4. Niedziela pozostała po Objawieniu


4. Niedziela pozostała po Objawieniu
3 listopada 2018

4. Niedziela pozostała po Objawieniu

 

Ponieważ termin Wielkanocy zależy od pełni wiosennej, a więc jest zmienny, zdarza się najczęściej, że nie wystarcza owych 24 niedziel, które mamy we mszale na czas Zesłania Ducha Św.; z drugiej strony nie można czasem zmieścić i obchodzić sześciu niedziel po Objawieniu Pańskim. Toteż niedziele te wstawia się między 23 a 24 niedzielę po Zielonych Świątkach. Z niedziel tych bierze się jednak tylko czytania Pisma św. i modlitwy, śpiewy natomiast – z 23 niedzieli po Zesłaniu Ducha Św. W ten sposób można przenieść niedziele od 3 do 6 po Objawieniu Pańskim. Trzecia niedziela właściwie w praktyce odpada, w tych bowiem rzadkich wypadkach kiedy na nią przychodzi kolej, obchodzi się święto Chrystusa Króla. Wchodzą jednak w rachubę następne trzy niedziele po Objawieniu Pańskim (4-6), które poniżej krótko omówimy.

Chrystus w mocy swojej

Z faktu, że z niedziel po Objawieniu Pańskim przeniesiono tylko czytania Pisma św. i modlitwy (kolektę, sekretę, modl. po Komunii św.), nie zaś śpiewy, wynikają ważne wnioski co do budowy tekstów liturgicznych w ogóle. Wynika stąd mianowicie, że śpiewy oddają nastrój pewnego okresu, podczas gdy czytania mogą myśli swych użyczać różnym dniom w ciągu roku. Przyjrzyjmy się dzisiejszej niedzieli. Co znaczy ewangelia o nawałnicy morskiej w czasie po Objawieniu Pańskim? Jest to przede wszystkim wstrząsające objawienie się (Epiphania) Syna Bożego całemu światu; jest to jednak również przejście od cyklu świątecznego Bożego Narodzenia do cyklu wielkanocnego: na Boże Narodzenie zbudował Chrystus Syjon (tj. Kościół) i ukazał się w swojej chwale, jednak „nie przyszedł, aby przynieść pokój, ale miecz”; miasto Boże otoczone jest ciemnościami, podobnie jak łódź falami i nawałnicą. Inne jednak zupełnie myśli poddaje ewangelia w końcowym okresie roku: wichrem gnany okręt – to znowu Kościół w ciągu wieków, zwłaszcza u ich końca; uspokojenie burzy zaś – to paruzja, powrót Pana w chwale. Wówczas nawałnica piekieł będzie w jednej chwili uciszona. Pan, który teraz zdaje się spać, podniesie się w Kościele swoim i zapanuje uciszenie wielkie.

Obie niedziele schodzą się ze sobą w myśli wielkanocnej, zarówno po Objawieniu Pańskim, jak i po Zesłaniu Ducha Św., każda bowiem niedziela jest uroczystością wielkanocną. Perykopa o burzy morskiej jest obrazem walki oraz wielkanocnego zwycięstwa Chrystusowego. Co niedziela obchodzimy śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie, ale zarazem Chrystusową śmierć i zmartwychwstanie w nas samych. I chociażby nawet przez cały tydzień uderzały na nas fale i wichry, we Mszy św. niedzielnej wejdzie Pan do łódki duszy naszej, rozkaże burzy i dopełni zwycięstwa zmartwychwstania. Każdej niedzieli odnosimy cząstkowo to wielkanocne zwycięstwo duszy; każda niedziela staje się w ten sposób ogniwem wielkiego łańcucha, sięgającego od chrztu aż do ostatniej walki i ostatecznego zwycięstwa.

Rozważania niedzielne.
(A) Burza na morzu. Zadajmy sobie na wstępie pytanie, czego nas uczy ta ewangelia. Co skłoniło dawną liturgię, by ten właśnie ustęp czytać w niedzielę dzisiejszą?

(a) Czy uciszenie burzy jest „objawieniem” Pana? Jeżeli w poprzednią (3. niedzielę po Objawieniu) niedzielę ukazuje nam Kościół cud o godach, by w tym pierwszym cudzie ukazać nam „chwałę Chrystusową”, tj. Jego bóstwo, to cud z niedzieli dzisiejszej w nie mniejszy sposób do tego się nadaje. Przedstawmy sobie przebieg wypadków: Jest noc; dwunastu mężczyzn wiosłuje, gdy oto nagle zrywa się gwałtowna burza; doświadczeni żeglarze, znający niebezpieczeństwa jeziora, nie umieją już sobie poradzić i budzą śpiącego Pana; Ten powstaje spokojnie i majestatycznie rozkazuje rozszalałym żywiołom, a one, jak posłuszne pieski, kładą się pod Jego stopy. Widoku rozkazującego władczo Pana nie zapomnieli chyba uczniowie do końca dni swoich. Było to rzeczywiście „objawienie” Pana. Czy to właśnie chciał nam ukazać Kościół?
(b) Czy też zamiarem Kościoła było raczej wskazać w tym obrazie na własne jego prześladowania i walki? Łódź Piotrowa uchodzi z dawien dawna za symbol Kościoła Chrystusowego; jak tamta łódeczka otoczona była wówczas szalejącą falą, tak też dzieje się po wszystkie czasy z Kościołem, ale przecież „bramy piekielne nie zwyciężą go”. Raz po raz zdarzyło się w ciągu dziejów Kościoła, że Pan, niby śpiący, powstawał i rozkazywał falom i wiatrom, a nastawała cisza i pokój.
(c) Pomyślmy również o duszy ludzkiej! I ona jest łódeczką, gnaną przez fale i podmuchy wichru. Czyż jest serce człowiecze, któremu byłyby oszczędzone te walki zewnętrzne lub wewnętrzne? Wszelkiego rodzaju zrządzenia losu, pokusy, cierpienia … Moce piekielne nieustannie występują przeciw królestwu Bożemu w duszy. Czy Kościół może i o tym myśli? Kolekta mogłaby nas utwierdzić w tym  przypuszczeniu; jest objaśnieniem ewangelii. Gdy św. Antoni pustelnik był gwałtownie prześladowany przez szatana, lecz mino to się nie ugiął, miał świetlane widzenie. Święty zapytał: „Gdzie byłeś, Panie?” A w odpowiedzi dał się słyszeć głos: „Stałem opodal, Antoni, ale czekałem, by walkę twoją widzieć; ponieważ byłeś wytrwały, zawsze wspomagać cię będę”. Niech to będzie pociechą dla nas.
(d) A może pragnął Kościół, by zadźwięczała także i nuta cierpienia? (…)
(e) Ta ostatnia myśl może najbardziej odpowiada temu, do czego zmierzała liturgia: ewangelia czwartej niedzieli jest obrazem wielkanocnej walki Chrystusa i Jego zwycięstwa; każda niedziela jest dniem wielkanocnym, dniem zmartwychwstania; w każdą niedzielę obchodzimy śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa w nas samych. A jeśli w ciągu całego tygodnia byliśmy miotani burzą i falami, to w niedzielnej mszy wsiada Pan do łódki, ucisza burzę i uzupełnia zwycięstwo zmartwychwstania. Co niedzielę osiągamy choć cząsteczkę tego wielkanocnego zwycięstwa w duszy. W taki sposób każda niedziela staje się ogniwem wielkiego łańcucha, który się ciągnie od chrztu świętego aż do ostatniej walki i końcowego zwycięstwa.

Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 1, ss. 254-255; tom 3, ss, 184-186).

« wróć