Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (25/2019)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (25/2019)
24 czerwca 2019

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (25/2019)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

Katecheza o pokucie św. Jana Chrzciela.

Św. Tomasz z Willanowy jeszcze na jedną okoliczność zwraca naszą uwagę, a mianowicie na to, że św. Jan do roku trzydziestego nie widział Pana Jezusa. Jakaż mogła być tego przyczyna? Był przecież bliskim krewnym i poprzednikiem Pana Jezusa, więc możemy temu wierzyć, że dusza jego rwała się, aby zobaczyć swojego Pana, aby się nacieszyć, a jednak odmawiał sobie tego szczęścia. Dlaczego? Oto dlatego, że pokutował, a prawdziwa pokuta właśnie na tem polega, że człowiek pokutujący odmawia sobie wszelkiej rozkoszy i szczęścia i w ten sposób się umartwia. Widzicie zatem, że całe życie św. Jana było tylko jednym ciągiem pokuty. W dzieciństwie poszedł na puszczę, tam mieszkał w jaskini, pokutował ostro, do pokuty wszystkich wzywał, a w końcu zamienił pustynię na więzienie, gdzie za to, że mówił prawdę Herodowi i karcił go, został ścięty i tak dosłużył się korony męczeńskiej.  (…)

I będzie napełnion Duchem świętym jeszcze w żywocie matki swéj” (Łuk. 1. 15). Na podstawie tych słów Archanioła twierdzą Ojcowie Kościoła jednogłośnie, że św. Jan nie tylko przez całe swoje życie nie dopuścił się żadnego grzechu śmiertelnego, ale nawet grzechem powszednim nigdy Boga nie obraził. Tę prawdę potwierdza sam Chrystus w Ewangelii, kiedy mówi: „Oto ja posyłam ANIOŁA mojego przed obliczem twojem”. [we współczesnym Piśmie Św. słowo „anioł” zamieniono na „posłaniec”] Św. Tomasz powiada: „Jego życie nie było ludzkiem, ale anielskiem. Był wprawdzie człowiekiem, tak jak i my, ale zdaje się mi, że z człowieka miał tylko postać i cerę, to zaś wszystko o czem on myślał, czego pragnął i co czynił, było anielskiem”.

Dowiedziawszy się o tem, że św. Jan nie dopuścił się nigdy grzechu, tem bardziej zadziwia nas jego surowość w pokucie, tem bardziej musimy starać się o to, abyśmy właściwą przyczynę jego pokuty poznali, bo my zazwyczaj uważamy pokutę jako rzecz mało znaczącą. Wiemy, że wielu było takich Świętych, którzy, chociaż nie mieli grzechów, jednak pokutowali, a to dlatego, bo z lat dziecinnych przypomnieli sobie kilka grzeszków, kilka usterków i te usterki były dla nich dostatecznym powodem, aby całe życie pokutować. Gdybyśmy zapytali się św. Bernarda: jaki to grzech popełniłeś, że nosisz w ręku dyscyplinę i nią sieczesz swoje ciało, które i bez tej chłosty trapione ciągłymi postami wygląda jak szkielet? Jak to, czy nie wiesz, byłaby jego odpowiedź, że w młodości mojej raz pozwoliłem moim oczom patrzeć na to, na co patrzeć nie było wolno? Zapytaj się jeszcze św. Alojzego, dlaczego on zamiast na łożu sypiał na twardych deskach i objady swoje ważył? I on odpowiedziałby tobie, czy nie wiesz, że oto raz w dzieciństwie mojem powtórzyłem jedno brzydkie słowo, którego znaczenia wówczas jeszcze nie rozumiałem, a drugą razą także jeszcze w dzieciństwie ukradłem żołnierzowi patron prochu? Widzicie, za takie to przewinienia pokutowali niektórzy Święci całe swoje życie, i chociaż ta pokuta była przesadzona, jednak musimy przyznać, że był przynajmniej jaki taki pozór do pokuty. U Św. Jana i takich małych usterków nie było. On nie tylko, że nigdy w życiu nic złego nie uczynił, ale nawet nigdy nic złego nie pomyślał.

Ks. Michał Kuźniarski „Kazania na wszystkie niedziele w roku ” z imprimatur: arcybiskup Seweryn, Lwów 1896 r.

Nauka o częstej spowiedzi.

Jeżeli raz oczyściłeś się z grzechów przez Sakrament pokuty i w grzechy popadać nie chcesz, to ci radzę częściej iść do spowiedzi, bo: „Częściejsza spowiedź jest najdzielniejszym środkiem, aby grzechów się ustrzedz i w dobrem wytrwać”.

Kto pragnie , aby jego pomieszkanie zawsze czysto i schludnie wyglądało, ten musi często w niem porządki robić i codziennie zamiatać i wycierać, bo jeśli tego nie uczynisz, to niezadługo będzie w twojom pomieszkaniu, jak w stajni. Chociaż byś pomieszkanie na klucz zamknął i nikt tam nie wchodził, jednak po pewnym przeciagu czasu znajdziesz tam wiele kurzu na podłodze i na sprzętach i wiele pajęczyny po kątach. Kto chce włosy swoje na głowie w porządku utrzymywać, to nie wystarcza czesać je raz tylko na tydzień i tylko pięcioma palcami, ale trzeba tę czynność codziennie i to grzebieniem powtarzać.

Patrzcie! nasze sumienie podobne jest w tym względzie do pomieszkania. Jeśli chcesz, aby sumienie i dusza były czyste, trzeba także często je oczyszczać, bo my biedni ludzie już z natury do tego stopnia jesteśmy ułomnymi i do złego skłonnymi, że pod naciskiem tylu pokus i sposobności nie zdołamy w dłuższym przeciagu czasu ustrzedz się wszystkich błędów i grzechów. Zaledwie oczyściliśmy nasza duszę od tego śmiecia grzechów, a już po kilku dniach ta dusza zabrudziła się grzechami i nie ma w tem nic nadzwyczajnego, kiedy nawet pismo św. mówi, że i sprawiedliwy człowiek siedm razy grzeszy. Z tej przyczyny, ileż to grzechów nazbiera się w przeciagu jednego miesiąca, a ile dopiero ich będzie w całym roku? My tego nie widzimy, ale gdybyśmy mieli oczy dla rzeczy duchownych, to nasza dusza bardzo brudnaby nam się wydała. Jakaż jest na to rada? Nie ma innej rady, tylko trzeba koniecznie częściejszemi spowiedziami duszę oczyszczać, bo jak częściej spowiadać się nie będziesz, to dusza twoja coraz będzie brudniejsza. Zapytajmy siebie, zkąd to pochodzi, że wielu, chociaż się szczerze do Boga nawróciło, chociaż prawdziwa skruchę w sercu swojem obudzili, chociaż postanowili sobie, że już będą uważać, aby Boga więcej grzechami nie obrażali, jednak w krótkim czasie popadaja znowu w dawne grzechy. To pochodzi ztąd, że ty człowiecze, jesteś ułomnym, a szatan po twojej spowiedzi daleko nie ucieka, bo jedną spowiedzią daleko go nie odpędzasz.

Pytasz się: jak mógł szatan wchodzić do serca człowieka, który niedawno był w spowiedzi? Na to odpowiada Ludwik z Granady: „Właśnie dlatego tak rychło tam wchodzi, bo ten człowiek może dopiero za rok powtórnie przyjdzie do spowiedzi; i on cały rok będzie miał święty spokój, a dla szatana rok spokoju wiele znaczy.” Przeciwnie trudno temu uwierzyć, aby ten człowiek, który co dwa tygodnie się spowiada, co dwa tygodnie obudza w sobie żal i mocne postanowienie, przy tylu błogosławieństwach Bożych mógł wracać do dawniejszych ciężkich grzechów. Ma i on grzechy, ale to będą zapewne grzechy powszednie i małe usterki, przez które nie traci się łaski Bożej i nazwy dziecięcia Bożego.

Ks. Michał Kuźniarski, Lwów 1897 r.

 

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć