Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (30/2018)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (30/2018)
24 grudnia 2018

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (30/2018)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania 30. numeru naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

Katecheza o Sądzie cz. 4.

Popadł wreszcie w ciężka chorobę, i czy to skutkiem rozgorączkowanej wyobraźni, czy też w istotnem zachwyceniu, ujrzał się stawionym na Sąd Boży, gdzie matka, która tam także była obecna, zobaczywszy go ze smutkiem, zbliżyła się doń i tak zapytała: „Cóżto! ty masz być potępionym? — gdzież się podziały one twoje święte postanowienia, któreś miał kiedyś, gdy wypraszając się na puszczę nieustannieś mi powtarzał, że chcesz zbawić duszę swoję? Dziecko moje, takiś mi więc uczynił zawód?” Wyrzut ten takie na tym pustelniku wywarł wrażenie, że powróciwszy do zdrowia, najzupełniej odmienił swe życie, uważając to widzenie jako przestrogę, daną sobie od samego Boga. Począł odtąd tak surowo pokutować za dawne występki swoje, że drudzy pustelnicy prosili go, aby cokolwiek się miarkował i sobie pofolgował. Ale on trwał przy swoim, tak się tłómacząc: „Jeślim nie mógł wytrzymać wymówek, jakie mi matka czyniła, jakże mam się narażać na to, aby Chrystus Pan w Dzień Sądu wobec wszystkich, jawnie miał mi wyrzucać wszystkie gnuśności i niegodziwości moje?”

Na chwilkę przynajmniej zastanów się, czy niczego nie potrzebujesz się obawiać? Rozważ to dobrze!

Jeśli już to, o czem się rzekło dotychczas, jest tak straszliwe, cóż dopiero sam wyrok na wieki nieodmienny, jaki wyda Sędzia najwyższy. Rozumiejcież to, którzy zapominacie Boga (Psl. 49, 22.). Gdy wszystkie narody na sąd zgromadzone stać będą w głuchem milczeniu, Syn Boży najprzód odezwie się do wybranych; Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, otrzymajcie Królestwo wam zgotowane od założenia świata (Mat. 25, 34.); a potem z twarzą, jaką niegdyś pokazał tym, których wyganiał z świątyni jerozolimskiej, surową i zagniewaną, obróci się do potępionych i rzuci na nich straszną tę klątwę: Idźcie ode Mnie przeklęci w ogień wieczny, który zgotowany jest djabłu i aniołom jego (Tamże w. 41.). „Stworzyłem was dla nieba i szczęścia bez miary i końca; wyście raczej woleli dogadzać chuciom swoim, niż najmniejszy sobie zadać gwałt dla dostąpienia tego szczęścia niebieskiego. Więcej ceniliście lada marne stworzenie, niż wolę i chwałę moją; więcej czyniliście zachodów dla jakiej brudnej i chwilowej przyjemnostki, niż dla wiecznej tej rozkoszy, którą wam zgotowałem. Żyliście bez wiary, bez czci i pobożności; naśmiewaliście się i żarty stroiliście sobie z najświętszych rzeczy i z najstraszliwszych prawd Ewangelii mojej; znieważaliście kościoły moje waszemi nieprzyzwoitościami i lekkomyślnościami; zgorszenieście szerzyli waszemi rozmowami i bluźnierstwy; wstyd was było jawnie się przyznawać do Mnie, przy lada sposobności stawaliście po stronie diabła przeciwko Mnie: Idźcież tedy w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom jego. Czy pojmujesz, czy przenikasz znaczenie tych słów? Jakże są przerażające i zdolne bojaźnią i trwogą napełnić by też najodważniejszych! Chciałbyś wiedzieć, czy na ciebie nie padnie ten wyrok straszliwy? Jeśli się tego obawiasz, wglądnij w twoje życie i sumienie, i zobacz, czy nie jest niestety aż nadto słuszna ta obawa twoja i jakie są tego powody, a uczyń, co potrzeba. Bo lubobyś był niewiedzieć jak źleś dotychczas zażywał łask i dobrodziejstw Bożych, i chociażbyś jak najgorzej zbłądził, jeszcze możesz wszystko naprawić przez szczerą pokutę. — Jeśli będziesz odwlekał, czas minie, i może już będzie za późno. Sprawa to dość ważna, aby się dokładnie nad nią zastanowić; bo chodzi nie o rok jeden lub drugi, ale o wieczność całą. Rozważ to dobrze!

Gdy zapadnie wyrok ten straszliwy, potępieni, te prawdziwie nieszczęśliwe ofiary gniewu Bożego, woleliby tysiąckroć umrzeć i w niwecz się obrócić, — ale daremnie; żyć muszą na wieki i na wieki doznawać surowej sprawiedliwości Boga. Ogień siarczysty ich ogarnie, pod ich nogami ziemia się rozstąpi i pochłonie ich piekło w swych płomieniach roznieconych przez Sprawiedliwość na wieki; kiedy sprawiedliwi pójdą posiąść Królestwo Niebieskie, pójdą ci na mękę wieczną (Mat. 25, 46.). Smutne rozstanie! Potępieni odrzuceni na zawsze od Boga, od Świętych, od Nieba. Czy zrozumiałeś całą doniosłość tej prawdy, — prawdy, o której nie możesz powątpiewać bez zaparcia się Wiary Świętej? A jeśliś zrozumiał, jakże możesz żyć tak, jak żyjesz? Rozważ to dobrze!

Posłuchaj, co opowiada św. Jan Klimak: „Wszedłszy do klasztoru pokutników, mówi, widziałem tam jednych, co całe noce opędzali pod gołem niebem, stojąc na słocie i zimnie, i zgoła odpoczynku sobie nie pozwalali, a kiedy sen zaczynał się domagać praw swoich, oni najrozmaitszych zażywali sposobów, żeby nie zasnąć. Jedni przyodziani w twardą włosiennicę, miasto posłania, na gołej tylko leżeli ziemi, ustawicznie bijąc się w piersi kamieniami, a to tak mocno, że niejednemu aż krew się rzucała przez usta. Drudzy byli okuci w kajdany i łańcuchy tak ciężkie, że pod nimi upadali i ruszyć się prawie nie mogli! Ci szarpali niemiłosiernie swe ciało, prosząc Boga, by im pozwolił jak najwięcej cierpieć w tem życiu, byleby za to w przyszłem okazał im miłosierdzie swoje: tamci łzami się zalewając, jęczeli i wzdychali tak rzewnie, że i najtwardsze serce byłoby się poruszyło. Niektórzy po całych dniach stawali na słońcu, aż od pragnienia prawie omdlewali. Inni znów, ledwo lichy kęs chleba do ust przytknąwszy, zaraz go odkładali, uważając się za niegodnych tego daru Bożego. Zdawało się prawie, że łzy jedynym były wszystkich pokarmem, a chociaż nieraz trzydzieści lub czterdzieści lat w tak surowej przetrwali pokucie, to przecież lękali się jeszcze surowej Sprawiedliwości Bożej, i z bojaźnią oczekiwali śmierci, chociaż ją swemi pokutami sami przyspieszali, tak, że śmierć była dla nich raczej skutkiem surowego nad miarę życia, niżeli karą za grzechy. Skoro który z nich zbliżał się do końca życia swego, wnet inni (raczej podobni do trupów, niż do ludzi żyjących, tak byli bladzi i wysuszeni, tak od łez ustawicznych oczy mieli w głąb zapadłe), obstępowali umierającego, i dopytywali się o jego stan. Bracie, wołali głosem drżącym od łkania, powiedz nam bracie, jakże z tobą? Maszli jaką nadzieję, że dostąpisz tego, o coś przez tyle czasu jęczał i płakał; czy też niepewny jeszcze jesteś swego zbawienia? Czy Bóg nie objawił ci może, że raczył przyjąć twoją pokutę i że odpuścił ci grzechy? Powiedz nam, bracie, błagamy cię, powiedz nam prawdę, abyśmy wiedzieli, czego się mamy i my spodziewać. Tyś dobiegł już mety, twój czas już minął; czy ufasz, że pokuta twoja zdołała przebłagać sprawiedliwość Bożą?

Tak wielka różnica między życiem twojem a życiem tych świętych pokutników; czy nie powinienbyś mieć więcej od nich powodów, aby się obawiać sądów Boskich? A tyś taki spokojny i prawie obojętny? Zkąd to pochodzi? Rozważ to dobrze!

 

Rozważ to dobrze! czyli MYŚLI ZBAWIENNE dla dobrych i złych, ks. Jackowski, Kraków 1895 r.
 

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć