Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (27/2018)


Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy  Rytu Rzymskiego w Bytomiu (27/2018)
3 grudnia 2018

Informator Wiernych Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego w Bytomiu (27/2018)

 

Dla tych z Państwa, którzy nie mieli możliwości otrzymać papierowego wydania 27. numeru naszego informatora, publikujemy zawarte w nim teksty.

 

 

Katecheza o Sądzie cz. 1

Czyś to kiedy rozważył: że koniecznie przyjdzie ci nietylko umrzeć, ale i po śmierci stanąć na Sądzie Bożym? To artykuł wiary, zawarty w Piśmie św.: Statutum est hominibus semel mori, post hoc autem judicium. — Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Do Żyd. 9. 27.). W tejże chwili skoro tylko dusza opuści ciało, stanie przed trybunałem Sprawiedliwości Bożej, aby zdać ścisły rachunek z całego życia i odebrać wyrok na wieki nieodwołalny. Jakże to przerażająca jest prawda, jeśli ją pilnie rozważysz. Rozważ to dobrze!

Aby lepiej poznać tę tak straszną prawdę, rozbierzmy wszystkie okoliczności sądu tego. A najprzód zwróć na to uwagę, że dusza stanąć musi przed swym Sędzią sama jedna opuszczona od wszystkich. Ujrzy się tam samotną i opuszczoną wobec Boga, sprawiedliwego Sędziego swego; cały ogrom Majestatu Jego, surowa i nieubłagana Sprawiedliwość Jego wszystkowiedząca i przenikająca Mądrość Jego, nadto ścisłe nad wszelkie pojęcie roztrząsanie każdego i najmniejszego szczegółu całego życia, wreszcie przykre oczekiwanie wyroku mającego rozstrzygnąć o całej jej wieczności, wszystko to razem napełni duszę niepojętą trwogą, a tem większą, że daremnie się oglądać będzie za kimkolwiek, coby jej dodawał otuchy. Sama stać będzie wobec Boga swego. Jakież rozczarowanie spotka grzesznika, co o niczem za życia nie myślał, jeno o zaspokojeniu swych namiętności, kiedy pozwany na sąd Boży zobaczy się pozbawionym i odartym ze wszystkiego, do czego tak wielką zawsze przywięzywał wartość: z majątku, rozkoszy, wygód i zaszczytów! Wtenczas, jak się zmieni całe położenie jego, tak i wszystkie zapatrywania jego się zmienią; wtenczas zupełnie inaczej sądzić będzie o rzeczach niżeli dawniej, a oraz zobaczy w jednym obrazie wszystkie swe lata ubiegłe od chwili narodzenia i przyjścia do rozumu, aż do śmierci — i zanim jeszcze zapadnie wyrok Boży, on sam się potępi i całe życie swoje. O gdybyś raczej za życia tak surowo się sądził!… Rozważ to dobrze!

Druga okoliczność sądu Bożego jest ścisłość nieunikniona, z jaką Bóg wszystkie sprawy twoje roztrząsać będzie. Będzie dochodził wszystkiego złego, do którego ty dałeś powód innym, czy to mową czy przykładem twoim, czy wreszcie niedbalstwem w dopilnowaniu tych, nad którymi ci była poruczona opieka. Dochodzić będzie tego dobra, któreś mógł był wykonać, aleś z własnej winy zaniedbał, i tych licznych łask i natchnień świętych, któreś uronił. Nawet i to, cokolwiek jest w tobie jeszcze dobrego, sądzić tam będą. Wszystkie twoje dobre uczynki ważyć się będą według wagi świątnicy — juxta pondus sanctuarii; i niejedno, co teraz wydaje ci się być szczerą cnotą, wtenczas poznasz, że było bardzo niedoskonałe i trąciło miłością własną. Dlatego to Job święty i o najlepszych swych sprawach myślał ze drżeniem, ponieważ Bóg je miał sądzić: bo obawiał się, żeby Sędzia ten wszystkowiedzący nie znalazł powodu do wyroku potępienia w tych samych może sprawach, na których on budował nadzieję zbawienia. Chceszli sobie postąpić roztropnie zanim zawezwą cię na sąd Boży, pocznij z większą dokładnością wglądać w sumienie twoje, i sądzić szczegółowo sprawy twoje. Rozważ to dobrze!

Św. Hubert, biskup Leodyjski, tak tą straszną przejęty był prawdą, że przy śmierci po kilkakroć odzywał się z tem do swych domowników, jak bardzo się obawia sprawiedliwości Boga, przed którym miał zdać liczbę z całego życia swego. „Bo, mówił, zważając z jednęj strony, jak wysokiej doskonałości domaga się stan i urząd biskupi, a z drugiej jak mało tym wymaganiom odpowiadało całe życie moje, teraz kiedy już za chwil kilka mam zdać liczbę, jakem szafował talentami sobie powierzonemi, truchleję na samą myśl, żeby mi miano powiedzieć, jak onemu złemu i niepożytecznemu słudze: sługo zły i gnuśny, gdzież jest pożytek z talentów, którem ci powierzył; poruczyłem ci owieczki moje, odpowiadaj więc za zbawienie tych wszystkich, nad którymi byłeś przełożonym” (Mabillon.)

