Chrystus dobrym Pasterzem.


Chrystus dobrym Pasterzem.
21 kwietnia 2020

Chrystus dobrym Pasterzem.

 

Na niedzielę II po Wielkanocy.
Chrystus dobrym Pasterzem.

„Miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego ustawicznie miłosierdzie okazuję” . (Jer. 31, 3.)

Ewangelja dzisiejsza to jedna z najpiękniejszych Ewangelji całego roku. Przed nami dobry pasterz, który „miłością wieczną nas umiłował i ustawicznie miłosierdzie nam okazuje”.

Ze wszystkich doskonałości Bożych najwięcej przemawia do nas miłość i miłosierdzie Boże. Nic tak nas nie przybliża do Boga jak miłosierdzie Boże; i choćbyśmy jak najwięcej od Boga byli oddaleni przez grzechy, miłosierdzie Boże zawraca każde serce z drogi złej, najtwardsze serce otwiera, napełnia otuchą, nadzieją, miłością i wiarą.

Gdy promień miłosierdzia Bożego padnie na najzatwardzialsze serce, ono oprzeć się dobroci Bożej nie jest w stanie, zdradza się w takiem biednem sercu otucha, mięknie, łzami się zalewa, zapragnie Boga i wraca do Niego.

To też Pismo św. jest pełne najpiękniejszych obrazów, wyobrażających miłosierdzie Boże. Tam ojciec roztwiera szeroko ramiona i przyciska do serca marnotrawnego, który wrócił z dalekiej krainy grzechu, tam znowu mówi Chrystus Pan o sobie, że jako kokosz pragnie zgromadzić pisklęta swe pod skrzydłami, by je ogrzać i bronić przed napaściami sępów.

Dziś przed nami obraz dobrego Pasterza; na ramionach jego owieczka, którą odnalazł, gdy zginęła; w cierni uwikłany baranek, którego oswobadza, raniąc swe ręce. Znasz ty tego dobrego pasterza, „który dziewięćdziesiąt dziewięć owiec opuszcza na górach i idzie szukać onej, która zbłądziła” (Mat. 18, 12.). Jam jest dobry pasterz – mówi Chrystus Pan – „który życie swe daje za owce swoje” (Jan 10, 10.); przecież przyszedłem „szukać i zbawić, co było zginęło” (Łuk. 19, 10.); przyszedłem „aby żywot miały i obficiej miały” (Jan 10, 10.).

Wpatrzmy się w oko dobrego pasterza, czytajmy w nim czułą troskę, zmartwienie, pożądanie, nadzieję. Potrójny urząd piastował Chrystus Pan na ziemi, urząd kapłana, nauczyciela i króla. Chrystus królem naszym, lecz królem w krainie miłości, królem naszych serc; dla swych podwładnych ojcem, bratem, przyjacielem. Już w starożytności nazywają królów pasterzami; uwydatnia się przez to patrjarchalny stosunek władców do podwładnych.

W Starym Zakonie nazywają prorocy Boga pasterzem; czytamy u psalmisty Dawida: „On Pan, Bóg nasz, a my lud pastwiska Jego i owce Jego ręki” (Ps. 94, 7.). „Pan pasterzem moim i czegoż mi zbraknie” (Ps. 22, 1.), „na pasach zielonych postawił mnie i do wód cichych prowadzi mnie, duszę mą posila, prowadzi mnie ścieżkami sprawiedliwości dla Imienia Swego” (Ps. 22, 2-3.).

A sławiąc tak Boga Izraela jako pasterza, zwraca się Prorok Pański sercem i tęsknotą do Nowego Zakonu, wielbiąc przyszłego pasterza, który już nie tylko lud Izraela ale wszystkie ludy ziemi gromadzić ma na pastwisku swem, prowadząc je na niebiańskie, Siońskie pastwisko. „I obudzę nad nimi pasterza, aby je pasł, sługę mego z domu Dawida, a on je będzie pasł i on im będzie pasterzem” (Ecech. 34, 23.), „oto ja sam będę szukał owiec moich i nawiedzę je, i wybawię je ze wszech miejsc, do których były rozproszone w dzień obłoku i chmury – i ja będę pasł owce moje, co było zginęło, szukać będę – co się było oderwało, przywiodę – co było połamane, pozwięzuję – co było chore, umocnię – ja im żywot wieczny dam, i nie zginą na wieki ani ich żaden nie wydrze z ręki mej” (Ecech. 34.).

Ten dobry pasterz przed nami: „Jam jest dobry pasterza, który duszę swą daje za owce swoje i znam moje i znają mnie moje” (Jan 10.). Wielka jest owczarnia Jego, cały świat ogarnia od wschodu słońca aż do zachodu; miliony owieczek na Jego pastwisku a jednak zna je wszystkie jak najlepszy pasterz zna swą małą trzódkę; znam je wszystkie i znam wszystkie wasze troski, kłopoty, potrzeby, uczynki, smutek wasz i biedę waszą.

Jak często czujemy się biedni i opuszczeni; gorycz życia rozlewa się po duszy naszej, pustka, zwątpienia wdziera się do duszy; jaką to pociechą dla nas, że dobry pasterz zna te bóle nasze a nie tylko je zna, lecz spieszy z pomocą jak pasterz dobry spieszy z pomocą owieczce, gdy chora.

Słuchaj, co mówi do ciebie: pójdźcie do mnie wszyscy, którzy strapieni jesteście a ja was pocieszę. Gdy gromy i burze zlewają się na błonia, rozpraszają się owce w trwodze i lęku, lecz po każdej burzy zaświeca słońce, znika lęk i trwoga a owieczki gromadzą się u stóp pasterza.

Więc zwracajmy się w potrzebach swych do dobrego pasterza, do Niego w troskach życiowych wyciągajmy swe dłonie a ustaną burze i walki wewnętrzne a na słonecznych błoniach radości życia tulić się będziemy do stóp Jezusa dobrego pasterza.

„Znam uczynki twe dobre i złe” – mówi dobry pasterz. Ja znam twe dobre uczynki. Jakaż to pociecha dla tych, którzy służą Bogu i ludziom a jednak ni świat ni ludzie ich nie znają, zapoznają, posądzają i prześladują?

Zło to ma do siebie, że wszędzie wysuwa się na czoło; człowiek zły, gdy coś dobrego zrobi, umie je pokazać całemu światu i zmusić świat do podziwiania i własnej chwały a nawet złem umie się pochwalić przed światem zepsutym.

Dobre uczynki pobożnych rosną jak fiołki pod płotem, nikt ich nie widzi a jednak wonne są Panu, dobremu pasterzowi, który zna je i oceni w dniu nagrody; i najmniejszy uczynek dobry nie zostanie bez wynagrodzenia; przecież i za kubek wody podany bliźniemu w Imię Chrystusa nie utracim zapłaty swej.

Znam uczynki twe złe, mówi Pan. Bogu wszystko wiadome i skoro grzech począł się w duszy naszej już wiadomy jest Bogu i zasmuca oblicze Jego; lecz już okiem swem pełnem smutku ale i troski o ciebie szuka cię dobry pasterz; spiesznym krokiem opuszcza swą trzódkę, pozostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec na pastwisku i idzie za tobą po skalnych drogach niebezpieczeństw twego zbawienia, raniąc święte swe stopy, znacząc je krwią swą najdroższą idzie za tobą i szuka tak długo, póki cię nie znajdzie.

O jak długo nieraz cię szuka; mijają lata, mija twa młodość i wiek dojrzały a On cierpliwy szuka cię, póki nie odnajdzie na drodze skalanego żywota; a odnalazłszy, bierze na ramiona i cieszy się i raduje, że owca zaginiona znalazła się; czemu, pytam się, nie pozwalasz się odnaleźć, czemu lata nieraz całe musi cię szukać Chrystus Pan? Czemu podoba ci się więcej między wilkami i dzikiemi zwierzętami na puszczy niż przy słodkiej trzódce Jezusowej? „Jeszcześ się nie zmęczył od błądzenia?” (Ks. Mądr. 5, 7.) i jeszcześ się nie nasycił skalanemi drogami grzechu?

O odpowiedz raczej dobremu pasterzowi słowami psalmisty Pańskiego: „Dobroć okazałeś słudze swojemu o Panie, według słowa Swego, … zbłądziłem jako owca, która zginęła; szukaj sługi swego, bom nie zapomniał przykazania Twego” (Ps. 118, 176.). „Gotowe serce moje, Boże, gotowe – serce moje! Będę śpiewał i grał, chwało moja” (Ps. 107, 2.).

Jam jest dobry pasterz, dobry pasterz duszę swoją daje za owce swoje; „większej nad tę miłość żaden nie ma, aby kto duszę swą położył za przyjacioły swe” (Jan 15, 13.). „Jako mnie umiłował ojciec, i ja was umiłowałem: trwajcież w miłości mojej” (Jan 15, 9.).

Wielka jest miłość pasterza dla owiec; pasterz dobry opuszcza dom i życie rodzinne, na odległych błoniach, z dala od życia rodzinnego, trwa przy swych owieczkach i wszystko im poświęca i wygody życia i czas swój.

O dobry, boski Pasterzu, któryś z miłości dla owieczek swych opuścił swe mieszkanie niebieskie i trwasz przy owieczkach swych na pustynnych pastwiskach doczesnego ziemskiego żywota, którym wszystko poświęcasz, boś i niebo opuścił, by żyć wśród nas.

O dobry, boski Pasterzu, któryś bezdomny chadzał po drogach ludzkiego żywota i poświęcał trud życia Swego ziemskiego, byśmy mieli żywot wieczny.

O dobry boski Pasterzu, który samotnie mieszkasz we dnie i w nocy ukryty w Najświętszym Sakramencie miłości, by miłość ku sobie obudzić w sercach naszych.

A miłość Twa ku nam, czegóż nas uczy? Nauczmy się poświęcać Bogu czas jak dobry pasterz owieczkom swym swój czas poświęca.

Jak często dla Boga nie mamy czasu. Mamy czas na wszystko, jeżeli chodzi o życie ziemskie, lecz nie mamy czasu dla Boga i duszy naszej; opuszczają ludzie pacierze i modlitwy, bo nie mają czasu, opuszczają Msze św. nawet w niedzielę i święta, bo czasu nie mają – nawet czasu nie mają dla Sakramentu miłości, Komunji św. i Spowiedzi, która jest przygotowaniem do najświętszego Sakramentu Ołtarza.

Trwajmy w służbie Boga i duszy naszej, jako dobry pasterz trwa na pastwisku przy owieczkach swych; Bogu i duszy naszej nieśmiertelnej poświęcajmy czas i życie doczesne.

Najemnik widzi wilka przychodzącego, opuszcza owce i ucieka a wilk porywa i rozprasza owce; dobry pasterz nie pozostawia owieczek w niebezpieczeństwie, rzuca się na wilka i z poszczęki wyrywa mu owce; czytamy w Starym Zakonie, że kiedy Dawid pasał swe owce, lew i niedźwiedź napadli na trzodę a on rzuca się i ratuje owce; oto obraz Chrystusa, dobrego pasterza …

„Jako owce ­– mówi Chrystus Pan u św. Mateusza – wysyłam was między wilki”. Któż z nas pouczony własnem doświadczeniem życiowem nie rozumie, że wilkami, między których posłał nas Chrystus Pan, to szatan, który ustawicznie „krąży jako lew około nas, szukając kogoby pożarł”, komu doświadczenie własne nie mówi, że wilkiem świat zepsuty i wysłańcy szatana, gorszyciele, wśród których całe życie spędzamy? Źli ludzie, złe książki, złe miejsca jako wilki żarłoczne rzucają się na owieczkę niewinną, by ją oderwać od trzódki Jezusowej, by ją odpędzić z bezpiecznego pastwiska i oddalić z pod płaszcza dobrego pasterza, sprowadzić na skalne drogi niebezpieczeństw zbawienia.

Nigdy owca z paszczęki lwa sama się nie wyrwie, bo siły jej za słabe; lecz nie bój się owieczko Chrystusowa, dobry pasterz nie patrzy obojętnie na twą zgubę, On rzuci się tobie na ratunek, z paszczęki lwa cię wyrwie, do stóp swych przytuli; na ramiona weźmie – i będziesz bezpieczna.

Lecz pamiętajmy i o tem, że nigdy owieczka dobrowolnie w paszczękę lwa nie wchodzi, więc też nigdy dobrowolnie nie rzucajmy się w niebezpieczeństwa, bo „kto miłuje niebezpieczeństwo, zginie w niem”, mówi Chrystus Pan; a gdy się przez nieświadomość i brak doświadczenia życiowego znajdziemy w niebezpieczeństwie, wołajmy go Pana a Pan wysłucha prośby nasze i wyrwie nas z niebezpieczeństwa i na pewną drogę nas wprowadzi; „Kto się w opiekę poda Panu swemu z całem sercem szczerze ufa jemu, śmiele rzecz może, mam obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga”.

A w końcu pamiętajmy, co mówi Pan Jezus: „przykład mój dałem wam, abyście jako Ja czynił i wy czynili”. Jam jest dobry pasterz; bądźmy i my dobrymi pasterzami; bądź dobrym pasterzem ojcze i matko swych dzieci, bądź dobrym pasterzem przełożony swych podwładnych, bądź dobrym pasterzem własnej duszy. My na ziemskiem znajdujemy się pastwisku, byśmy kiedyś, gdy nas zima śmierci zmrozi, poszli do wiecznej owczarni, byśmy żywot mieli a żywot obfity.

Bądź dobrym pasterzem tej owieczki, duszy swej, boć nie trudno nad jedną pasterzować owieczką; a jedną tylko masz duszę; krwią najdroższą Chrystusową odkupioną, więcej wartą niż cały świat. Bądź jej dobrym pasterzem, opuść dla niej zgiełk i zabawy doczesnego życia, poświęć jej czas i trud, trwaj przy niej, jak dobry pasterz trwa przy owieczkach swych.

Obmywaj, gdy się zbrudzi, w Sakramencie Pokuty, karm, gdy głodna, chlebem anielskim, pój, gdy pragnie, Krwią Najświętszą Chrystusową w Komunji św.; idź za głosem dobrego pasterza, gdy cię woła i nie oddalaj się od trzódki Chrystusowej; i pamiętaj, że kto chce być z Jezusem na wieki połączony w niebie, musi być z Nim połączony za życia. A tak idąc w trzodzie Jezusowej za dobrym pasterzem, pójdziesz szczęśliwy i radosny z Nim na wieczne pastwisko. Amen.

x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.

« wróć