EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdz. II. w. 22-32.
W on czas: gdy się wypełniły dni oczyszczenia Marji według zakony Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jeruzalem, aby Go stawili Panu, jako napisano jest w Zakonie Pańskim: Że wszelki mężczyzna, otwierający żywot, świętym Panu nazwany będzie. A iżby oddali ofiarę wedle tego, co jest powiedziano w Zakonie Pańskim, parę synogarlic, albo dwoje gołąbiąt. A oto był człowiek w Jeruzalem, któremu imię Symeon: a ten człowiek sprawiedliwy i bogobojny, oczekujący pociechy Izraelskiej, a Duch Święty był w nim. I odpowiedź był wziął od Ducha Świętego, że nie miał oglądać śmierci, ażby prędzej oglądał Chrystusa Pańskiego. I przyszedł w Duchu do kościoła. A gdy urodzili Dzieciątko Jezus rodzice Jego, aby za Nie uczynili wedle zwyczaju zakonnego, on też wziął Je na ręce swoje, i błogosławił Boga i mówił: „Teraz puszczasz sługę Twego Panie, w pokoju według słowa Twego, gdyż oczy moje oglądały zbawienie twoje, któreś zgotował przed oblicznością wszystkich narodów. Światłość na objawienie pogan, i chwałę ludu Twego Izraelskiego”.
OBJAŚNIENIA.
(1) Według zakonu Mojżeszowego dwa były przepisy, które należało spełnić w czterdziestym dniu po narodzeniu dziecka, jeden odnosił się do matki, drugi do dziecka, jeśli było płci męskiej i pierworodne. Matka uważana była po porodzeniu za nieczystą i nie było jej wolno wnijść do świątyni, póki nie złożyła obowiązkowej ofiary; bogate ofiarowywały baranka i synogarlicę albo gołąbka, ubogie parę synogarlic, albo dwoje gołąbiąt. Matka Najświętsza, która cudownym sposobem poczęła z Ducha Świętego i porodziła Źródło i Dawcę wszelkiej czystości, Świętego Świętych, oczywiście oczyszczenia nie potrzebowała, przecież spełnia ten obowiązek oczyszczania. Dlaczego tak? Bo była pokorna, więc choć jest łaski pełna i błogosławiona między niewiastami, ani na myśl jej nie przychodzi wyróżniać się, lub powiedzieć sobie z onym faryzeuszem, żem nie jest jako inni ludzie; bo kocha się w czystości i sądzi, że zbyt czysta być nie może, więc chętnie poddaje się obrządkowi oczyszczenia; bo jest pobożną, i dlatego korzysta gorliwie ze sposobności, żeby być w świątyni i P. Bogu uczynić ofiarę; bo nade wszystko ceni sobie wolę Bożą, więc nie szuka sposobów, żeby się wytłumaczyć, ale pragnie spełnić każde, by też najmniejsze przykazanie Boże. Pomijając już wszelkie łaski i pociechy, jakich doznali Szymon sprawiedliwy i Anna prorokini, ileż dobrego sprawił ten przykład Najśw. Panny pomiędzy tymi, którzy w ciągu wieków po bożemu rozpamiętywali tajemnicę dzisiejszej uroczystości?
(2) Za miast dawnego starozakonnego oczyszczenia jest w kościele katolickim zwyczaj wywodu, nie obowiązujący jednak pod grzechem. Niegdyś póki rozumiano prawdziwie po Bożemu, że potomstwo jest błogosławieństwem Bożem, nie było wypadku, żeby matka zaniedbała wywodu i obowiązku podziękowania P. Bogu za szczęśliwe porodzenie dziecka i żeby nie prosić o opiekę nad niem. Obecnie, gdziekolwiek poczęło się wkradać czy to niedowiarstwo, czy obojętność na Boga i rzeczy Boże, tam niewiasty wstydzą się pójść na wywód; oczywiście, że tem samem poczyna ubywać błogosławieństwa w rodzinach; bo jeżeli matka jest mało pobożna i wstydzi się praktyk pobożnych od kogóż dzieci nauczą się szukać i znajdować pomoc u P. Boga?
(3) Drugi przepis prawa Mojżeszowego przywiązany do czterdziestego dnia po narodzeniu, dotyczył się dzieci, i to wtedy tylko, jeżeli dziecko było pierworodnem i płci męskiej. Był on ustanowiony na pamiątkę uwolnienia narodu wybranego od onej dziesiątej plagi egipskiej, którą Bóg przez Mojżesza zapowiadał temi słowy: umrze wszelkie pierworodne w ziemi Egipskiej, od pierworodnego Faraonowego, który siedzi na stolicy jego, aż do pierworodnego niewolnicy, która jest przy żarnach, i wszelkie pierworodne bydląt. Każdy tedy pierworodny syn powinien być ofiarowany na służbę Bożą, albo odkupiony ceną pięciu syklów, wartości dawnych 10 marek. Ofiaruje tedy i Matka Najśw. Dzieciątko Jezus, a zarazem składa przepisany okup, choć wie, że P. Jezus żyć będzie i umrze jako ofiara Bogu za grzechy. We wielu rodzinach zachowują pobożny zwyczaj, żeby nie tylko pierworodne, ale każde dziecię po chrzcie świętym składać jakby w ofierze na stopniu ołtarza Matki Najśw. i w ten sposób uprosić dla dziecięcia Jej opiekę. Tak uczyniono między innymi ze św. Stanisławem Kostką.
(4) A oto był człowiek w Jeruzalem, któremu imię Symeon. Znany był w mieście i dla cnót swoich i dla przyrzeczenia, które był otrzymał od Boga, że doczeka się narodzenia Zbawiciela. Chwali go Pismo św. przede wszystkiem, że był sprawiedliwy, czyli prawy. I wielka to zaiste zaleta, na którą składa się nieposzlakowana we wszystkich interesach zupełna rzetelność, we wszystkiem prawdomówność, i niezawodna zawsze słowność. Był Symeon bogobojny, więc nie tyle ludzkich bał się sądów, co przede wszystkiem bożych. Oczekiwał pociechy, nie swojej osobistej, ale Izraelskiej tzn. ogólnej, mającej służyć dobru pospolitemu. A co najważniejsza – Duch Święty był w nim, nie duch świata, który zawsze jest samolubny i uczy nas szukać na pierwszym miejscu własnego tylko zysku, własnych przyjemności i rozkoszy, własnego wreszcie wywyższenia, choćby ze szkodą drugich. Wglądnijże w siebie, czy jesteś podobny do Symeona, a czego ci nie dostaje, w tem koniecznie poprawić się staraj.
(5) Odpowiedź był wziął od Ducha Świętego, że niemiał oglądać śmierci, ażby pierwej oglądał Chrystusa Pańskiego. Widocznie za przykładem dawnych patriarchów i proroków pragnął ten Symeon rychłego przyjścia Zbawiciela, i jak niegdyś Daniel, nazwany przez Anioła mężem pożądania, często błagał i pytał Pana Boga na modlitwie, rychło-li przyjdzie obiecany Zbawiciel, który wybawi lud swój od grzechów ich. A ty o Zbawiciela, który dawno już przyszedł, odkąd Słowo stało się Ciałem i mieszka między nami, tak mało dbasz, że ledwie kiedy, a nawet wtenczas kiedy się modlisz o Nim nie myślisz.
(5) On też wziął Je (Dzieciątko Jezus) na ręce swoje i błogosławił Boga. Wielka to i nadzwyczajna łaska, której doznał Symeon, że wolno mu było piastować najświętszą Dziewicę, – i myślę, że niejeden nie wiedzieć coby za to dał, żeby podobnej łaski mógł dostąpić. A jednak my kapłani codziennie przy Mszy św. i ilekroć niesiemy P. Jezusa do chorego i przy wielu innych okazjach, – a wierni wszyscy ilekroć przystępują do Komunii św., tej samej i owszem większej jeszcze łaski stajemy się uczestnikami. Symeon raz jeden doświadczywszy tego wielkiego dobrodziejstwa, niczego już na świecie nie pragnął i niczego się więcej nie spodziewał; nawet dłuższego życia sobie nie życzy, ale błaga: teraz puszczasz sługę Twego Panie w pokoju. Mój Boże! Jak my całkiem inaczej postępujemy. – Do życia ziemskiego, mimo, że nieraz na nie narzekamy, tak jesteśmy przywiązani, iż niczego się więcej nie boimy niż śmierci i wciąż coś nowego sobie wynajdujemy, czegobyśmy się chcieli doczekać. Żeby nam przynajmniej chodziło o doczekanie się rzetelnej poprawy życia, albo o jakie łaski szczególniejsze! Ale niestety, my w tem życiu łakniemy i pragniemy doczesnego tylko powodzenia i używania, i byleśmy to mieli, to do nieba i Boga wcale nam nie pilno, ani tęskno.
(7) Przy uroczystości dzisiejszej zwykł Kościół św. święcić gromnice, żeby przypomnieć nam, że, jak to Symeon powiedział, P. Jezus jest światłością na oświecenia narodów. W naszych czasach dużo mówią ludzie o oświacie; aleć jeden tylko P. Jezus jest, jak naucza Jan. św. Ewangelista, światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego! Dobra i pożądana jest nauka i wszelka oświata, ale tylko o tyle, o ile jest zgodną z P. Jezusem i nauką Jego; o ile zaś chce obywać się bez Niego, albo nawet jest Mu przeciwna, złą jest i do złego prowadzi.
(8) Umierającym podaje się gromnicę do ręki, bo w godzinę śmierci szczególnie potrzebuje człowiek, żeby mu P. Jezus przyświecał światłem wiary i łaski swojej. Chcesz-li doczekać się szczęśliwej śmierci, – mocno przez całe życie twoje i we wszystkich okolicznościach trzymaj się światła wiary i postępuj za światłem łaski Bożej. Jeżeli to wiernie czynić będziesz, nie zlękniesz się gromnicy, gdy ci będą do rąk podawali, ale przeciwnie rozweseli ona jasnością swoją ostatnie twoje chwile.
Modlitwa kościelna.
Wszechmogący, wieczny Boże,
Majestat Twój pokornie błagamy,
aby jako Syn Twój jednorodzony w dniu dzisiejszym
w istocie ciała naszego w świątyni był ofiarowany,
tak też spraw, żebyśmy z czystym sercem
mogli się przed Tobą stawić.
Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.