Kiedy św. Franciszek Salezy w ostatnią zapadł chorobę, kapłan który go dysponował na śmierć, rzekł mu między innemi, że i najwięksi święci lękali się śmierci; na co odpowiedział umierający, że najsłuszniejszą mieli tego przyczynę. A kiedy tenże kapłan przypomniał mu te słowa Pisma Św.: O śmierci! jakoż jest gorzka pamięć twoja, przerywając mu św. biskup dodał: człowiekowi pokój mającemu w dobrach swoich. Krótko potem westchnął:  „Obmyj mię od nieprawości mojej i od grzechu mojego oczyść mię”. Wreszcie dodał: „Boże mój pospiesz do mnie, albo rozkaż niech ja pospieszę do Ciebie; wyrwij mię z tego padołu płaczu, pospieszę do wonności przybytków Twoich” -i skonał (Marsollier, Żywot św. Fran. Sal.).

Jeśli więc tak wielcy Święci, pałający najgorętszą miłością Bożą, lękali się sądów Bożych, jakże ty śmiesz być tak spokojnym? Czy spełniłeś wszystko, cokolwiek dobrego mogłeś lub byłeś powinien spełnić? Lub czy spełniłeś tak, jak się należało? Przypomnij sobie grzechy twoich znajomych, wychowańców, podwładnych lub czyjekolwiek; czy nie dałeś jakimkolwiek sposobem do nich powodu? Rozważ to dobrze!

Lecz przedewszystkiem zwróć na to uwagę, że na tym sądzie będzie sprawa z Sędzią wszystkowiedzącym, przed którym nic zgoła się ukryć nie może. On przenika serce twoje na wskroś, i zna najskrytsze tajniki jego, zna wszystkie myśli, zamiary i pobudki twoje! Chociażby niewiedzieć jak odległe, skryte lub ciemne było to miejsce, w któremeś grzech popełnił, oko Boskie jaśniejsze od słońca odkryje go; przed ludźmi mogłeś grzech swój ukryć i zataić — ale nie przed Bogiem. A cóż ci pomoże, choćby cię ludzie chwalili, jeśliby Bóg miał cię potępić? Rozważ to dobrze!

Z tego, że Bóg wszystko wie i nic się ukryć przed Nim nie może, wynika, że niepodobna Go będzie oszukać, lub podejść wykrętem, że wszelkie wymówki przed Nim na nic się nie zdadzą, zwłaszcza, że własne sumienie twoje przeciwko tobie wystąpi. Zresztą i cóż byś mógł powiedzieć na swoją obronę? Czy może to, że Bóg szczędził ci łask i natchnień, i że dla tego zgrzeszyłeś? Aleć przypomni ci własne sumienie, i Bóg jasno ci pokaże długi i nieprzerwany rejestr łask, któreś nieustannie odbierał, ale nie chciałeś z nich korzystać: wszystkie one przestrogi, napominania i dobre rady, które ci dawał przez twych przyjaciół, rodziców, spowiedników, wszystkie natchnienia i zgryzoty sumienia i t. p. Czy może tem się będziesz wymawiał, żeś nigdy na te prawdy nie zwracał uwagi? Aleć to cię nie uniewinni, lecz owszem więcej jeszcze uczyni cię karygodnym. Może powiesz, że to namiętności twoje tak gwałtowne, szczególna skłonność do złego cię zgubiła, i że nie zdolny byłeś im się oprzeć? Ale przypomni ci Bóg tyle osób, co w tem samem jak ty, lub w trudniejszem jeszcze zostawały położeniu, a jednak mężnie walczyły przeciw pokusie i chętce, co ich tak samo jak ciebie do złego ciągnęła. Co powiesz? podobno będziesz się musiał przyznać do winy i sam na się wydać wyrok. Rozważ to dobrze!

Wzgląd na Sąd Boży dokonał niegdyś nawrócenia św. Augustyna. „Panie, woła on w wyznaniach swoich do Boga, nic nie przyczyniło się tak bardzo do wydobycia mię z onej przepaści, w której rozpusta mię była pogrążyła jak bojaźń odwiecznych sądów Twoich. Bo chociaż pełna niebezpiecznej zarozumiałości ciekawość moja sprawiła, że zapuszczając się w niewiedzieć jak dziwaczne rozumowania, popadłem w najrozmaitsze herezye, błędy i niedorzeczności, nigdy przecież nie utraciłem wiary o Sądzie Twoim. Prawda ta zdawała mi się zawsze być tak jasną i tak powszechnie przyjętą, że niepodobna mi było o niej zwątpić. I nieraz mówiłem sam do siebie: Bóg mię ma sądzić — a jakimże ja to jestem? Niechby mię dziś na Sąd swój powołał — cóżbym Mu powiedział? — Czy może, że nie wiedziałem tego, co jest tak jasne, że On mnie ma sądzić? — Czyż przyznam się, że w to wierzyłem, ja com żył w rozpuście tak, jak gdyby zgoła kary za występki nie było? Jakąż znajdę wymówkę, jeśli mając tę wiarę, którą mam, nadal żyć będę, jakem żył dotychczas?” Tak rozumował św. Augustyn przed swojem nawróceniem. A ty co na to? Rozważ to dobrze!

Rozważ to dobrze! czyli MYŚLI ZBAWIENNE dla dobrych i złych, ks. Jackowski, Kraków 1895 r.
 

 

Redakcja / kontakt: redakcjalaudeturiesuschristus@gmail.com

« wróć