Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (23/2019)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (23/2019)
10 czerwca 2019

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (23/2019)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

O modlitwie.

Potrzeba téż do modlitwy pokory tak zewnętrznej, na pokornem ciała ułożeniu zależącej, jako też wnętrznej na umyśle zależącej. Zewnętrzną pokorę mamy ukazywać pokornie na kolana, lub na twarz upadając, ręce składając, lub do góry wznosząc, chybaby nam zdrowie tego nie dopuszczało, to wtenczas choć siedzimy, tak się jednak pokorzyć mamy przed Panem, jako chory kmiotek przed królem siedzący: „chciałbym panie do nóg twoich jako mi należy schylać głowę moję, ale widzisz słabość i chorobę moję.” A najłaskawszy Bóg samą chęć takową wielce poważać będzie i za sam uczynek przyjmie. Tej zwierzchniej pokory wielkie nam zostawili przykłady: Dawid, Salomon, Mojżesz, Daniel na kolana upadając i ręce na modlitwie do Boga wznosząc; Paweł święty, Jakób, Chryzostom, Euzebiusz, którzy od ustawicznej, modlitwy tak mieli kolana stwardziałe, jakoby u wielbłądów. (Nauki katechizmowe ks.Wicherta Pelplin 1874 r.)

Wiedzieć o tym należy, że modlitwa jest koniecznie potrzebną do zbawienia. Albowiem nikt bez łaski Bożej zbawionym być nie może; a dla otrzymania łaski Bożej koniecznie modlić się potrzeba.
Każdy Katolik powinien codziennie, rano i na wieczór, zmówić Modlitwę Pańską, Pozdrowienie Anielskie i Skład Apostolski. Przewyborną także modlitwą jest Spowiedź Powszechna, która się mówi tak: „Spowiadam się Panu Bogu Wszechmogącemu, Błogosławionej Maryi zawsze Pannie, Błogosławionemu Michałowi Archaniołowi, Błogosławionemu Janowi Chrzcicielowi, świętym Apostołom Piotrowi i Pawłowi i wszystkim Świętym: bom zgrzeszył (albo zgrzeszyła) bardzo myślą, mową i uczynkiem: moja wina, moja wina, moja największa wina. Przeto proszę błogosławionej Maryi zawsze Panny, błogosławionego Michała Archanioła, błogosławionego Jana Chrzciciela, świętych Apostołów Piotra Pawła, i wszystkich Świętych, aby się modlili za mną do Pana, Boga naszego”.

Gdy za trzecią razą mówimy „moja największa wina” uznajemy przez to, że w popełnieniu grzechów wina nasza nie jest bardzo mała, ale bardzo wielka. Wyznając naszą winę po trzy razy, za każdą razą uderzamy się w piersi: przez co okazujemy nasz żal za grzechy. Bo żal jest w duchu naszym, a zwykliśmy mówić, że on jest w sercu. I dla tego uderzamy się w piersi, jakobyśmy chcieli rozbić i na drobne części pokruszyć serce nasze. Albowiem, gdy człowiek wie, że źle czyni, i nie odstępuje złego , mówi się o nim, że jego serce jest twarde jak kamień; gdy zaś żałuje za grzechy szczerze, mówi się o nim, że jego kamienne serce rozbija się i na części się kruszy.

Na koniec, w tej spowiedzi powszechnej prosimy Najświętszej Panny i wszystkich Świętych, aby się modlili za nami do Pana Boga: a przez to prosimy Boga, aby nam odpuścił grzechy nasze. Dobrze by tedy było, do rannych i do wieczornych modlitw dodawać tę Spowiedź powszechną. Nie wszyscy ludzie mogą jednakowy czas obracać na modlitwę i nawet jedenże człowiek czasem może dłużej modlić się, a czasem musi się modlić krócej. Wszelako Katolik NIE POWINIEN NIGDY opuścić powszechnych modlitw Chrześcijańskich, ani rano ani na wieczór. Powstawszy ze snu, i wziąwszy na siebie odzież, zaraz trzeba zmówić zwyczajne powszechne modlitwy Chrześcijańskie. Przed uczynieniem modlitwy nie trzeb się brać do żadnego zatrudnienia, do żadnej roboty: chybaby (na przykład) dziecię małe, albo jaki chory, potrzebowali pomocy albo posługi; albo gdyby wypadło coś innego gwałtownego, co by koniecznie musiało być zrobionem bez żadnej zwłoki. Mówiąc zaś modlitwę ranną albo wieczorną, nie trzeba przy tej modlitwie NIC ROBIĆ; to jest, NIE NALEŻY (na przykład) rzeczy jakich sprzątać, ani ich oczyszczać, ani zamiatać, ani się umywać. Nadto modlitwy ranne i wieczorne potrzeba odmawiać KLĘCZĄC; chybaby człowiek nie mógł klęczeć z powodu słabości, albo gdyby przez starość był osłabiony na siłach.
 

O postawie na modlitwie.

Lecz każda modlitwa powinna się czynić dobrze i godnie. Trzeba tedy zawsze modlić się z uwagą: to jest, trzeba, myśleć o tem, co słowami wyrażamy. Słowa tylko powinny tłumaczyć to, co jest w duchu naszym. Jeśliby tedy w duchu naszym nie było tego, co wyrażają, słowa, modlitwa nasza nie chwaliłaby Boga… Pan Bóg wie, co my myślimy, czego pragniemy, choć tego nie powiemy. Ale ponieważ Pan Bóg dał nam rozum i wolę i mowę, przeto Pana Boga powinniśmy chwalić i rozumem, i wolą i mową. Potrzeba także modlić się z pokorą. Albowiem na modlitwie mówimy do Pana Boga, który tak jest Wielki, iż Wielkości Jego pojąć nie możemy. Wszystko co tylko jest, stworzonem jest od Niego, i gdyby Mu się podobało, wszystko, co tylko jest stworzonem, mógłby zniszczyć w momencie samą tylko swoją wolą. – A my ludzie, cóż jesteśmy? Jesteśmy nędzne i nikczemne istoty, jak drobniutkie robaczki i pyłek. O! jakże tedy w duchu powinniśmy się uniżać i upokarzać przed Wszechmocnym Stwórcą naszym, gdy do Niego mówimy.

Nie tylko zaś w duchu uniżać się powinniśmy przed Bogiem, lecz oraz zewnętrznie czyli powierzchownie pokorę okazywać winniśmy. Albowiem złożeni jesteśmy z duszy i ciała. Dla tego to SKŁADAMY RĘCE, jakbyśmy mieli RĘCE OKUTE ŁAŃCUCHAMI, bo JESTEŚMY WINOWAJCY, i na modlitwie stawiamy się przed Wszechmocnym SĘDZIĄ naszym. Dla tego to OCZY SPUSZCZAMY czyli SCHYLAMY KU ZIEMI, co oznacza zawstydzenie nasze, jakbyśmy nie śmiali patrzyć na twarz Boską, jakbyśmy nie śmieli patrzyć w Niebo, którego uznajemy się być niegodnymi. Dla tego to UKLĘKAMY, co oznacza jakobyśmy UPADALI NA ZIEMIĘ , kłaniając się Wszechmocnemu Bogu, i prosząc Go o MIŁOSIERDZIE nad nami. Dlatego też to w niektórych nabożeństwach publicznych kapłani modlą się leżąc na ziemi. A ztąd łatwo domyślić się każdy może, iż podczas modlitwy CAŁA POSTAWA CZŁOWIEKA powinna być tak SKROMNA, ABY WIDAĆ BYŁO USZANOWANIE, jakiem człowiek jest przejęty w duchu.

Tu jednak potrzeba dodać, że jeżeli człowiek nie może zostawać w ZWYKŁEJ POBOŻNEJ POSTAWIE podczas modlitwy, dla podeszłego wieku, albo z powodu osłabionych sił po chorobie, albo dla dolegliwości ciała; naówczas NIE OBRAŻA tem Pana Boga. Modlitwa takiego człowieka, odbywana w takiej postawie, w jakiej on znajdować się może, będzie miła Panu Bogu, byle tylko pochodziła ze szczerego i nabożnego serca.

Mieć zaś nabożne serce znaczy być niewinnym, albo żałującym szczerze za grzechy swoje. Modlitwa takiego, który przez chęć zostawania w grzechach zuchwale powstawałby przeciwko Bogu, i dobrowolnie go znieważał, byłaby toż samo co urąganie się z Boga. A zatem trzeba żałować szczerze za swoje grzechy, i mieć szczerą wolę, aby nadal Boga nie obrażać; a z takim żalem czyniona modlitwa będzie modlitwą dobrą.

Wykład prawd wiary i moralności chrześcijańskiej, ks. Konstanty Gawroński, Kraków 1892 r.
 

Po czem możemy to poznać, że Duch Święty rzeczywiście do duszy człowieka wstąpił?

Czy udziela i teraz Duch św. tego daru mówienia rozmaitymi językami? Nie! Ten dar był dawniej, z powodu nauczania i nawracania narodów mówiących rozmaitymi językami, potrzebny; dziś zaś odpada ta potrzeba, bo każdy naród i każda mowa ma swoich osobnych misyonarzy.

Najpewniejszym znakiem że Duch św. wstąpił do duszy człowieka jest ta okoliczność, że taki całkiem się odmienia. Św.Tomasz z Akwinu powiada, że niewidzialne przyjście Ducha św. można wtedy przypuszczać, jeżeli w człowieku widoczna jest zmiana ku lepszemu. Tak n. p. jeżeli ten, który dawniej był wielkim grzesznikiem idzie do spowiedzi i po spowiedzi czuje wstręt do dawnych grzechów i naraz staje się cnotliwym, to możemy być pewni tego, że po tej Spowiedzi wstąpił Duch Św. do jego duszy, oświecił jego rozum, bo powiada św. Grzegorz że jak tylko Duch św. oświeci rozum, zaraz człowiek porzuca grzech i rozpoczyna życie cnotliwe.

Ks. Kuźniarski, „Kazania”, 1897 r.

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć