Objaśnienia Ewangelii na niedzielę dwudziestą pierwszą po Świątkach.


Objaśnienia Ewangelii na niedzielę dwudziestą pierwszą po Świątkach.
2 listopada 2019

Objaśnienia Ewangelii na niedzielę dwudziestą pierwszą po Świątkach.

 

Na niedzielę dwudziestą pierwszą po Świątkach.

EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdz. XVIII. w. 23-35.

Onego czasu powiedział Jezus uczniom swoim tę przypowieść: Przypodobane jest królestwo niebieskie człowiekowi królowi, który chciał kłaść liczbę z sługami swoimi. A gdy począł liczbę kłaść, przywiedziono mu jednego, który był winien dziesięć tysięcy talentów. A gdy nie miał skąd oddać, kazał go Pan jego zaprzedać, i żonę, i dzieci, i wszystko co miał, i oddać. A upadłszy sługa on, prosił go mówiąc: Miej cierpliwość nade mną, a wszystko tobie oddam. A pan zlitowawszy się nad onym sługą, wypuścił go i dług mu odpuścił. Lecz sługa on wyszedłszy, nalazł jednego z towarzyszów swoich, który mu był winien sto groszy: i ujrzawszy dusił go mówiąc: Oddaj coś winien. A upadłszy towarzysz jego, prosił go, mówiąc: miej cierpliwość nade mną, a oddam ci wszystko. A on nie chciał, ale szedł i wsadził go do więzienia, ażeby oddał dług. A ujrzawszy towarzysze jego, co się działo, zasmucili się bardzo i przyszli i powiedzieli Panu swemu wszystko, co się było stało. Tedy zawołał go pan jego, i rzekł mu: Sługo niecnotliwy, wszystek dług odpuściłem ci, iżeś mię prosił. Czyż tedy i ty nie miałeś się zmiłować nad towarzyszem twoim, jakom się i ja zmiłował nad tobą? I rozgniewawszy się Pan jego, podał go katom, ażeby oddał wszystek dług. Tak ci i Ojciec mój niebieski uczyni wam, jeśli nie odpuścicie każdy bratu swemu z serc waszych.

OBJAŚNIENIA.

(1) Oprócz głównej nauki w dzisiejszej Ewangelii św., niektóre szczegóły potrzebują pobieżnego przynajmniej objaśnienia. Mianowicie 10 000 talentów starozakonnych wynoszą, rachując na przedwojenne pieniądze około 142 000 000 zł, sto zaś groszy ówczesnych mają wartość pogańskich przyjętych, wolno było wierzycie około 35 zł. Dalej, według ustaw, za tamtych czasów dłużnik wolno było królowi dłużnika, niemogącego lub niechcącego wypłacić się z długu, albo zaprzedać w niewolę wraz z całą rodziną i majętność jego, tak jak teraz za długi sprzedaje się grunta i domostwa wraz z inwentarzem na licytacji, albo też trzymać go w więzieniu i tam nad nim dowolnie się znęcać. Wreszcie to, co mówi przypowieść, że król podarowawszy słudze swemu dług jego, potem cofnął darowiznę i oddał go katom, ażby oddał wszystek dług, to znaczy, że P. Bogu grzech niemiłosierdzia tak się nie podoba, że go uważa za nowe zaciągnięcie tak wielkiego długu.

(2) Żąda P. Bóg od nas koniecznie, abyśmy byli skorzy do odpuszczenia jeden drugiemu przewinień nawet wielkich, a cóż dopiero mniejszych i to pod grozą, że i On nam nie odpuści grzechów naszych, jeżeli my bliźnim odpuścić nie zechcemy. O przykazaniu tem P. Jezus bardzo często mówi. Czytamy: Jeżeli odpuścicie ludziom grzechy ich, odpuści też wam Ojciec niebieski grzechy wasze; lecz jeśli nie odpuścicie ludziom, ani Ojciec niebieski nie odpuści wam grzechów waszych. A na innem miejscu: Ja wam powiadam, iż każdy który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu; a ktoby rzekł bratu swemu: raka, będzie winien rady; a ktoby rzekł: głupcze, będzie winien ognia piekielnego. Jeśli tedy ofiarujesz dar twój do ołtarza, a tam wspomnisz, iż brat twój ma przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a idź pierwej zjednać się z bratem twoim, a tedy przyszedłszy ofiarujesz dar twój. Zgódź się z przeciwnikiem twoim rychło, pókiś jest z nim w drodze; by cię snać przeciwnik twój nie podał sędziemu, tzn., żeby cię nie zaskoczyła śmierć, a po niej sąd, a sędziaby cię podał słudze, a byłbyś wrzucon do ciemnicy. Zaprawdę powiadam ci, nie wnijdziesz stamtąd, aż oddasz ostatni pieniążek. I aby nam to przykazanie tem więcej wrazić w pamięć, postanowił P. Jezus, że dzień w dzień, odmawiając pacierz, powtarzamy tuż po prośbie o chleb powszedni one słowa: odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.

(3) Ponieważ ludzie dość często mają wiele trudności z sumieniem i ochotnem spełnianiem tego przykazania, więc dobrze będzie zwrócić im uwagę na to, że byle rozumniej sobie radzili, to przykazanie będzie dla nich jarzmem wdzięcznem i brzemieniem lekkiem. Jakże tedy rozumnie sobie radzić? Otóż najprzód nie przeceniaj krzywdy, jaką ci wyrządzono. Bo ostatecznie cóż tak wielkiego się stało? Gdyby nawet cię biczowano, cierniem koronowano i do krzyża przybito, to wiesz, że P. Jezus wyraźnie powiedział, iż nie jest uczeń nad mistrza, ani sługa nad pana swego, i równie wiesz, że to wszystko, o co się gniewasz i o co serce cię boli, to są marne drobiazgi w porównaniu z tem, co cierpiał P. Jezus i co prawdziwi uczniowie i słudzy Jego dla miłości Bożej chętnie znosili i przebaczali. Cóż wielkiego cię spotkało, że się uspokoić i przebaczyć nie możesz? Może szarpnął kto twoją dobrą sławę? Jeżeli dałeś jaki powód lub przynajmniej pozór do niekorzystnych o tobie sądów, to nie potrafisz ludziom ust zamknąć, choćbyś nie wiem co uczynił, a w takim razie nie narzekaj na ludzi, ale na samego siebie, popraw się i bądź na przyszłość lepszym i ostrożniejszym, a przez to lepiej sławę swoją poprawisz, niż złością lub cała setką procesów albo pojedynków. Jeśli zaś nie dałeś żadnego powodu, ani pozoru, w takim razie bądź pewny, że byleś zachował spokój, prawda, jak oliwa wyjdzie na wierzch i to prędzej, niż gdybyś niszcząc się i narzekając, rzecz całą sam jeszcze więcej rozgłaszał. Zresztą, czyż to tak wielka rzecz to marne słowo, które ktoś, gdzieś, tobie lub o tobie powiedział? Czyż gadanie ludzkie pochlebne sprawi, że będziesz lepszym, niż jesteś rzeczywiście, albo gadanie niekorzystne uczyni cię gorszym? Dbaj o to, żebyś był dobrym, a nie tylko uchodził za dobrego, a wtenczas ci, którzy cię znają, cenić i szanować nie przestaną, a którzy cię nie znają, cóż cię ich sąd może obchodzić? Pomyśl, co by to było, gdybyś ty sam miał za każde marne słowo, któreś o innych nieraz nawet bez złej myśli wypowiedział, zdać równie ścisły rachunek, jakiego sam się domagasz od innych? Jest wprawdzie w naszych czasach dużo ludzi dumnych, którzy o lada słowo do pojedynków lub do procesów i sądów się porywają. Ale czyż to po chrześcijańsku? Nie, to raczej po pogańsku! Za nadto czuli i delikatni zrobili się ludzie na przykazanie Boże, i im więcej kto pozwala sobie sądzić i krytykować drugich, tem więcej pospolicie się obraża, gdy inni go nawzajem w tem i owem krytykują i sądzą/ Skrzywdzono cię na majątku? Ale czyż przez to, że się gniewasz, wróci ci się krzywda? Wolno ci bronić swojej rzetelnie nabytej własności, ale bez gniewu, bez zawziętości, bez żalu do tych, którzy zawinili. Bądź mniej chciwy, zachowuj wierniej słowo: Szukajcież tedy najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego: a to wszystko będzie wam przydano: tem samem ułatwisz sobie zachowanie przykazania o przebaczeniu.

(4) Jakże rozumnie sobie poradzić? Otóż po wtóre: nie rozmyślaj wiele o krzywdzie swojej, bo im więcej będziesz ją rozpamiętywał, tem więcej i miłość własna i wyobraźnia powiększać ją będzie w oczach twoich, że w końcu zdawać ci się będzie, że taka krzywda nikogo jeszcze nie spotkała, i że ci, którzy przeciw tobie zawinili, gorsi chyba są, niż sam diabeł. Im więcej będziesz myślał o krzywdzie lub przykrości, jaka cię spotkała, tem więcej też wzmoże się w tobie rozgoryczenie i nienawiść.

Modlitwa kościelna.

Czeladkę Twoją, prosimy Panie,
w ustawicznej swojej miej pieczy,
aby od wszelkich przeciwności
za Twoją obroną była wolna,
a przez dobre uczynki Imieniowi Twemu oddana.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć