14. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego


14. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego
25 sierpnia 2018

14. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

 

Szukajcie najpierw królestwa Bożego

Ze względu na tekst dzisiejszej ewangelii niedzielę tę nazwano niedzielą Opatrzności Bożej. Poza tym w obu czytaniach mamy po raz ostatni ulubione przeciwstawienie dwóch królestw: po jednej stronie – królestwo ciała i mamony, a po drugiej – królestwo ducha i Boga (ep. i ew.). Z tego przeciwstawienia obrazów wynika jasno, że całą duszą mamy przylgnąć do Boga. Przewodni motyw tego tygodnia jest następujący: „Szukajcież tedy naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a to wszystko będzie wam przydane” (ew., śpiew na Kom. św.). Wierszem tym kończą się również godziny kanoniczne tego dnia (ant. do Magn.), podczas gdy rano, o wschodzie słońca słyszymy pocieszające słowa Chrystusa: „Nie troszczcież się tedy, mówiąc: co będziemy jeść, albo co będziemy pić? … Albowiem wie Ojciec wasz niebieski, że tego wszystkiego potrzebujecie, alleluja (ant. do Bened.)

Charakter mszy. Z niedzielą dzisiejszą rozpoczyna się nowa grupa trzech mszy (na co wskazują introity wzięte z psalmów: 83, 85, 85), chociaż między tymi niedzielami nie ma związku co do treści. W dzisiejszym formularzu mszalnym oba czytania wyraźnie wiążą się ze sobą: uczynki ciała – owoce ducha; Bóg – mamona. Kolekta również nawiązuje do tego przeciwstawienia: „Niech Twoja ustawiczna pomoc od złych rzeczy nas chroni, a do zbawiennych prowadzi”. Podobny dwudźwięk znajduje się też w graduale: Pan a ludzie, Bóg a książęta.

Rozważania niedzielna.
(A) Psalm 83. Psalm introitu w dzisiejszej mszy niedzielnej należy do najpiękniejszych pieśni. Może on nam służyć wprost jako modlitwa chrześcijańska ⇒ przeczytaj tekst psalmu.

Pierwotnie psalm ten był pieśnią pielgrzymów zdążających do Jerozolimy. Naszym Jeruzalem jest dom Boży z ołtarzem ofiarnym; naszym Jeruzalem jest również niebo. Psalm nie wymaga zresztą dalszych objaśnień; niektóre jego wiersze są tak piękne, że powinno by się nauczyć ich na pamięć. Modlący się słowami tego psalmu mógłby go odmawiać kilka dni aż do nabrania zupełnej biegłości. W ten sposób psalm ten stałby się nową perłą w skarbcu naszych modlitw.

(B) Zastęp chrześcijański wokół swego Króla. Gdybyśmy zechcieli ująć główne myśli mszy dzisiejszej w jeden obraz, to moglibyśmy to uczynić nawiązując do tekstu ofertorium. Brzmi on następująco: „Anioł Pański strażą otacza bojących się Pana i ratuje ich; skosztujcie, a obaczcie, jak słodki jest Pan”.

(a) Naszkicujmy najpierw obraz: Jest ofiarowanie. Zgromadzenie wiernych właśnie przynosi dary ofiarne. Wierni pragną złączyć się z ofiarą Chrystusa, dlatego obchodzą ołtarz i składają swe dary. Za tym obrazem widzialnym znajduje się niewidzialny: ołtarz – to Chrystus, Władca Bożego królestwa; tutaj właśnie zasiada, a wokół Niego gromadzą się Jego rycerze, chrześcijański zastęp bojowy; wokół zaś nich czuwa wojsko anielskie, aby odpierać napaści złośliwego nieprzyjaciela. Bojownikom swoim Król daje posiłek. Albo jeszcze inny obraz: Na ołtarzu króluje Chrystus, Głowa rodziny Bożej; wokoło Niego zbierają się Jego dzieci; Aniołowie Stróżowie pilnują ich przed napaścią szatańską, a dzieci otrzymują od Ojca chleb powszedni. Oto nasz obraz.

(b) Podkreślmy teraz jego główne rysy charakterystyczne.
Miejsce. Najpierw tedy w domu Bożym jest miejsce zgromadzenia dzieci Bożych. Bóg jest Ojcem, Chrystus Królem naszym i Dobrym Pasterzem, Kościół jest matką, dom Boży – domem rodzinnym i kawałkiem ojczyzny niebieskiej na ziemi. Obyśmy sobie coraz jaśniej uświadamiali, co to znaczy: Kościół jest naszym domem rodzinnym! Pięknie mówi o tym psalm 83„Jakże miłe Twe mieszkanie, o Panie zastępów! Tęskni, wzdycha dusza moja do przedsionków Pańskich … Nawet wróbel dom znajduje, a jaskółka gniazdko, gdzie pisklęta składa … A ja ołtarze Twoje, o Panie zastępów, Królu mój i Boże!”  Po rozgwarze całego tygodnia jakże powinniśmy tęsknić do chwili, kiedy pośpieszymy do domu ojcowskiego przed oblicze naszego Pana! Serce nasze, spragnione szczęścia, tutaj powinno go szukać i tutaj znaleźć pokój, według słów św. Augustyna, który po długim błądzeniu w swym życiu tak mówi: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Bogu”.

Ojciec. Zwróć jeszcze uwagę na szczególnie poufny nastrój dzisiejszej Mszy św.; stosunek do Boga jest tu pojmowany jako stosunek dziecka do Ojca. Pięknie z tym harmonizują myśli ewangelii, w której Zbawiciel zachęca nas do ufności w ojcowską troskliwość Bożą. Mówi o ptakach, mówi o liliach, które nie sieją i nie troszczą się o odzienie, a które Ojciec niebieski karmi i przyodziewa. I my mamy być jako owe ptaszęta fruwające ochoczo i radośnie po gałęziach drzewa – Kościoła; i my mamy być podobni do lilii, skoro jesteśmy odziani w piękną biel dziecięctwa Bożego. Powinniśmy czuć się bezpiecznie w ręku Bożym, bez żadnej obawy, wiedząc, że mamy Ojca, który nas kocha i który dba o nas. A teraz we Mszy św. znowu daje On nam dowód miłości oddając Syna swego za nas na ofiarę. Zapamiętajmy sobie ten obraz: bojowy zastęp zebrany wokół swego Pana.

Otoczeni opieką. Tę Bożą rodzinę, ten zastęp bojowy otaczają wrogowie, tzn. piekło. I znowu Kościół wskazuje nam na znane przeciwstawienie dwóch królestw. Dopóki jesteśmy na ziemi, w duszy naszej toczy się bój o to, czy zapanuje w niej niższa czy wyższa natura człowieka. Św. Paweł rzuca światło w nasze serca, mówiąc o uczynkach ciała i owocach ducha. Chrystus również mówi o ewangelii o dwóch panach, którym nie możemy jednocześnie służyć. Kolekta wyznaje, że człowiek jest ułomny; wszystko więc, co szkodliwe, Bóg musi od nas oddalać, a do dobrego nas prowadzić. Obraz nasz wskazuje, że w tej walce nie jesteśmy pozostawieni sami sobie. Aniołowie Stróżowie stoją przy nas i czuwają nad nami.

Chleb. Nie tylko Aniołowie wspierają nas w tej duchowej walce; ktoś o wiele potężniejszy towarzyszy nam w boju: Jezus Chrystus, Król. Stoczył ona walną bitwę z nieprzyjacielem rodzaju ludzkiego: „Jam zwyciężył świat”. W zwycięstwie Jego zawarte jest nasze zwycięstwo. Obraz nasz wskazuje na Chleb z nieba: „Skosztujcie, a obaczcie, jak słodki jest Pan!” Oto Eucharystia! Tu mamy klucz do zrozumienia Mszy św. Dlaczego Kościół stawia przed oczy nasze oba te królestwa? Nie po to, aby je dawać do wyboru, lecz aby nam wskazać, że w boju tym mamy jedyną wielką pomoc, jedyną broń zwycięską: Mszę świętą i Chleb niebieski. Dzięki niemu odnosimy zwycięstwo nad wrogiem. Jakże pięknie mówi św. Paweł w epistole dzisiejszej: :A ci, którzy są Chrystusowi, ciało swe ukrzyżowali wraz z namiętnościami i pożądliwościami”. Dzieje się to we Mszy św., gdyż tam nie tylko uprzytomniamy sobie śmierć krzyżową,lecz sami wisimy z Chrystusem na krzyżu, jednoczymy się z Jego ofiarą.

Myśli zawarte we Mszy św. możemy też streścić w głównym motywie dzisiejszej niedzieli: „Szukajcież tedy naprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a to wszystko będzie wam przydane” (ant. na Kom. św.). Stójmy mocno przy Chrystusie; pierwszą troską naszą niech będzie królestwo Boże. Wówczas będziemy mocni i pokonamy świat, wówczas też nie opuści nas Ojciec niebieski w potrzebach ciała i duszy.

(C) Epistoła. Znowu przemawia do nas św. Paweł. Oświeca wnętrze serca naszego i znajduje tam dwie siły zmagające się ze sobą. Z czasów wojny światowej pamiętamy jeszcze pewnie zasieki, okopy. Podobnie jest i w duszy naszej: wielkie pole walki, dwa wrogie obozy. Św. Paweł jeden obóz nazywa ciałem, drugi duchem. Co rozumie on przez ciało? Oto naturę naszą skłonną do złego. Jest to smutne dziedzictwo po ojcu rodzaju ludzkiego, Adamie. Skażoną tę naturę niesiemy w sobie przez całe życie; nawet po chrzcie św. nie jest ona pokonana. Natura ta, skłonna do odchyleń, wciąż nas pociąga do złego. Przez ducha rozumie św. Paweł Ducha Świętego, który nam został dany na chrzcie św. i który nas stale podnosi ku górze. Jest On sprawcą wszelkiego dobra i wszelkiej w nas cnoty. Rozumiemy teraz, że te dwie siły walczą ze sobą nieustannie i że my znajdujemy się w samym środku boju. Walka ta nie ustaje nigdy i trwa od wczesnego ranka aż do nocy; najczęściej jest to wprawdzie walka pozycyjna, ale czasem jeden z dwóch przeciwników uderza, a wówczas mamy w swym życiu dzień walnej bitwy, generalnej ofensywy. Wtedy trzeba wytężyć wszelkie siły. Rozumiemy teraz, czemu Kościół na ziemi nazywamy wojującym.

Dwa przykłady generalnej ofensywy. Pierwszy przykład przedstawia natarcie złośliwego nieprzyjaciela, drugi – przeciwdziałania Boże.

Św. Antoni Pustelnik często był kuszony i dręczony przez szatana. Pewnego razu szatan przypuścił do niego szturm generalny. Św. Antoni był jednak niewzruszony i zawołał głośno: „Tu jestem ja, Antoni; nie uciekam przed waszymi razami, bo jeżeli wymierzycie mi ich jeszcze więcej, nic już nie odłączy mię od miłości Chrystusowej”. Następnie śpiewał: „Choćby całe wojsko na mnie się uzbroiło, serce moje nie zazna trwogi”. Nieprzyjaciel spotęgował swoje natarcia. Antoni pozostał niewzruszony. Ale oto Pan nie zapomniał o walczącym ciężko pustelniku i przyszedł mu z pomocą. Spojrzawszy w górę ujrzał Antoni, że dach domu się otwiera i promień światła pada z góry. Demony zniknęły nagle, bóle ciała ustąpiły i dom odzyskał dawny wygląd. Antoni spostrzegł zesłaną pomoc, odetchnął z ulgą, podniósł się nieco, poczuł, że zmęczenie ustępuje, i do świetlanego zjawiska skierował pytanie: „Gdzie byłeś, czemu nie ukazałeś się na początku, aby cierpienia moje uśmierzyć?” A głos mu odpowiedział: „Byłem przy tobie, ale czekałem, aby walkę twą zobaczyć. Ponieważ opierałeś się i nie uległeś, będę ci zawsze spieszył z pomocą, a chwałę twoją rozgłoszę wszędzie.” Usłyszawszy to Antoni powstał, począł się modlić i takiego doznał pokrzepienia, że czuł się silniejszy aniżeli poprzednio.
W tym mniej więcej czasie obchodzimy święto św. Augustyna. Aż do trzydziestego roku życia był on człowiekiem grzesznym i niewierzącym. Pobożna i dobra jego matka, Monika, modliła się za niego nieustannie. Pewien biskup pocieszał ją mówiąc: „Syn tylu łez nie może pójść na zatracenie”. Augustyn jednak coraz bardziej oddawał się grzesznym uciechom życia ku największemu zmartwieniu swej matki. Gdy przybył do Mediolanu, wówczas łaska Boża rozpoczęła swoje natarcie. Z początku Bóg użył kazań św. Ambrożego jako pierwszej awangardy. Życiorys wspomnianego wyżej św. Antoniego podziałał też na Augustyna. Powiedział on sobie: Jeżeli tamten zdołał to uczynić, czemu nie mógłbyś ty, Augustynie? Następnie Pismo św., zwłaszcza listy św. Pawła wzywały go do Boga. Z drugiej jednak strony stał książę tego świata, broniąc się zawzięcie. Grzeszne uciechy świata kusiły go w postaci dziewcząt, które do niego wołały: Jakże zdołasz wyżyć bez nas? Jeżeli Bogu będziesz służył, musisz się nas wyrzec na zawsze. Tak toczyła się gwałtowna walka z obu stron, Augustyn zaś nie wiedział, za kim ma pójść. Siedział on któregoś dnia w ogrodzie, pogrążony jeszcze w niepewności, gdyż z jednej strony wołał go Bóg, a z drugiej wabił świat. Nagle z sąsiedniego ogrodu usłyszał łagodny głos chłopięcy śpiewający ciągle: „Weź i czytaj”. Miał on w ręku listy św. Pawła i pomyślał, że te słowa są znakiem od Boga; miejsce, na które oczy jego padną, będzie uważał za wskazówkę, jak postąpić. Otworzył książkę i czytał: ” A znając czas wiecie, że pora nam już powstać ze snu … Noc już minęła i przybliżył się dzień. Odrzućmyż tedy uczynki ciemności i przywdziejmy zbroję światła …” Słowa te odniosły zwycięstwo: Augustyn poszedł i dał się ochrzcić; a nie był on obojętnym chrześcijaninem, ale stał się świętym. Oto jest walka, o której Apostoł pisze dzisiaj. Z pewnością w naszej duszy nie odbędzie się ona w taki sam sposób; jednak na małą skalę i my codziennie będziemy musieli się zmagać.

Pole walki. Św. Paweł wymienia również „uczynki ciała”, tzn, grzechy, do których chce nas pociągnąć i skłonić nasza niższa natura. Nie wspominajmy wszystkich tych występków, które są „uczynkami ciała”. Rozumie się samo przez się, że jesteśmy zdecydowani mieć się przed nimi na baczność i wystrzegać się ich. Ale i w drobnych rzeczach powinniśmy tych błędów unikać.
Z kolei zwraca się św. Paweł do drugiego punktu w swym wywodzie i wymienia dzieła ducha, ale nazywa jej inaczej, mianowicie „owocami ducha”. Ma on przed oczyma drzewo przez Boga zasadzone, a przez Zbawiciela pielęgnowane i podlewane. Natomiast Duch św. sprawił ciepłem swego światła, że się na nim rozwinęły kwiaty i że wydało dojrzałe owoce. Stoi ono teraz okryte całe dobrymi owocami. Posłuchajmy, co to za owoce: „miłość, wesele, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność,łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość”. Serce nam rośnie, gdy czytamy o tych cnotach. Jest to działanie Ducha Św. w duszy dobrego chrześcijanina. Przypatrzmy się najpierw trzem pierwszym gwiazdom tej konstelacji: miłość, wesele, pokój. Oto najpiękniejsze i najsłodsze owoce z drzewa chrześcijańskiego życia!

Oby św. Paweł nauczył nas,w jaki sposób można pokonać niższą naturę, aby wydać tak piękne owoce. Daje nam następującą naukę: „Ci, którzy są Chrystusowi, ciało swe ukrzyżowali wraz z namiętnościami i pożądliwościami”. Jakże jednak możemy przybić ciało do krzyża Chrystusowego? Pierwszy raz uczyniliśmy to na chrzcie św., wtedy zostaliśmy ukrzyżowani z Chrystusem; czynimy to ponownie, ilekroć uczestniczymy we Mszy świętej. Nie jest ona bowiem niczym innym jak krzyżową śmiercią Chrystusa dokonującą się wobec nas, a my dajemy się przybić do krzyża z Nim razem.

Przeczytaj rozważania do Mszy Świętej.

Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej”Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, str. 110, 112-118).

 

« wróć