Objaśnienie Ewangelii na niedzielę czwartą po Świątkach.


Objaśnienie Ewangelii na niedzielę czwartą po Świątkach.
6 lipca 2019

Objaśnienie Ewangelii na niedzielę czwartą po Świątkach.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Łukasza w rozdziale V. w . 1-11.

Onego czasu: Gdy rzesze nalegały na P. Jezusa, aby słuchały słowa Bożego, On stał podle jeziora Genezaret. I ujrzał dwoje ludzie stojące przy jeziorze: a rybacy wyszli byli i płukali sieci. A wszedłszy w jedną łódź, która była Szymonowa, prosił go, aby maluczko odjechał od ziemi; a siadłszy uczył rzesze z łodzi. A gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: zajedź na głębię, a zapuśćcie sieci wasze na połów. A Szymon odpowiedziawszy, rzekł mu: Nauczycielu, przez całą noc pracując, niceśmy nie ułowili; wszakże na słowo twe zapuszczę sieć. A gdy to uczynili, zagarnęli ryb mnóstwo wielkie, i rwała się sieć ich. I skinęli na towarzyszy, co byli w drugiej łodzi, aby przybyli i ratowali je. I przybyli i napełnili obie łodzie tak, iż się mało nie zanurzyły. Co widząc Szymon Piotr, upadł u kolan Jezusowych mówiąc: Wynijdź ode mnie, bom jest człowiek grzeszny, Panie. Albowiem go było zdumienie ogarnęło, i wszystkie co przy nim byli, z połowu ryb, który pojmowali. Także też Jakuba i Jana, syny Zebedeuszowe, którzy byli towarzysze Szymonowi. I rzekł Jezus do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi łowić będziesz. A wyciągnąwszy łodzie wszystko opuściwszy szli za nim.

OBJAŚNIENIA.

(1) Tłumy nad jeziorem cisnęły się do P. Jezusa. Każdy radby stanąć jak najbliżej, żeby lepiej słyszeć i widzieć: pchają się także pomiędzy sobą i tak napierają na Pana, że ani swobodnie przemawiać nie może. Niesforność tłumów byłaby każdego człowieka, nie umiejącego panować nad sobą, rozdrażniła i wywołała z ust jego krzyk i cały potok łajania. Ne tak P. Jezus. On zawsze pełen miłości, więc nie łaje, nie niecierpliwi się, ale z wszelką swobodą myśli szuka sposobu, żeby dogodzić pragnieniu rzeszy. Oto wstępuje do łodzi Piotrowej, odbija od brzegu, tak że wąski pas wody przedziela Go od tłumu, i poczyna nauczać. Jakże my w drobnych i nieuniknionych przykrościach życia mało okazujemy cierpliwości, a mniej jeszcze miłości; o lada co się obrażamy i gniewem wybuchamy. Dlaczego tak? Bo nie mamy miłości, bo nie dbamy o to, czy innym z nami dobrze albo źle, byle nam z nimi było dobrze.

(2) Mógł P. Jezus rozkazać, ale woli prosić Piotra św., aby maluczko odjechał od ziemi. Przykazania Boże obowiązują pod grzechem; w rzeczach ważnych pod grzechem śmiertelnym, w rzeczach mniejszej wagi pod powszednim. Jednak przykazania nie wyczerpują całej woli P. Boga względem nas. Prócz przykazań Bożych są jeszcze rady ewangeliczne: ubóstwo, czystość i posłuszeństwo; są i dobre uczynki: modlitwa, jałmużna i post; są uczynki miłosierdzia co do duszy i co do ciała; są wreszcie tysiączne sposoby i okazje, żeby wysługiwać się P. Bogu. W tem życiu każdy pnie się coraz wyżej i wyżej, a przecież cokolwiek człowiek zdobędzie w tem życiu, to też wraz z życiem przez śmierć utraci; lecz o tem, żeby w przyszłym życiu zdobyć sobie lepsze miejsce, żeby tam gromadzić sobie skarby, których ani mól nie pogryzie, ani złodziej nie ukradnie, o tem ledwie kto myśli, a tem mniej o to się stara. Większa część ludzi, nawet szczerze wierzących, przestaje na małodusznem życzeniu: byłem dostał się na ostatnie miejsce do nieba, to już więcej nie żądam. Taka małoduszność nie podoba się Bogu, choć nie jest zabroniona pod grzechem. Pragnie On, żebyśmy wysokie miejsca w niebie zajmowali, bo Męka Syna Jego wysłużyła nam nader obfitą pomoc. Jeśli więc z tego skarbu nie chce nam się hojnie czerpać, – czyż Go to nie ma zasmucić?

(3) Prosi P. Jezus. Gdyby ci kiedy w życiu się zdarzyło, żeby jaki wielki Święty, wsławiony cudami, albo Ojciec św., albo tylko cesarz przy jakiej sposobności poprosił się o szklankę wody, lub o inną przysługę, to nie tylko byś chętnie i ochoczo mu ją oddał, ale cieszyłbyś się i chełpił przed krewnymi i przyjaciółmi, że takie szczęście i zaszczyt cię spotkał; miałbyś pewne prawo spodziewać się, że nie pójdzie w zapomnienie przysługa twoja i że przy sposobności, w razie potrzeby, dobrze ci się opłaci. A cóż dopiero, gdy cię prosi Pan Jezus, On, który obiecał, że ktobykolwiek uczniom Jego dał kubek zimnej wody w Imię moje, iżeście Chrystusowi, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swej zapłaty. On wierny jest w obietnicach Swoich, wierną też i niezawodną ma pamięć, a hojny jest nad wszystkich. On jeżeli prosi, to nie dlatego, żeby potrzebował naszej pomocy, ale dlatego, żeby nam okazać uprzejmość i łaskę swoją i by mógł dać nam stokrotną zapłatę. Niegdyś P. Jezus siadł zmęczony i zgłodniały przy studni Jakubowej. Uczniowie poszli do pobliskiego miasteczka, żeby przynieść żywności. Do studni tymczasem przybyła Samarytanka po wodę. P. Jezus spragniony prosi jej: daj mi pić. Niewiasta wymawia się od oddania Mu tej przysługo o wtenczas jej Pan Jezus powiedział te pamiętne słowa: Byś wiedziała dar Boży i kto jest coć mówi: daj mi pić. Obyś i ty znał P. Jezusa, a poznawszy Go obyś Go pokochał, tobyś też zrozumiał, że kiedy P. Jezus od ciebie czegoś pragnie lub o cos prosi, to jest to prawdziwym darem Bożym, wielką łaską i zaszczytem dla ciebie. Cokolwiek dał lub uczynił P. Jezusowi na prośbę Jego, gdybyś nawet na prośbę Jego oddał Mu życie i mienie, a choćby i jedyne najukochańsze dziecko swoje, tem nie zubożejesz, bo P. Bóg nie pozwoli się zwyciężyć hojnością., ale wyraźnie mówi: Dawajcie a będzie wam dano: miarę dobrą i natłoczoną i potrzęsioną i pływającą dadzą na łono wasze. Święty Piotr uczynił, o co prosił P. Jezus i nie wymawiał się, że całonocną pracą jest wyczerpany, i że z doświadczenia wie, że o tej porze dnia ryba nie pójdzie do sieci. Wie on i czuje to doskonale, wszakże, powiada, na słowo Twe zapuszczę sieć. I wziął nagrodę i ziemską, zdumiewający połów ryb, i nadziemską, powołanie na połów ludzi. Gdyby był odmówił prośbie P. Jezusa, nie byłby popełnił grzechu, boć w nieczem nie byłby był przekroczył przykazania Bożego. Ale któż potrafi powiedzieć, jakieby były skutki z tej jego obmowy? Nieraz i ciebie P. Jezus nie obowiązuje, ale prosi niejako: zacznij częściej chodzić do spowiedzi, nie wstępuj do tego domu, do tego szynku, wstrzymaj się od trunku, loterji, odmów sobie tej przyjemności, a pieniądze któreś miał na nią wydać, obróć na taki a taki dobry uczynek itp. Ty jednak jesteś głuchy na to wszystko: możeś tem jeszcze nie zgrzeszył, tylko skąpym okazałeś się dla P. Boga i nieużytym. Kto potrafi odgadnąć, jakie będą skutki twojego względem P. Boga skąpstwa?

Modlitwa kościelna.

Daj, prosimy Cię Panie,
aby i sprawy tego świata
za Twojem rządzeniem
pomyślnie się nam układały
i Kościół Twój w pokoju
pobożnością swych dzieci się cieszył.
Przez Pana Naszego Jezusa Chrystusa
który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć