to samo pytanie. Wtedy szepnął mu subdiakon na ucho: „Czego uczymy się w seminarium? Że należy milczeć w kościele.” Książę stropił się, ale że był dobrze wychowany, zdobył się na piękną odpowiedź: „Dziękuję księdzu za tę informację. I ja będę się do niej stosował.”
Ks.Buławski „Kazania niedzielne” 1948 r.
O świętości
Świętość nasza, a więc i zbawienie nie zależy:
1) od tego, czy będziemy mieli moc prorokowania albo czynienia cudów, bo by P. Bóg żądał od nas rzeczy przechodzących siły nasze, a tego P. Bóg nie czyni. Św. Jan Chrzciciel nie uczynił cudu żadnego, a jednak wedle świadectwa P. Jezusa był największym z proroków; z drugiej strony czynili cuda ludzie, którzy nie zostali świętymi, np. Judasz. Dlatego też P. Jezus powiada, że na sądzie wielu tym zastawiać się będzie, że czynili cuda w imię Jezusowe, ale to im nic zgoła nie pomoże.
2) Świętość nie domaga się, abyśmy sprzedali wszystko, bo największa część ludzi uczyniłaby jak ów młodzieniec ewangeliczny, który odszedł zasmucony, gdy mu radził P. Jezus, aby sprzedał majętności. Wtedyby zyskać świętość, a więc zbawienie, mogli ci chyba, którzy są w klasztorach, a toby sprzeciwiało się rozporządzeniu P. Boga, aby różne były stany na świecie.
3) Świętość nie polega wreszcie na długich modlitwach albo ciężkich umartwieniach albo na dawaniu jałmużny, bo nie każdy ma czas do modlitw, nie każdy jest zdrowia dość silnego, nie każdy bogaty, a zbawić można się w położeniu każdem.
Aby być świętym, potrzeba wypełniać wolę Bożą. Stąd to Samuel rzekł do Saula: „lepsze jest posłuszeństwo niźli ofiary”. Ztąd to P. Jezus dał przykład posłuszeństwa całym życiem Swoim. Posłuszeństwo to zaś okazuje się w wyznawaniu wiary przez P. Boga objawionej i w wypełnianiu przykazań Bożych.
Ks. Andersz Nauki katechizmowe
Z żywotów świętych
P. Bóg nawet niektórym ludziom świętym udzielał laski, iż po zaduchu poznawali człowieka będącego w grzechu śmiertelnym. Tak św. Katarzyna Senneńska nie mogła słówka przemówić do pani wielce wystrojonej, która ją odwiedziła; tak wstrętnym był jej zaduch wychodzący od niej, choć tego nie czuł nikt inny. Podobnie św. Filip Nereusz, ilekroć stał obok człowieka obciążonego grzechem śmiertelnym, nie mógł znieść zaduchu, wychodzącego od niego. Z tego też względu mówi św. Bonawentura, że dusza będąca w stanie grzechu śmiertelnego jest tak szpetną, iżby wszystek rodzaj ludzki, gdyby ją ujrzał w tym stanie, pierzchnął na jej widok.
Św. Alfons de Liguori, Dzieła, 1909 r.
Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com