Objaśnienia Ewangelii na Wniebowstąpienie Pańskie.


Objaśnienia Ewangelii na Wniebowstąpienie Pańskie.
29 maja 2019

Objaśnienia Ewangelii na Wniebowstąpienie Pańskie.

 

EWANGELJA
zapisana u św. Marka w rozdziale XVI. w. 14-20.

Onego czasu, gdy jedenaście u stołu siedziało, ukazał się im Jezus, i wymawiał niedowiarstwo ich i zatwardzenie serca, iż tym, którzy go widzieli, że zmartwychwstał, nie wierzyli. I mówili im: idąc na wszystek świat opowiadajcie Ewangelję wszemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępion. A cuda tych co wierzą, te naśladować będą. W Imię moje czarty będą wyrzucać, nowemi językami będą mówić, węże będą brać, i choćby co śmiertelnego pili, szkodzić im nie będzie; na niemocne ręce będą kłaść, a dobrze się mieć będą, – A Pan Jezus potem jako do nich mówił, wzięty jest do nieba i siedzi na prawicy Bożej. A oni wyszedłszy przepowiadali wszędzie, a Pan dopomagał i utwierdzał mowę ich przez cuda pozad idące.

OBJAŚNIENIA.

(1) Za czasów wojen krzyżowych, kiedy ułatwiona pod wielu względami była pielgrzymka do Ziemi Świętej, zdarzyło się, że któryś pielgrzym obszedł po kolei wszystkie miejsca uświęcone życiem, pracą i męką Pana naszego Jezusa Chrystusa. Więc zwiedził Nazaret i Betleem, następnie przeszedł do Egiptu, powrócił do Nazaretu, udał się nad Jordan i na pustynię, i dalej a dalej wciąż ślad w ślad za P. Jezusa. A w miarę tego, jak trwała pielgrzymka, wzmagało się w nim nabożeństwo i miłość Pana naszego. Wreszcie zaszedł na górę Oliwną, skąd P. Jezus wstąpił do nieba. Zrazu ogarnęło go wielkie wesele, że Pan nasz najmilszy po tylu pracach i cierpieniach już wraca do chwały Ojca, Jemu od wieków należnej; ale kiedy jakby na zakończenie swej pielgrzymki i jakby na pożegnanie z P. Jezusem, począł całować ślady stóp Pańskich, stanęło mu na myśl, że ma teraz znów wrócić do szarego, codziennego życia, i że wśród świata może znowu, jak kiedyś, zapomnieć o P. Jezusie. Wtedy tęsknota do P. Jezusa tak się w nim wzmogła, że serce mu pękło. Ciało jego martwe złożono do grobu, a dusza szczęśliwa poszła w ślad za P. Jezusem do nieba. Podobnież większe jeszcze wesele i tęsknota była w sercach Apostołów i uczniów, a najwięcej Najśw. Matki przy Wniebowstąpieniu Pańskiem. To też to dwoje: chwała Pana naszego Jezusa i pragnienie nieba pozostało odtąd aż do końca właściwą cechą ich życia. Te same pragnienia powinny też być cechą i hasłem każdego szczerego i prawdziwego chrześcijanina. Czy te je posiadasz?

(2) Chwała Pana naszego: nią przejęci Apostołowie z radością i jako rzecz najnaturalniejszą przyjmują rozkaz Pański: Idąc na wszystek świat, opowiadajcie Ewangelję wszemu stworzeniu. Zaraz po zesłaniu Ducha św. pierwszy święty Piotr wobec wielotysięcznej rzeszy mówi o P. Jezusie tym samym żydom, którzy Go byli na śmierć wydali i przekonuje ich, że nie masz odpuszczenia grzechów ani zbawienia jeno w Panu Jezusie. Przekonani o wszechmocności Jego, Piotr i Jan św. rzekli chromemu od urodzenia: W Imię Jezusa Chrystusa wstań i chodź … a ten wskoczywszy stanął i chodził. A kiedy starszyzna żydowska zakazywała: aby koniecznie nie mówili ani uczyli w Imię Jezusowe, odpowiadają im z prostotą: nie możemy cośmy widzieli i słyszeli nie mówić. Chwała Pana naszego tak ich olśniła, że o niej tylko myślą i mówią, a prócz niej już nic ich naprawdę nie obchodzi. Całą ich wiedzą i nauką to znajomość Pana naszego Jezusa Chrystusa, jak to wyraźnie mówi Paweł św.: Nie rozumiałem, żebym miał co umieć między wami, jedno Jezusa Chrystusa, tego ukrzyżowanego. Owszem, gdzie nie masz tej znajomości P. Jezusa, tam wszelka mądrość tego świata głupstwem jest u Boga. Dlatego, że znają P. Jezusa, cenią Go też nade wszystko: poczytam wszystko za szkodę dla wysokiego poznania Jezusa Chrystusa Pana mojego, dla którego wszystkiegom postradał i mam sobie za gnój, abym Chrystusa zyskał. Znać zaś P. Jezusa a nie kochać Go całem sercem i całą duszą, to rzecz niemożliwa. Z miłości dla Niego Apostołowie gotowi są na to wszystko i dla Niego żadna ofiara nie jest im ciężka, bo choćby człowiek dał wszystką majętność domu swego za miłość, wzgardził ją jako nic. I Paweł św. jakby wyzywająco pyta: Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej: utrapienie czyli ucisk, czyli głód, czyli nagość, czyli niebezpieczeństwo, czyli prześladowanie, czyli miecz? – i tak dalece nie rozumie, żeby można nie kochać P. Jezusa, że woła: Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęctwem. Rozumieją wreszcie Apostołowie, że kogo wysoko cenimy i uwielbiamy, a tem więcej kogo kochamy, w tym wszystko nam się podoba i tego naśladujemy i usiłujemy stać się do niego podobnymi. To też zachęcają i siebie i wiernych: Obleczcie się w Pana naszego Jezusa Chrystusa, ażby był Chrystus w nas ukształtowan. Toć i naszem najważniejszem staraniem w tem życiu powinno być, żeby Jezusa poznać należycie i jak najlepiej jako Boga i człowieka ocenić, żeby Go całem sercem i duszą pokochać, więcej niż świat i cokolwiek świat dać może, więcej niż samych siebie, żeby wreszcie iść za Jego przykładem i wyrabiać w sobie usposobienie, charakter i serce podobne do Jego Serca. Bez tego nie można być chrześcijaninem ani uczniem Chrystusa P., bez tego niepodobna też zbawić duszę swoją. Rozważ to dobrze!

(3) Drugą cechą Apostołów i każdego prawdziwego chrześcijanina jest tęsknota do nieba. Paweł św. pragnie być rozwiązanym i być z Chrystusem; upomina też wiernych, aby zaprzawszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie i sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei przyjścia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa. Myśl o niebie jest im pociechą w utrapieniu, pokrzepia ich w pracy i do niej zagrzewa, ułatwia i osładza im wszelką ofiarę, upragnioną im czyni śmierć, zwłaszcza męczeńską dla Chrystusa i Wiary, i owszem, czują się jakby obcymi na ziemi, pielgrzymami tylko niemającymi tu mieszkania trwałego, ale szukającymi i przyszłego. Dlatego z obfitości serca Apostoł napomina wiernych: co na wysokości jest szukajcie, gdzie Chrystus jest na prawicy Boga siedzący; co na wysokości jest miłujcie, nie co na ziemi. Prawdziwy chrześcijanin pragnie nieba i dlatego wystrzega się wszystkiego brudu grzechowego, bo rozumie, że nie wnijdzie do niego nic nieczystego, albo czyniącego obrzydliwość i kłamstwo. Pragnie nieba, więc usilnie na nie pracuje i przez dobre uczynki gromadzi sobie skarby na żywot wieczny; rozumie bowiem, że niebo jest nagrodą i to niesłychanie wielką, a próżniakom, leniwym i ospałym w służbie Bożej dostać się nie może; pragnie nieba, a im więcej i szczerzej go pragnie, tem mniej ceni sobie ziemię i rzeczy ziemskie, staje się coraz obojętniejszym na wszystko, co jest doczesnego, aż w końcu i świat mu brzydnie i wszystko, czemkolwiek świat ludzi do siebie pociąga i przywiązuje, a zarazem od Boga i obowiązku odwodzi. Prawy chrześcijanin nie tylko pragnie, ale też spodziewa się nieba, nie dla zasług swoich, bo wiem, że i sama możność zasługiwania z łaski mu jest dana, że niebo zbyt wielkim jest skarbem, iżby człowiek mógł sobie na nie, w ścisłem tego słowa znaczeniu, zasłużyć. Na to i sama śmierć męczeńska nie wystarczy, gdyż utrapienia tego czasu niniejszego nie są godne przyszłej chwały, która się w nas objawi. Spodziewa się nieba jedynie z łaski Bożej, więc wysługuje się Panu Bogu w czem tylko wie i może, a zarazem czerpie łaskę ze zdrojów zbawicielowych, któremi są Sakramenta św. Czy masz te dwie cechy prawdziwego chrześcijanina, czy znasz, uwielbiasz i kochasz P. Jezusa, czy możesz się nieba spodziewać, czy go pragniesz naprawdę szczerze, czy tęsknisz choć trochę za niebem, czy przynajmniej bodaj czasem myślisz o niebie? Chceszli na te pytania szczerze sobie odpowiedzieć, porachuj się z sobą; czem się więcej gryziesz, czy stratą jaką doczesną lub zawodem w rachubach twoich i w powodzeniu ziemskiem, czy też utratą prawa do nieba, jaka jest koniecznym skutkiem każdego grzechu śmiertelnego? Co cię więcej cieszy, czy jakieś większe powodzenie w życiu teraźniejszym, czy też to, iż przybywa ci rękojmi, że i twoje imię napisane jest niebiesiech?

Modlitwa kościelna.

Spraw, prosimy Wszechmogący Boże,
abyśmy, którzy w dzisiejsze Syna Twojego
a naszego Okupiciela wniebowstąpienie wierzymy,
sami też myślą w niebiesiech przemieszkiwali.
Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

 

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).

« wróć