Objaśnienie Ewangelii na niedzielę trzynastą po Świątkach.


Objaśnienie Ewangelii na niedzielę trzynastą po Świątkach.
7 września 2019

Objaśnienie Ewangelii na niedzielę trzynastą po Świątkach.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Łukasza w rozdz. XVII. w. 11-19.

W on czas, gdy Jezus szedł do Jeruzalem, szedł środkiem Samarii i Galilei. A gdy wchodził do niektórego miasteczka, zabieżeli mu dziesięć mężów trędowatych, którzy stanęli z daleka i podnieśli głos, mówiąc: Jezusie Nauczycielu, zmiłuj się nad nami! Które gdy ujrzał, rzekł: Idźcie, ukażcie się kapłanom. I stało się gdy szli, byli oczyszczeni. A jeden z nich, gdy obaczył, że był uzdrowion, wrócił się, głosem wielkim chwaląc Boga: i padł na oblicze u nóg jego, dziękując: a ten był Samarytanin. A Jezus odpowiedziawszy, rzekł: Azaliż nie dziesięć jest oczyszczonych? A dziewięć kędy są? Nie jest naleziony, któryby się wrócił,a dał Bogu chwałę, jeno ten cudzoziemiec? I rzekł mu: Wstań, idź, bo wiara twoja ciebie uzdrowiła.

OBJAŚNIENIA.

(1) Potrzeba i z naszej strony niektórych warunków, żeby stać się uczestnikami szczególniejszych darów Bożych. Jak trędowaci byli dobrze świadomi swojej nędzy, gorąco pragnęli jej się pozbyć, rozumieli też, że łaska P. Jezusa może im to sprawić i dlatego dowiedziawszy się o zbliżaniu się Jego, prędko bez straty czasu porozumieli się ze sobą i zabieżyli Mu drogę, a z uszanowania i pokory stanęli z daleka i podnieśli głos, mówiąc: Jezusie Nauczycielu, zmiłuj się nad nami, i wreszcie ściśle spełnili, co im P. Jezus nakazał, tak samo i nam potrzeba czynić. Jeśli chcemy być wysłuchani, musimy gorąco pragnąć tego, o co prosimy, musimy być przejęci świadomością naszej własnej niemocy, nie iżbyśmy byli dostateczni sami z siebie co myśleć, jako sami z siebie, ale dostateczność nasza z Boga jest, musimy wreszcie tem więcej ufać w P. Boga, im więcej wątpimy o sobie. Gdzie są te trzy warunki, tam nie trudno też o ono zabieżenie P. Jezusowi, czyli o korzystanie z każdej okazji zbliżenia się P. Jezusa ku nam. Taką okazją jest obecność ustawiczna P. Jezusa w Przenajśw. Sakramencie, zwłaszcza w tych porach dnia, w których on przez innych jest prawie opuszczony i jakby zapomniany. Taką okazją szczególnie korzystną bywa uroczyste wystawienie Przen. Sakramentu; najlepszą jednak okazją uproszenia wszelkich, choćby największych i nadzwyczajnych łask, jest Msza św. Są i inne nadzwyczajne okazje, mianowicie miejsca cudowne i odpusty jubileuszowe, przy których masz zarazem i one zwyczajne okazje Gdyby ludzie chcieli to zrozumieć i należycie korzystać z różnych i tak łatwych sposobności, to prędkoby się przekonali, że nie ukróciła się ręka Pańska, i że modlitwa przestała być prawdziwą potęgą.

(2) Gdy ujrzał. Spojrzenie Pana i Boga naszego jest niepojęcie potężne i dobroczynne. Tak masz w Piśmie św.: Bóg pojrzał na ziemię i … napełnił ją dobrami swemi: Matka Najświętsza mówi: Wejrzał na nizkość służebnicy swojej, a … oto odtąd błogosławioną mię zwać będą wszystkie narody. I o Piotrze św. czytamy, że Pan, obróciwszy się, pojrzał na Piotra … a Piotr wyszedłszy precz, gorzko płakał. A wreszcie ono spojrzenie P. Jezusa, które dało nam Matkę Jego Najświętszą za Matkę najlepszą i najserdeczniejszą: gdy tedy ujrzał Jezus Matkę i ucznia, którego miłował, stojącego, rzekł Matce swojej: Niewiasto, oto syn Twój; potem rzekł uczniowi: Oto Matka twoja. Daj Boże każdemu z nas, aby P. Jezus spoglądał na nas i teraz w życiu, a szczególnie w godzinie  śmierci łaskawem swojem i miłościwem okiem; ale też daj nam to Boże, żebyśmy nigdy ani na chwilę nie zapominali, że jesteśmy pod okiem Twojem, serce i wnętrzności nasze przenikającem i widzącem w skrytości.

(3) Idźcie, ukażcie się kapłanom. Mógł P. Jezus i tych dziesięciu trędowatych uzdrowić jednym aktem swej woli: chcę, bądźcie oczyszczeni. Dlaczego tedy odsyła ich do kapłanów? Podobno są tego główne trzy przyczyny. Pierwsza, że chciał P. Jezus zaznaczyć, jak wielka jest powaga kapłanów przez Niego postanowionych, gdyby nawet byli tak, jak większa część ówczesnych kapłanów, obłudnikami w najgorszem tego słowa znaczeniu. Wszak i odpuszczenie grzechów daje ni kto inny, jeno sam P. Jezus, a jednak grzeszników po nie odsyła do kapłanów swoich z wyraźnym nakazem: okażcie się kapłanom, to znaczy okażcie im grzechy swoje, wyznajcie je szczerze, bez ogródki, niczego przed nimi nie ukrywając. Ma też każdy dozwolony przystęp do P. Boga i każdy, by też ostatni nędzarz, ma prawo wołać i prosić: Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech, a jednak najskuteczniejszą modlitwę, którą jest Msza św., zlecił P. Bóg wyłącznie kapłanom i po nią odsyła wszystkich do kapłanów, jako jest u proroka: Między przysionkiem a ołtarzem będą płakać kapłani, słudzy Pańscy, a będą mówić: Przepuść Panie, przepuść ludowi Twemu … żalem zdjęty jest Pan nad ziemią swoją, a przepuścił ludowi swemu. Chociaż P. Bóg tylko jest Panem, przecież daje kapłanom moc rozkazywania i zakazywania i wyraźnie mówi do nich: kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi.

(4) Drugim powodem tego odesłania trędowatych do kapłanów jest ustawa Mojżeszowa, która dla bezpieczeństwa od zarazy wykluczała trędowatych od społeczności z ludźmi i zabraniała im powracać do wspólnego z nimi pożycia, póki by kapłani nie poświadczyli, że są już wolni od trądu. W nowym Zakonie ustawy, odnoszące się do zdrowia ciała, należą raczej do władzy świeckiej, niż do duchownej. Gorszy jednak i zaraźliwszy od trądu jest grzech i władza duchowna korzysta z prawa danego jej od Boga, żeby szczególnie niebezpiecznych dla wiernych grzeszników wykluczać ze społeczności chrześcijańskiej. Już Paweł św. nakazuje: Pisałem wam w liście, abyście się nie mieszali z porubnikami … lecz teraz pisałem wam, żebyście się mieszali, jeśli ten, który się bratem mianuje, jest porubnikiem, albo łakomym, albo służącym bałwanom, albo złorzeczącym, albo pijanica, albo drapieżca, żebyście z takowymi ani jedli. Takie wykluczenie nazywamy ekskomuniką. Ekskomunika zaś wydana przez władzę duchowną obowiązuje i ekskomunikowanego i wszystkich wiernych pod grozą słów Pańskich: Jeśliby Kościoła nie usłuchał, niech ci będzie jak poganin i celnik.

(5) Trzecim wreszcie powodem jest wykazanie potrzeby naszego współdziałania z każdą łaską Bożą. Gdyby trędowaci nie byli usłuchali rozkazu Pańskiego i nie chcieli pójść ukazać się kapłanom, nie byliby w drodze uzdrowieni. Zrozumiejże jak potrzebną i pożyteczną jest rzeczą być posłusznym Bogu, kierować się we wszystkiem nie swoją, ale Bożą wolą.

(6) Na dziesięciu uzdrowionych znalazł się jeden tylko poczuwający się do wdzięczności i dający chwałę Bogu! I dziś między nami nie lepiej się dzieje. Mało ma P. Bóg prawdziwie wdzięcznych, ale bardzo wiele narzekających. Niech tylko P. Bóg kogo w czemkolwiek zasmuci, taki zwykle już nic nie dba na wszystkie dobrodziejstwa Boże, jeno narzeka. Tobie np. dał P. Bóg i dostatek chleba, dobre w rodzinie pożycie, dobrą sławę u ludzi i nad wszystko spokojne sumienie, ale jeśli tobie, albo dzieciom twym nie da zdrowia, to już narzekasz i gryziesz się, jakbyś był najnieszczęśliwszą na Bożym świecie istotą. Tobie dóbr znów doczesnych P. Bóg rzeczywiście dał niewiele i musisz z każdym groszem się rachować, narzekasz więc dlatego, że P. Bóg o tobie zapomniał, że i żyć już nie warto i na domiar złego jeszcze zazdrościsz drugim, którym P. Bóg dał więcej. A jednak rozpatrz się pomiędzy wszystkimi twoimi znajomymi i porachuj, czy między nimi więcej jest takich, z którymibyś się chciał na los twój zamienić, czy też takich, z którymibyś za nic w świecie mieniać się nie chciał? A chociażbyś był najbiedniejszym między ludźmi, to przecież jesteś o wiele szczęśliwszy od biednych pogan, Turków i żydów, nie znających Boga, ani Matki Najświętszej i nie mających nadziei wiecznego zbawienia. Oduczże się i zaprzestań już raz tego narzekania i gryzienia się, a raczej usłuchaj Apostoła upominającego: Zawsze się weselcie … we wszystkiem dziękujcie, albowiem ta jest wola Boża w Chrystusie Jezusie, ku nam wszystkim.

Modlitwa kościelna.

Wszechmogący wieczny Boże,
przymnóż nam wiary, nadziei i miłości,
a iżbyśmy osiągnęli to, co obiecujesz,
daj nam miłować to, co rozkazujesz.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć