Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (15/2019)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (15/2019)
15 kwietnia 2019

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (15/2019)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty. Informator można pobrać także w wersji elektronicznej ⇒ informator numer 15/2019.

 

 

Rozważanie o boleściach Maryi podczas Męki Pana Jezusa.

Rozstanie się z Jezusem w Wielki Czwartek powiększyło smutek Maryi. Nie było Jej danem brać udziału w pierwszej Mszy Św. i ustanowieniu Najświętszego Sakramentu w Wieczerniku, ale za to Sercem łączyła się z Jezusem. Kiedy Jezus modlił się za Apostołów, Maryja z Nim także się modliła. Całą noc przepędziła na czuwaniu. Widziała w duchu konanie Jezusa w Ogrójcu, i mękę biczowania, i cierniem ukoronowanie, i słyszała, jak tłum domagał się śmierci Jezusa, i jak Piłat skazał Go na śmierć krzyżową. Wreszcie Jezus sam sobie dźwigając krzyż, wyszedł ku miejscu zwanemu Golgotą. (Jan 19, 17) Matka Najświętsza pośpieszyła czem prędzej, aby jeszcze raz zobaczyć Jezusa. I ujrzała Go, Tego Najpiękniejszego z synów ludzkich. Patrzy i oczom swoim nie wierzy. Wyczerpany bezsenną nocą, wycieńczony upływem krwi, pokryty sińcami, — nasycon urąganiem —  z trudem wielkim dźwigał Swój krzyż na górę Kalwarji. Spełniła się przepowiednia proroka: i widzieliśmy go, a nie było na co spojrzeć… Niema w nim krasy ani piękności… Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, i zżyły z cierpieniem. (Iz. 53, 2)

Zżyły z cierpieniem —  to określenie słusznie się należy Jezusowi, bo dla dobra naszego choroby nasze nosił, a boleści nasze wziął na siebie (lz. 53, 4). Tak samo i Matka Najświętsza, patrząc na Swego Syna krzyż dźwigającego, dopełniła miary swych boleści i zżyła się z cierpieniem.

A gdy przybyli na miejsce, które zowią Trupiej Głowy, tam Go ukrzyżowali (Łuk. 23, 33). Bolesnem echem odbiły się w Sercu Maryi głuche uderzenia młota. Odczuła je tak, jakby Ją samą do krzyża przybijano. Potem krzyż podniesiono i osadzono w skale. I zawisł Jezus między Niebem a ziemią. I stał lud patrzając, a naśmiewali się z Niego przełożeni, z nimi mówiąc: „Innych wybawiał, niechże się sam wybawi, jeżeli jest Chrystusem wybranym Bożym”. Nawet i żołnierze szydzili z Niego: przychodzili, podawali Mu napój kwaśny i mówili: „Jeśli jesteś królem żydowskim, wybaw samego siebie”. (Łuk. 23, 35— 37). A pod krzyżem Jezusa stała Matka Jego (Jan 19, 25). Maryja słyszała wszystkie obelgi, które jeszcze w godzinę śmierci na Jej Syna miotano. Rozumiała jak ta zatwardziałość w grzechu i niewdzięczność narodu żydowskiego boli Serce Jezusowe i cierpiała z tego powodu, a cierpiała podwójnie: najpierw dlatego, że Jezus cierpiał, a potem, że Mu ulgi przynieść nie mogła. Wreszcie nastała chwila, w której Maryja została ogłoszona za Matkę naszą. Wprawdzie już w dniu Zwiastowania, gdy się zgodziła być Matką Jezusa, stała się Matką całego rodzaju ludzkiego, ale na Kalwarji ta godność została uroczyście wobec wszystkich potwierdzona i z osobą Maryi jeszcze ściślej zespolona. Gdy tedy ujrzał Jezus Matkę i ucznia, którego miłował stojącego, rzekł Matce Swojej: „Niewiasto, oto syn Twój” — Potem rzekł uczniowi: „Oto Matka twoja”. (Jan 19, 26— 27). Na te słowa Serce Maryi, zawsze posłuszne głosowi Bożemu, rozszerzyło się, przyjęło w Siebie cały rodzaj ludzki, wszystkich bez wyjątku umiłowało miłością matki dla dzieci, miłością pełną poświęcenia, gotową na wszelkie ofiary — Maryja nabyła wtedy niezaprzeczonego prawa do nazwy Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

Wobec zbliżającej sie uroczystości Paschy, kapłani śpieszyli się, żeby zwłoki jak najprędzej zdjęto z krzyża i pogrzebano. Skorzystał z tego Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa. Stanął przed Piłatem i poprosiłCiało Jezusa. Wtedy Piłat polecił Ciało wydać. (Mt. 27, 57—58). Także i Nikodem, — ten, co po raz pierwszy zjawił się u Jezusa w nocy —  przyszedł, niosąc około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Wzięli więc Ciało Jezusa i wraz z wonnością obwiązali je taśmami według pogrzebowego zwyczaju żydowskiego (Jan 19, 39—40).

Maryja była obecna przy tych smutnych obrzędach. Nareszcie teraz danem Jej było wylać swe współczucie dla Syna. Z miłością i tkliwością wyjmowała cierń po cierniu ze Świętej Głowy Zbawiciela, i tuliła Ją do łona. Teraz dała folgę łzom cichym i gorzkim.

A Józef, zabrawszy Ciało, obwinął Je czystem prześcieradłem i złożył Je w nowym grobie swoim, który był wykuł w skale, zatoczył przed wejściem do grobu wielki kamień i odszedł (Mt. 27, 59— 60).  Odeszła też i Maryja do Swojej samotni, ale ciałem tylko, bo sercem i duszą przy Jezusie pozostała. Przechodziła po kolei wszystkie tajemnice dziecięcych lat, proroctwo Symeona, ucieczkę do Egiptu, i ciężką znojną pracę w Nazarecie, i uciążliwe podróże po ziemi żydowskiej, i prześladowania ze strony faryzeuszów, i zdradę Judasza, i bolesną drogę krzyżową, i przybicie do krzyża, i trzygodzinną Mękę na krzyżu, i śmierć. Ofiarowywała przy tem jeszcze raz Jezusa i Siebie Ojcu Niebieskiemu za nas i gotowa była dla dobra naszego ponowić Swoje boleści, byle tylko przyjść nam z pomocą.

Nowenna do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, Kraków 1931, tekst znajdziemy także w modlitewniku Laudetur Iesus Christus wyd. Antyk, 2019 r.

 

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć