21. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego


21. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego
13 października 2018

21. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

 

Odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom

Jesień kościelna nastręcza wielką różnorodność motywów, nastrojów i wymagań. Poprzednia msza niedzielna była liryczna; przejmująca tęsknota do ojczyzny niebieskiej wypełniła nasze serca; na życie ziemskie patrzyliśmy jako na wygnanie. Dzisiejsza msza nastawiona jest na czyn: walka z nieprzyjaciółmi zbawienia, cierpliwość w życiu, miłość przebaczająca – oto wymagania tego dnia. Z tęsknoty rodzi się bojaźń i troska na myśl o odpowiedzialności na sądzie. Widzimy znowu Chrystusa w Jego powtórnym przyjściu, tym razem jako Króla miłosiernego i wielkodusznego w przebaczaniu, surowego w sądzie. Jeżeli chcemy dać tytuł tej niedzieli – to będzie nim: życie chrześcijańskie w świetle powrotu Pana.

(1) Charakter mszy. Niewiele da się powiedzieć o budowie tego formularza. Msza jest mozaiką, która jako całość mieni się wspaniałymi barwami, przy czym jednak zacierają się jej linie. Oba czytania z Pisma św. mają to wspólne, że można je odnieść do paruzji i tak też, zdaje się, tłumaczy je liturgia. Z drugiej strony oba zwrócone są ku życiu czynnemu: ku walce i miłości przebaczającej. Śpiewy nie budzą jednolitego nastroju, brak też rozwoju myśli, który się nieraz spotyka w śpiewach mszalnych od introitu do antyfony na Komunię św., od błagania o pomoc do dziękczynienia za odkupienie. Nastrój jest raczej poważny aniżeli radosny. Modlitwy też nie są jednolite. Czy te trzy obrazy: przyobleczenia zbroi (ep.), wspaniałomyślnego, ale i karzącego króla (ew.), cierpiącego Joba (ofert.) – zestawione są celowo, na to nie można odpowiedzieć ani twierdząco, a ni przecząco. Jeden wspólny obraz przewija się przez całą mszą: Bóg-Król (introit, graduał, ewangelia) i człowiek czynu (epistoła, Alleluja, ewangelia, ofertorium).

Rozważanie niedzielne.
(A) Trzy nauki tej niedzieli. Mszę dzisiejszą można przedstawić w jednym obrazie. Jest to tryptyk: w środku boski Sędzia w chwili swego powrotu (ewangelia); po jednej stronie rycerz w zbroi, gotów na przyjście „złego dnia” (epistoła); z drugiej strony cierpliwy Job (ofertorium). Oto te trzy nauki tej niedzieli: życie chrześcijańskie w świetle powrotu Pana pod względem: (a) miłości bliźniego (miłość przebaczająca), (b) walki z pokusami, (c) cierpliwości w cierpieniu.

(a) W środku więc obrazu widzimy postać wiecznego Sędziego! Przyjrzyjmy się temu wstrząsającemu obrazowi. Sędzia tak miłosierny, a jednocześnie tak surowy! Odpuszcza ona nam olbrzymią winę grzechu jednym swoim słowem, a my tymczasem nie chcemy przebaczyć ludziom drobnych uraz. Nasze uczucie więc burzy się do głębi, gdy słuchamy tej przypowieści, tak że karę nielitościwego sługi odczuwamy jako słuszne zadośćuczynienie. A przecież tym człowiekiem jesteśmy my sami! Nauka: Muszę ćwiczyć się w miłości przebaczającej, jeżeli chcę sobie zasłużyć na łaskawy wyrok. Chrystus umieścił tę naukę w Modlitwie Pańskiej: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (każda Msza św. jest urzeczywistnieniem tej przypowieści: Bóg odpuszcza nam olbrzymią winę grzechu w świętej Ofierze, a my w pocałunku pokoju przebaczamy drobne przewinienia naszym bliźnim).
(b) Życie jest walką: był to temat kilku mszy niedzielnych po Zesłaniu Ducha Świętego (dwa królestwa); dzisiaj zawiera się tu myśl o końcu świata. Jest wolą Bożą, byśmy sobie nieco wywalczyli („Nie przyszedłem pokoju przynieść na ziemię, ale miecz”). Znajdujemy się w Kościele walczącym. Nieprzyjacielem jest szatan, ciało i moje „ja”. Ale w tym boju nie jesteśmy osamotnieni: Kościół nas uzbraja (epistoła podaje nam całe uzbrojenie). Msza niedzielna jest najlepszą szkołą walki na bój całego tygodnia: słowo Boże we wstępnej części Mszy św. jest tarczą i mieczem; ofiara i Komunia św. dają siłę i łaskę; ofiarna śmierć Chrystusa jest najwyższym przykładem heroicznej walki, danym nam przez wodza naszego Chrystusa na okopie Golgoty.
(c) Wczuwajmy się w obraz cierpliwego Joba. Kościół wyjaśnia nam, jakiego rodzaju jest ta walka; polega ona na cierpliwości, na opanowaniu w życiu. Job na gruzach swego domu – to obraz twego życia z jego powołaniem, losem i cierpieniem. Co możesz dać wiecznemu Sędziemu? Swoje cierpliwe, pełne poświęcenia życie. Kościół podaje nam więc trzy nauki w świetle przyszłej naszej odpowiedzialności: wprowadzaj w życie miłość przebaczającą, walcz bojowaniem dobrym, wytrwaj cierpliwie aż do końca.

(B) Chrystus Król i ewangelia. W tym czasie obchodzi się święto Chrystusa Króla; w niektórych latach przypada ono właśnie na tę niedzielę. Postarajmy się powiązać ideę Chrystusa Króla z ewangelią dzisiejszej niedzieli. W przypowieści występuje król, posiadający cechy Chrystusa Pana: jest prawdziwie królewski w dawaniu i przebaczaniu, jest nim też w karaniu; wydaje też królewskie iście przykazanie.
(a) Wielkoduszność. Tak szczodry król, który by jednym ruchem ręki darował wielomilionowe długi, nie istnieje wcale. Chrystus objawia tu obraz swego własnego hojnego i wielkodusznego Serca. Czyż nie jest On królewski w dawaniu i przebaczaniu? Ludzkość grzechami swymi zaciągnęła dług tak olbrzymi, że nigdy nie zdoła go spłacić. Lecz Bóg okazał swą królewską szczodrobliwość, nie tylko bowiem dług ten darował, lecz uczynił jeszcze o wiele więcej. Całe dzieło odkupienia jest tak wzruszające, że musi budzić najwyższy podziw. Za swego dłużnika oddaje Król-Ojciec własnego Syna na śmierć. „O niepojęta miłości Boga; aby uwolnić niewolnika, własnego Syna oddałaś!” Śmierć krzyżowa i jej przedłużenie w ofierze Mszy św. jest królewskim czynem Chrystusa. Krzyż i ołtarz są tronem naszego Króla, Chrystusa; stamtąd króluje On, dając i przebaczając.
(b) Królewskie przykazanie. Za swoją wielkoduszność Król nasz wymaga tylko jednej wzajemności: przebaczającej miłości bliźniego. „Odpuść nam nasze winy tak właśnie, jak my odpuszczamy naszym winowajcom”. Pwróćmyż do naczelnego przykazania religii chrześcijańskiej! Po co mówić o odnowieniu, o pogłębieniu religijnym, jeżeli my chrześcijanie nie będziemy mieli miłości ku ludziom? „Po tym poznają, że uczniami moimi jesteście, jeżeli miłość będziecie mieć jeden ku drugiemu.” „Gdybym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym jako miedź brząkająca albo cymbał brzmiący.”
(c) Kara. Król również po królewsku wymierza kary. Chrystus bowiem nie jest słaby. Daje On i wybacza aż do ostatnich granic swej wyrozumiałości, ale królem pozostaje również w karaniu. Kto na Jego wielkoduszność odpowiada brakiem miłości, nienawiścią i twardością serca, ten nie jest Go wart, ten odczuje Jego królewską karę. Że jest ona równie skuteczna jak Jego przebaczenie, o tym poucza nas Jego sędziowski wyrok: „Idźcie precz, przeklęci”! My zaś zgromadźmy się z najwyższą czcią około Jego tronu, około krzyża i ołtarza. Tam to płonie ogień Jego miłości, którą i my się przejmijmy, a mianowicie Jego miłością ofiarną, przebaczającą, miłosierną.

(C) Zbroja Boża. Epistoła tej niedzieli pobudza nas do starochrześcijańskiego sposobu patrzenia na chrześcijanina jako na bojownika. Po upadku grzechowym człowiek znajduje się w nieustannej walce z piekłem. Silny walczy z silniejszym; takie jest nasze położenie nawet po chrzcie. Św. Paweł wskazuje na nieprzyjaciela, lecz podaje także środki i pomoce do walki. Wróg jest podstępny i silny. Nie jest to więc walka człowieka z człowiekiem. Przeciwnik jest duchem potężnym, co więcej, jest nawet panem świata, tym samym, który przy kuszeniu rzekł do Jezusa: „Dam ci całą tę potęgę i chwałę ich, bo w mojej są mocy, a daję je, komu chcę” (Łk 4, 6). W słowach Apokalipsy, gdzie smok i potęga piekła przedstawione są w przerażających barwach, przeciwnik wyrasta na olbrzyma. Doceniajmy jak należy moc szatana. Sam Chrystus jej nie lekceważy, i my nie powinniśmy tego czynić. Św. Paweł przyobleka nas w zbroję Bożą. Nie zbroimy się więc własną mocą, lecz mocą Bożą. Św. Paweł wymienia sześć części uzbrojenia, które trzeba dobrze wytłumaczyć.

(1) Pas. Św. Paweł mówi: „Przepaszcie biodra wasze prawdą”. Co oznacza tu prawda? Chrystus mówił o tym w przypowieści: „Biodra wasze niech będą przepasane … bądźcie podobni ludziom czekającym na pana”. Prawda jest wielkim dobrem. Chrystus jest drogą i prawdą. Chrystus mówi, że prawda nas wyzwoli. Świadomość posiadania prawdy chrześcijańskiej dodaje nam mocy.
(2) Pancerz to sprawiedliwość, czyli wewnętrzna świętość, w którą przyoblekamy się przez zjednoczenie nasze z Chrystusem. Na innym miejscu św. Paweł mówi: „Odrzućmy uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światłości”. Tutaj również zastosować można cytaty, w których jest mowa o przyobleczeniu się w nowego człowieka, w Chrystusa.
(3) Obuwie: „nogi obuwszy w gotowość ewangelii pokoju”; chodzi tu niewątpliwie o gotowość chętnego przyjęcia ewangelii zbawienia.
(4) Tarcza wiary. To jest łatwe do zrozumienia: wiara jest fundamentem i najlepszą obroną przeciwko wrogowi; wiara czyni nas silnymi i niezwyciężonymi.
(5) Przyłbica zbawienia. Przyłbica oznacza zbawienie, które chrześcijanin tu na ziemi posiada przez łaskę, a którego spodziewa się przez nadzieję wiecznej szczęśliwości.
(6) Miecz ducha: jest nim słowo Boże; Pismo św. ma tu znowu jak gdyby sakramentalną moc. Podając się kuszeniu Chrystus pokazał nam, jak możemy używać słowa Bożego w walce z szatanem; trzy razy mówi On: „Napisano jest!” Dopiero teraz, podawszy charakterystykę obu przeciwników, mówi św. Paweł o walce. Dzień walki nazywa „dniem złym”. Jakież to są owe „złe dni życia”? Są to dni pokusy, zwłaszcza ostatnie dni życia. Wtedy szczególnie musimy zwycięsko opanować plac boju! Bądźmyż więc bojownikami Bożymi!

Przeczytaj rozważania do Mszy Świętej.

Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej”Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, str. 160-161, 163-166).

« wróć