10. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego


10. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego
28 lipca 2018

10. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego

 

Dusza celnika w domu Bożym

Poprzednia niedziela miała charakter powagi i surowości. Kościół uchylił przed nami drzwi piekła i pozwolił nam spojrzeć w jego czeluście. Ukazał nam także łzy stojące w oczach Pana zarówno z powodu Jerozolimy jak i grzesznej duszy ludzkiej. Dziś Kościół, matka nasza, przynosi nam pocieszenie, bo pokazuje nam, jak Bóg przyjmuje do łaski grzeszną duszę ludzką, gdy ta przychodzi do Niego z pokorą i skruchą.

Charakter mszy. Obie niedziela, poprzednia i dzisiejsza, mają dużo wspólnego (podobnie jak niedziela siódma i ósma). Psalmy introitu podane są w kolejności (5354). Jeśli chodzi o treść, to motyw pokuty jest podobny. Czy dzisiejszy formularz mszalny ma jednolitą budowę? Jeżeli za punkt środkowy weźmiemy ewangelię, to okaże się, że kolekta i antyfona na Komunię św. mają wspólne z nią cechy: Bóg ukazuje wszechmoc swoją w przebaczaniu; pokornym przebacza i usprawiedliwia ich, przeto w pokutnym nastroju przystępujemy do Stołu Pańskiego (psalm 50), Jedynie o tych trzech częściach powiedzieć można, że się ze sobą łączą. Pozostałe części są treści ogólnej. Epistoła stanowi coś odrębnego (działanie Ducha św.), stąd trudno ją włączyć do całości.

Rozważania niedzielne.
(A) Dusza celnika a my. W ostatnich niedzielach Kościół chętnie ukazywał nam życie chrześcijańskie w kontrastowych obrazach. Przypomnijmy je sobie: niewolnik grzechu a sługa Boży – człowiek duchowy a człowiek cielesny – drzewo dobre a drzewo złe – synowie światłości a synowie tego świata. I dzisiaj Kościół przedstawia nam taki kontrast w nadzwyczaj żywym opisie pokornego celnika i pysznego faryzeusza. Oczywiście, nie każe nam wybierać między tymi dwoma przeciwstawionymi sobie postaciami: myśmy przecież już na chrzcie św. opowiedzieli się za Chrystusem. Skoro jednak wejrzymy głębiej w serca nasze, zauważymy, że zawsze jeszcze mieszkają w piersi naszej jakby dwie dusze: niższa, która ku dołowi usiłuje ściągnąć, oraz wyższa, dążąca do Boga – dusza pogańska i dusza chrześcijańska, obie zaś walczą o posiadanie serca naszego. Zadaniem naszego życia jest przezwyciężyć tę duszę pogańską, a doprowadzić do zupełnego zwycięstwa duszy chrześcijańskiej. Dziś rozjaśnia Kościół wnętrze nasze, ukazując nam uniżoną i pokorną duszę celnika oraz pyszną duszę faryzeusza; pierwszą z nich uznaje i wprowadza do domu Bożego. Poznajmy bliżej obie te dusze, w nas przebywające. Dusza niższa jest z natury swej samowładna, pyszna, buntownicza, chce być własnym swoim bóstwem. Pychę, jako smutną spuściznę, odziedziczyła po pierwszym swoim praojcu, on zaś otrzymał ją od Lucyfera, który do Boga zawołał: „Nie będę służył! Tron mój wywyższę ponad tron Najwyższego!” Do Adama zaś szatan szeptał: „Będziecie jako bogowie, wiedząc dobre i złe!” Pyszne jest oblicze królestwa szatana! Ale oto przyszedł na ziemię drugi Adam – Chrystus, przyobleczony w szatę pokory. Jego zbawcze dzieło jest wielkim aktem pokory, jak pięknie mówi o tym św. Paweł: „Wyniszczył samego siebie, przyjąwszy naturę sługi … Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa” (Fil 2, 7 n). Pokora jest wielkim, podstawowym prawem królestwa Bożego; Kościół wypowiada je każdego wieczora dziękując za odkupienie słowami Matki Bożej (Magnificat): „Strącił mocarzy z tronów, a wywyższył pokornych”.

Dzisiaj Kościół bierze za rękę taką małą i pokorną duszę, prowadzi ją na ofiarę Mszy św. i daje porękę usprawiedliwienia. Jak wygląda nasze wejście do Kościoła? Oto dusza celnika wstępuje do świątyni (jest nią dzisiaj kościół). Podchodzi tam obarczona swoimi nędzami i grzechami, przeświadczona, że już nic dobrego w sobie nie posiada. Drżącym głosem wciąż jedno tylko powtarza: „Panie, bądź miłościw mnie grzesznemu”. Oto dzisiejszy introit, Confiteor, Kyrie. Lecz poczucie niemocy nie przytłacza jej, bo Matka – Kościół ukazuje tej biednej celnikowej duszy ołtarz, na którym króluje Chrystus: „Zrzuć na Pana staranie twoje, a on cię wychowa!” A ponieważ czuje się pustą jak próżne naczynie, więc Bóg i Pan chętnie ją napełnia najpierw wodą nauki świętej w epistole i ewangelii, a potem winem łaski  w czasie Ofiary świętej. Dusza celnikowa posuwa się nieco dalej i bierze udział w pochodzie z darami ofiarnymi: początkowo stała u wejścia, teraz zbliża się do ołtarza. Ale cóż przyniosę – mówi zawstydzona – skoro nic nie posiadam, krom słabości i błędów? Lecz Matkę-Kościół, stojąc przy niej, wskazuje na ołtarz i Chrystusa w chwale i powiada: „Ku Niemu podnieś oczy twoje, w Nim złóż ufność swoją; kto Jemu ufa, nie będzie opuszczony!” (według antyfony na ofiarowanie). Pokora i głęboka ufność – to dzisiejsze dary ofiarne. I rzeczywiście, Pan Jezus zjawia się przed nami w przeistoczeniu, podobnie jak po zmartwychwstaniu ukazał się niewiernemu Tomaszowi; a w Komunii św. podchodzi wprost do ciebie, biedna celnikowa duszo, i mówi: „Idź w pokoju, jesteś usprawiedliwiona„. Dusza zaś pada z Tomaszem na kolana i odmawia pokornie, ale i z pełną ufnością pokutny psalm 50 „Miserere” (antyfona na Komunię św.). Przybyła do domu Bożego obciążona grzechami, z głębokim pragnieniem odkupienia, a wraca do swego domu z radosną świadomością usprawiedliwienia.

(B) Pycha i pokora. Przez cały dzisiejszy dzień zajmuje liturgię wspaniała, przepiękna przypowieść o faryzeuszu i celniku (laudesy i nieszpory także o niej wspominają). W tej przypowieści rzucił Pan snop światła rozjaśniający współczesną sobie epokę i ukazał głębokie powody, dla których naród żydowski, a w szczególności jego przywódcy, faryzeusze, nie mogli odnaleźć drogi wiodącej do królestwa Bożego. Zagrodziła im ją pycha i duma. A tymczasem grzesznicy, celnicy i poganie znaleźli drogę do królestwa Bożego, gdyż mieli właściwe usposobienie duszy, mianowicie pokorę. Chrystus rozjaśnia również głębię naszej duszy i ukazuje taką cnotę i taką wadę, które rozstrzygają o naszym życiu moralnym. Co więcej, Chrystus rzuca światło na oba królestwa – królestwa Boże i królestwo szatana, ukazując ich podstawowe prawa: pokorę w królestwie Bożym, a pychę w królestwie szatana. Przyjrzyjmy się im bliżej.

(a) Kiedy zostało założone królestwo szatana? Wtedy, gdy Lucyfer wyrzekł pełne pychy słowa: „Non serviam” – „Nie będę służył; tron mój wzniosę ponad tron Najwyższego”. Wówczas to rozwarły się czeluście piekielne. Na ziemi zaś królestwo szatana powstawało wtedy, gdy wąż podszeptywał Ewie: „Będziecie jako bogowie, wiedząc dobre i złe”. Od tego dnia pycha jest podstawowym prawem królestwa szatana. Każdy człowiek pyszny i pewny siebie, który sam chce być dla siebie bogiem, jest obywatelem tego państwa, jest niezdolny do przyjęcia łaski odkupienia.

(b) Przyjrzyjmy się z kolei drugiemu królestwu. Jak zostało założone królestwo Boże? Chrystus, Syn Boży, stał się człowiekiem, a Jego czynem odkupicielskim jest pokora. Przyjrzyjmy się tylko, jaką pokorą otoczone jest Jego przyjście na świat. Anioł Pański przynosi Maryi poselstwo; odpowiedzią Jej są pełne pokory słowa: „Ecce ancilla Domini” (Oto ja służebnica Pańska). Jest to odpowiednik do słów: „Non serviam” … A gdy Oblubienica Boża, Boga w sobie niosąca, przyszła do Elżbiety, wówczas wyśpiewała Magnificat, pieśń pokory: „Wejrzał na uniżenie służebnicy swojej”. Głosi ona potem prawo, które po wszystkie czasy rządzi królestwem Bożym: „Strącił mocarzy z tronów, a wywyższył pokornych. Łaknących obdarzył dobrami, a bogaczy z niczym odprawił”. Dzisiejsza przypowieść o faryzeuszu i celniku jest komentarzem do słów Maryi. Król pokorny wybiera stajenkę, by w niej przyjść na świat; żłóbek jest Jego kołyską; zwierzęta, noc i wiatr – pierwszymi Jego towarzyszami. Idzie przez życie maluczki i pokorny, a przybył, by maluczkim i biedakom przynieść dobrą nowinę. O Nim to przepowiedział Prorok, że lnu kurzącego się nie zagasi, a trzciny nadłamanej nie skruszy. Wreszcie kończy swe życie wielkim aktem pokory – śmiercią na krzyżu. Najpiękniej scharakteryzował Pana św. Paweł w słowach: „Wyniszczył samego siebie, przyjąwszy naturę sługi … stawszy się posłusznym aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa”. A kiedy opuszczał ziemię, przekazał Kościołowi podstawowe swoje prawo – pokorę. Od tego czasu w szacie pokory idzie Kościół przez ten ziemski padół i codziennie śpiewa słowa Maryi w nieszpornym Magnificat„A wywyższył pokornych …”

(c) Co Kościół myśli i czuje, to umieścił w liturgii. Toteż pokora musi być główną jej cechą. I tak też jest. Dwa zasadnicze motywy przewijają się poprzez liturgię: myśl o przemienieniu oraz motyw pokory. Albo raczej jest to jedna zasada, która brzmi: przez pokorę do przemienienia. To, co Chrystus umieścił dziś jako podpis pod swą przypowieścią: „Kto się uniża, będzie wywyższony”, można nazwać wielką zasadniczą myślą liturgii. Zobaczmy to na przykładach. W ciągu kościelnego dwakroć się uniżamy i dwakroć jesteśmy wywyższeni. Adwent jest uniżeniem, a Boże Narodzenie i Epifania są wywyższeniem. W czasie Wielkiego Postu uniżamy się, a na Wielkanoc zostajemy przemienieni. We Mszy św. również znajdujemy podobną budowę: w modłach u stóp uniżamy się, a w czytaniach Pisma św. jesteśmy wywyższeni; w ofiarowaniu występuje nasza małość, a w Komunii św. nasze wywyższenie.

Przemienienie – oto tajemnica życia religijnego. Ale droga do przemienienia wiedzie tylko przez pokorę. Każdy akt pokory pociąga za sobą wywyższenie, przemienienie. Całe nasze życie jest wielkim przemienianiem się dzięki pokorze. Na końcu zaś życia spełnią się całkowicie słowa Chrystusowe: Uniżałeś się w życiu, będziesz więc wywyższony i przemieniony w chwale wiekuistej.

Przeczytaj rozważania do Mszy Świętej.

Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, str. 85, 87-90).

« wróć